Menu

Jerzy Pilch

Publicysta, scenarzysta, a przede wszystkim - pisarz Jerzy Pilch urodził się w 1952, a zmarł w 2020. Laureat Nagrody Fundacji im. Kościelskich - za tom “Wyznania twórcy pokątnej literatury erotycznej”. W 2001 roku otrzymał prestiżową Nagrodę Literacką Nike, za powieść Pod mocnym aniołem

Jerzego Pilcha kariera filmowa i telewizyjna

Jerzy Pilch ukończył filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, a następnie rozpoczął również studia doktorskie, których nigdy nie ukończył. Związał się z „Tygodnikiem Powszechnym” i w latach 90’ XX wieku był w nim członkiem zespołu redakcyjnego. W 1994 roku, jedna z jego powieści “Spis cudzołożnic. Proza podróżna” została przeniesiona na duży ekran. Reżyserem, a także autorem scenariusza i odtwórcą głównej roli został Jerzy Stuhr. Jerzy Pilch pracował przy projekcie jako współtwórca dialogów do adaptacji, a także pojawił się w filmie w roli epizodycznej. Pilch został również autorem scenariuszy do dwóch filmów z serii Święta polskie: “Żółtego szalika” (2000) i “Miłości w przejściu podziemnym” (2006).

Twórczość pisarska Jerzego Pilcha

Po karierze związanej z „Tygodnikiem Powszechnym”, Pilch publikował felietony również na łamach takich tytułów jak „Hustler”, „Polityka”, „Dziennik”, czy „Przekrój”. Pod koniec lat 80’ otrzymał Nagrodę Fundacji im. Kościelskich za swój autorski tom poetycki “Wyznania twórcy pokątnej literatury erotycznej”, a prawie 10 lat później, wyróżnienie Krakowska Książka Miesiąca - za książkę “Tysiąc spokojnych miast”. W tym samym roku został laureatem Paszportu „Polityki” za powieść Bezpowrotnie utracona leworęczność, a w 2001 otrzymał wspomnianą już Nagrodę Literacką „Nike”. W naszej ofercie znajdą Państwo wyjątkowe felietony i najpopularniejsze książki Jerzego Pilcha. Zapraszamy do przejrzenia kategorii - książki Jerzy Pilch i zainteresowania się oryginalną twórczością autora.
W związku ze zbliżającą się rocznicą śmierci pisarza Wydawnictwo POLITYKA przedstawia wybór felietonów Jerzego Pilcha, które napisał dla tygodnika „Polityka” w latach 2002–2006. Nie jest to wybór przypadkowy, lecz książka zaplanowana i ułożona przez samego autora. Zgodnie z jego pomysłem przypominane teksty zostały podzielone na dwie grupy: o literaturze i o piłce nożnej. W obu tych dziedzinach Jerzy Pilch się wyróżniał, tyle że w literaturze jako oryginalny twórca, a w piłce nożnej jako niezmordowany kibic i komentator. Pilch felietonista w niepowtarzalny sposób łączy światy kultury „wysokiej” i rozrywki mas, zachowując zawsze błyskotliwość, trzeźwość spojrzenia, polemiczną finezję i bezkompromisowość. To wybitny zawodnik na tym boisku – sprawdzał się zarówno w ataku, jak i obronie. Jego teksty sprzed lat wciąż potrafią ożywiać umysł i wyobraźnię czytelnika. Zatem, jak głosi tytuł zbioru zaproponowany przez redakcję, „Pretensja o tytuł jest jedyną, jaką mieć tu można”.
Jerzy Pilch (1952–2020) w swojej autobiografii – uzupełnionej archiwalnymi zdjęciami z Wisły i z rodzinnego albumu – zmienia czas utracony w czas odzyskany dzięki ocalającemu darowi opowiadania, bo „to, czego nie pamiętamy albo czego nie umiemy opisać – nie istnieje”. „Autobiografia w sensie ścisłym, a nawet umownym to taka opowieść o sobie, którą sam pisarz uznał za kanoniczną, a więc jedyną, jaka (jego zdaniem) nadaje się do przekazania innym. Pisząc ją, Jerzy Pilch dokonał ostentacyjnej redukcji zdarzeń należących do powierzchniowej warstwy własnego życia. Uczynił tak, by tym mocniej wyeksponować drugą, głęboką warstwę tegoż życia, stanowiącą klucz do jego tożsamości i sposobu widzenia świata. Umieścił w niej mityczną przestrzeń dzieciństwa spędzonego w Wiśle i wyjazd do Krakowa, lokujący go w istnieniu realnym, historycznym”. Marian Stala „Wydaje się to mało prawdopodobne, ale sceptyczny byłem od dziecka. Skąd się to wzięło, nie miałem zielonego pojęcia. Nic nie było takie, jak powinno. Żadna ziemia obiecana, żadna kraina mlekiem i miodem płynąca. Nie szukałem drogi, bo wiedziałem: nie ma takiej drogi. Nie ma drogi prowadzącej do wyśnionych krajów, bo nie ma takich krajów”. Jerzy Pilch
