Menu

Jakób Lech M.

Lech M. Jakób już dawno napomykał, że jest zbyt wiele sygnałów o nieskończoności życia, aby je zlekceważyć i „stać się źle umarłym”. Jego zdaniem przyszedł czas, by rzecz opisać. Wciąż bowiem nie ma odpowiedzi na pytanie: czym jest życie, a przecież płacimy za nie bardzo wiele, bo aż śmiercią. Mimo to cud ten trwa. Zawiera się w błękicie i zieleni, w locie ptaka, ataku drapieżnika i powolności małża, a jeśli go mało we mnie, to bardzo wiele w tobie. Życie jest wieczne tym bardziej, jak pisze Jakób, że „nie jest tylko kwestią wiary”. Poruszający tom mądrej poezji. Piotr Müldner-Nieckowski
Krótkie opowieści, ilustrowane licznymi fotografiami dla pragnących zaznać frajdy pływania pod żaglami Wydana kilka lat temu książka Po kiju. Fotoopowiadania zobrazowała pasję wędkarską pisarza. Tym razem ujawnił drugą pasję: żeglarstwo. Autor skupił się na jachtingu śródlądowym, wybierając jeden akwen: największe jezioro Pojezierza Drawskiego (jezioro Drawsko). Krótkie opowieści, ilustrowane licznymi fotografiami, dotyczą zdarzeń i przygód, jakich doświadczył, pływając ze swoją partnerką (a też rodziną i przyjaciółmi). Rzecz mocno osadzona jest w pomorskiej przyrodzie, przedstawiona opisami niepozbawionymi humoru, przybliżającymi jachting w sposób przyjazny, zwłaszcza dla pragnących dopiero zaznać frajdy pływania pod żaglami.
Po kiju to zbiór 44 reminiscencji prozatorsko-fotograficznych, w których pisarz ujawnia pasję wędkarską. Opowiadania wiodą nas nad morze, jeziora i rzeki – gdzie dochodziło do spotkań z podwodnymi drapieżnikami. Najwięcej przygód dotyczy szczupaka i troci wędrownej. Znajdziemy tu także historie związane z łososiami, pstrągami, węgorzami i okoniami. Ale nie tylko, gdyż dużym walorem tej książki jest kontekst natury, gdzie obok ryb pojawiają się inni przedstawiciele fauny – na przykład norka, dzik, kormoran i bielik. Wszystko to razem, tworząc niepowtarzalny klimat, ujmuje bezpretensjonalnością obserwacji oraz pobudza do refleksji.
Sztuka aforyzmu? Na to trzeba odwagi: przemknąć między banałem a bełkotem jak między Scyllą a Charybdą. Sznureczek słów, nanizanych od wielkiej litery po kropkę, łudzi pozorną łatwością. Przechodniu, zatrzymaj się, zawahaj! Oto słowo odpowiednie dane rzeczy. Oto myśl obrysowana słowem jak kredką. O polityce. O miłości, o śmierci. O krowach. O Bogu. Zdania i uwagi ugniecione w intelektualną bajaderkę, pozorny bałagan, spoza którego wyłania się On: Lech M. Jakób, prowokator, Erazmiański szyderca o gołębim sercu. Wojciech Czaplewski