„Autor pragnie poinformować Czytelników, iż podczas przygotowywania tekstów nieobce mu były tak podstawowe chwyty, jak: tendencyjny dobór materiału, preparowanie fragmentów, wyrywanie cytatów z macierzystego kontekstu, ogólnie zła wola oraz szereg innych, pomniejszych ekscesów krytycznoliterackich.” Jerzy Pilch celnie, uszczypliwie i z właściwą sobie złośliwością tropił potknięcia kolegów. Kąsa bezlitośnie, ale jak zawsze – w znakomitym stylu. W tu zebranych felietonach, czytelnik odnajdzie niemal wszystko: poczynając od zielonych zębów przewodniczącego Mao, drwin z powieści komunistycznych aparatczyków przez spory o piosenkę Kasi Nosowskiej, a kończąc na bokserskich potyczkach Andrzeja Gołoty. Powstałe jakiś czas temu - wcale nie straciły na aktualności. Polityka, sztuka, sport, pisarze, kobiety, ojczyzna – Pilch nie oszczędza nikogo, ani niczego. Autor „Wielu demonów” podszczypuje autorytety, wytyka błędy słabszym, wyśmiewa rodzime bolączki, poszukuje dziur w rzeczywistości , szukając przy tym rzeczy ważnych i trwałych.
Widok z mojego boksu - Pilch o literackim Krakowie, przyjaciołach, „Tygodniku Powszechnym” i oczywiście sobie samym   Pilch jest młodym redaktorem, w zespole „Tygodnika Powszechnego” odpowiada za pocztę literacką, ma wyłapywać talenty. Jednocześnie podgląda i portretuje wszystko i wszystkich wkoło – jego boks, oddzielony ścianką kącik z biurkiem, ulokowany jest naprzeciw wejścia. Wielcy bohaterowie okazują się tu bardzo ludzcy: mądry Turowicz czyta kryminały i pali ekstra mocne, ksiądz Tischner soczyście przeklina, Kornel Filipowicz delektuje się rozpuszczalną Neską… Pod pióro pisarza wpadają nobliści, legendarni redaktorzy i całkiem znani przyjaciele. Zmysł obserwacji, napastliwy humor, wyśmienity literacki styl – oto cały Pilch i jego najlepsze teksty! Widok z mojego boksu to podróż przez prawie trzydzieści lat pisarskiej działalności Jerzego Pilcha. Dzięki niej można wkroczyć do nieistniejącego już świata, gdy po Krakowie przechadzali się Miłosz i Mrożek, jak do siebie przyjeżdżał tu Jan Paweł II, a „bruLion” był pismem młodzieżowym. Jednak Widok z mojego boksu to nie tylko krakowskie anegdoty, ale świadectwo wielkiej pisarskiej wrażliwości i miłości do literatury, dla której można „roztrwonić wszystko”. Polecamy także inne książki Jerzego Pilcha, m.in.:Portret młodej wenecjanki oraz Moje pierwsze samobójstwo!
Jerzy Pilch w książce "Żółte światło" miesza wątki ze swojego życia z wykreowanymi przez siebie historiami. Jego proza uświadamia nam, że życie to złudzenie wieczności, które w przerażającym tempie tracimy. Jego literatura jet zgubna i uzależniająca, a do tego krystalicznie czysta i szlachetnie zmącona.
Ironiczny dystans i szczere wyznania, literatura i futbol, Wisła i Warszawa, sprawy bieżące i ostateczne Maj 2017. We Francji wybory prezydenckie wygrywa Emmanuel Macron, a co ważniejsze następnego dnia Cracovia ma zmierzyć się z Arką. A Pilch? Początek wyjątkowo zimnej wiosny zastaje go w rodzinnej Wiśle. Szybko okazuje się, że rozmowy z matką znacznie lepiej prowadzi się przez telefon niż face to face, trochę z powodu postępującej matczynej głuchoty, trochę ze względu na psy, które w domu czują się wyjątkowo swobodnie. Pilch przechadza się po okolicy ze srebrną obrączką na palcu, która uchodzi uwagi jego matki… a może raczej, której matka nie chce zauważyć… Trzeci dziennik Pilcha obejmuje czas od maja 2017 do lipca 2018 . Poprzednie tomy składały się z tekstów publikowanych na bieżąco, o tyle najnowszy od początku do końca powstawał w ukryciu. Czym nas tym razem zaskoczy Jerzy Pilch?
Żywy duch i duchy Oto Jerzy Pilch jakiego nigdy dotąd nie czytaliśmy! Ostatni na statku szaleńców Zagłada cicha jak kot? Potop bez opadów? Terrorystyczny atak z nieba? Globalne wyludnienie? Apokalipsa rozgrywa się w języku. Świat kończy się, bo milknie. Dalekie głuche pożary. Nie ma do kogo gęby otworzyć. Przed aniołem śmierci, który przeszedł przez Warszawę, uchodzi jedynie pisarz — odludek . Można powiedzieć trafił żywy duch na swego. Po kolejnych próbach nawiązania kontaktu z kimkolwiek i gdziekolwiek nie może się dłużej łudzić. Został sam. I to sam w sensie ścisłym. Co może robić ostatni człowiek na świecie? Wyruszyć przed siebie? Spać w najlepszych hotelach? Bezkarnie wynosić książki z księgarń i markowe ubrania z najlepszych butików? To co zwykle: łudzić się kasą? Pielęgnować samotność, czyli życie? Gorączkowo upajać się własną wyjątkowością? Tylko właściwie po co? A przedtem było po co? Czy przedtem i potem to jest aż tak wielka różnica? Widziadła coś do niego mówią — nie wie co, bo nie wie, czy są z tego świata? A my? Jesteśmy jego urojeniami? — Jerzy Pilch
„Inne ochoty”, czyli co Pilchowi w głowie siedzi? Jerzy Pilch i Ewelina Pietrowiak przeszło rok od rozpoczęcia swojej wspólnej literackiej przygody spotykają się ponownie. I znów nie mogą się nagadać… Jest 2 listopada 2016 roku. Dzień rewanżowego meczu między Legią Warszawa a Realem Madryt – pamiętnego, bo rozgrywanego przy pustych trybunach. I choć piłka nożna niezmiennie pasjonuje Pilcha, to jednak ostatnio zaszła w nim pewna zmiana. Odrzucił laskę i coraz częściej można go zobaczyć w kapeluszach. Pietrowiak była przy nim, gdy po raz pierwszy od lat spotykał się z czytelnikami. Dobrze go zna i z całą pewnością wie, jak zadawać pytania. Jak wygląda Polska w roku obchodów 500-lecia reformacji? Dlaczego nie lubi ciętych kwiatów? W jaki sposób stał się posiadaczem swojej pierwszej płyty Bitelsów? Jak wyglądała jego kariera sprzedawcy w galerii Andrzeja Mleczki? Dlaczego nigdy nie pożycza swoich książek? Kot czy pies? Wreszcie – czekoladka Danusia czy baton Kinder Bueno? Po bestsellerowym „Zawsze nie ma nigdy” nadszedł czas na drugą rundę rozgrywki Pilch–Pietrowiak. Trochę ironii i mnóstwo refleksji. Wspomnienia i plany na przyszłość. A nade wszystko i ponad wszystkim literatura. Trafione pytania, szczerze odpowiedzi, którymi pisarzowi z pewnością uda się zaskoczyć czytelników, swoją rozmówczynię, a może nawet samego siebie? „— Zdarza ci się wzruszać? — Bardzo często, im jestem starszy, tym częściej. Najbardziej wzrusza mnie każdy przejaw radości życia: zawodnicy po strzeleniu bramki, biegacz po wygranym biegu... Ta bezinteresowna radość ludzi, którzy cieszą się, bo coś nagle nabrało sensu — bardzo to na mnie działa. — Od dziecka byłeś taki skory do łez? — Nie. Na starość dopiero. Opłakuję świat”.
W książce Zawsze nie ma nigdy Jerzy Pilch, mistrz opowiadania, którego styl i poczucie humoru czytelnicy rozpoznają bez pudła, wraca do wiślańskich i krakowskich czasów, studiów, pracy w „Tygodniku Powszechnym”, wyprowadzki do Warszawy. Za bohatera opowieści wybiera sobie często szczegół, biurko, pudełka czy ołówki, niemo przypatrujące się burzliwym kolejom Pilchowego żywota. To przejmujące sprawozdanie z życia, jak na Pilcha przystało, przesiąknięte jest miłością do literatury, pisania, czytania, do pisarzy i pisarek wreszcie. Wywiad ten pozwala też się przekonać, jak prawdziwe jest obiegowe powiedzenie – tyle że w odwróconej wersji – że na inteligentne pytanie padnie inteligentna odpowiedź. Ewelina Pietrowiak – reżyserka teatralna i operowa, scenografka – okazuje się wytrawnym rozmówcą. Pyta o rzeczy ważkie i banalne, podnosi kwestie filozoficzne i podpytuje o bieżące wydarzenia. Wydobywa z Pilcha tę gorzką intymność, która zachwyca i przejmuje każdego, kto miał okazję się z nim zetknąć. Zawsze nie ma nigdy to nie tylko świetna lektura, obowiązkowa dla fanów Pilchowej frazy, ale też prawdziwy album. Książka zawiera kilkadziesiąt nigdy wcześniej niepublikowanych fotografii – z czasów studenckich, okresu krakowskiego, warszawskiego i oczywiście z dzieciństwa. Na okładce pierwsze z nich – mały Jurek jest pochłonięty dziełem wstrząsającym i ostatecznym, czyli numerem „Przeglądu Sportowego”.