Menu

Maciej Stroiński

Pierwsza, najpełniejsza i jedyna możliwa biografia W.G. Sebalda – jednego z najbardziej oryginalnych i tajemniczych pisarzy XX wieku. Przedwczesna śmierć w wypadku odebrała mu szansę na literackiego Nobla. Podpisywał się tylko inicjałami, bo wstydził się imienia ojca nazisty. Gdy miał 22 lata na zawsze opuścił rodzinne Niemcy. To, co najbardziej wpłynęło na jego życie, zdarzyło się zanim się urodził. Wychował się w cieniu tragedii i przemilczanych traum XX wieku – Holocaustu i bombardowań niemieckich miast. Stworzył nowy gatunek literacki – fikcję splecioną z faktami, która najpełniej oddaje prawdę o losach zapomnianych ofiar historii. Przez całe życie krył się w zmyśleniach snutych w wywiadach, kreował dokumentalne fikcje i podkradał życiorysy poznanych osób, by stworzyć z nich bohaterów swoich książek. Carole Angier to badaczka i doświadczona biografka, która osobiście znała bohatera swojej książki. W niezwykle wciągającym i znakomicie udokumentowanym śledztwie odwraca grę Sebalda. W fikcji szuka faktów i wykonuje pracę rasowej reporterki; dociera do bliskich pisarza: sióstr, przyjaciół z młodości, pierwowzorów postaci z jego prozy. Jako pierwsza rozmawia z tymi, do których inni badacze Sebalda nie dotarli, m.in. z Marie – ostatnią miłością pisarza. To biografia, której wydania W.G. Sebald mógłby zakazać. Angier uparcie próbuje jednak zrobić dla niego to, co on starał się zrobić dla swoich bohaterów – opisać i poznać prawdziwego człowieka i jego los. Jej książka pozwala także lepiej zrozumieć niepokojącą i pełną zagadek twórczość pisarza. Idąc tym krętym tropem, biografka szuka odpowiedzi na najtrudniejsze pytanie: kim pan był, panie Sebald? Książka w brawurowym tłumaczeniu Macieja Stroińskiego. „Ciszo, przemów” zachwyci wielbicieli pisarstwa Sebalda. Dostajemy fascynujący portret skomplikowanego człowieka, twórcy samotnego, niedopasowanego, wątpiącego i dręczonego przez demony historii. Carole Angier wykonała imponującą pracę badawczą i emocjonalną, by zbliżyć się do życia niezwykłego pisarza, którego cała twórczość jest świadectwem tego, że ludzkiego życia nie da się po prostu opowiedzieć. Wciągająca, wstrząsająca książka. MAGDA HEYDEL Sebald uczył swoich studentów, że dobra literatura potrzebuje tajemnicy. Sam był człowiekiem zagadką, a w jego prozie i wierszach sekret stanowił i formę, i treść dzieła. Carole Angier wnikliwie i zajmująco rozwikłuje liczne tajemnice życia i twórczości wielkiego pisarza. Świetnie czyta się tę rzetelną, wartko napisaną książkę. To lektura zarówno dla tych, którzy chcą dopiero zacząć przygodę z Sebaldem, jak i dla miłośników jego twórczości pragnących głębiej zrozumieć swojego ulubieńca. AGATA BIELIK-ROBSON Błyskotliwa i przenikliwa książka o pisarzu, którego kariera jest wciąż przedmiotem sporów. „THE NEW YORK TIMES” Wielka rzecz. Carole Angier ukazuje potężny geniusz Sebalda i wystrzega się uproszczeń. Przedstawia pisarza żywo, wszechstronnie i w wielu odcieniach. Ci, którzy go znali, mogą poświadczyć, że to wierny portret. ALBERTO MANGUEL Angier skrupulatnie śledzi, skąd Sebald czerpał postaci i scenerię do swoich książek oraz jak przetwarzał materiał źródłowy na własne potrzeby. Solidny, rzetelny i przekonujący opis życia i twórczości. „THE WALL STREET JOURNAL” Z biografii Sebalda dowiadujemy się, że dorastał w zaciszu Alp Bawarskich, stopniowo zdając sobie sprawę z niemieckich zbrodni wojennych, jak wyjechał z ojczyzny do Anglii, by pracować na uczelni, i jak w średnim wieku nagle odniósł wielki sukces na arenie literackiej. Omawiając jego dzieła, biografka odsłania pierwowzory bohaterów – gospodarzy domów, w których mieszkał autor, jego krewnych, nauczycieli oraz kolegów po piórze – i odkrywa źródła Sebaldowskiego pisarstwa: przemożne współczucie wobec pokrzywdzonych i upartą chęć zgłębiania pamięci historycznej wraz z jej ograniczeniami. „THE NEW YORKER” Odkrycia Angier zmuszają nas do refleksji nad tym, jaką odpowiedzialność ponosi pisarz wobec tych, z których życia czerpie inspirację do swojej twórczości. „CHICAGO REVIEW” Zachęcająca i wnikliwa książka, która dowodzi, że Sebald, pomimo swojej tragicznej i przedwczesnej śmierci, był absolutnym mistrzem najwyższej literatury. JAVIER MARÍAS Najlepsza biografia, jaką czytałem od lat. PHILIPPE SANDS  
Aby się dowiedzieć, co czyni nas szczęśliwymi, musimy ustalić, po co w ogóle żyjemy. Temat ten podejmuje Matt Fradd, klarownie wykładając myśl Akwinaty. Pokazuje jej związek z problemami trapiącymi współczesnego człowieka, który pyta o Boga, o szczęście i o to, jak zrzucić ciężar przygnębienia w czasach, gdy coraz mniej popularna jest ścieżka wiary i cnót.
„To jest taki Russian Style! 12 000 kilometrów na kraniec Rosji... i z powrotem"" nie jest klasyczną książką podróżniczą. Nie jest relacją z podróży, choć o podróży opowiada. Podróży pełnej nieplanowanych zwrotów i przypadków. Maciej Stroiński, pojechał na koniec kontynentu, aż do Magadanu nad Morzem Ochockim. Koleją Transsyberyjską i autobusem. Choć nie jest podróżnikiem, to świadomie zrezygnował z wygód, które gwarantuje samolot, choć w jego książce samolot też musiał się pojawić. Stroiński, jako rasowy reporter, uważnie obserwuje świat, który znika na naszych oczach i barwnie go opisuje. Te obrazy mają różne odcienie. Jest feria barw syberyjskiej przyrody, ale zaraz obok zdarta niebieska farba ze ścian porzuconych budynków, w których kiedyś toczyło się życie. Prawdziwy koloryt tej książki jednak tworzą ludzie. Opowiadają swoje historie i pokazują swój świat. Zapraszają do niego Stroińskiego, który koduje każdy szczegół, czytelnikom podpowiadając hasła potrzebne do zrozumienia tytułowego „russian style”. Maciej Stroiński nie jest zakochany w Rosji. Nie jest także jej antagonistą. Jest obserwatorem, który próbuje zrozumieć zjawiska. Brutalnie nazywa absurdy, którymi ten potężny kraj otacza mieszkańców, ale gdy jest ku temu okazja, pisze o kraju Puszkina, Lenina i Putina z prawdziwą sympatią. Choć można chwilami odnieść wrażenie, że najczęściej występującym odczuciem autora jest… niedowierzanie. Dlaczego warto sięgnąć po książkę Macieja Stroińskiego – „To jest taki Russian Style!”? Bo czyta się ją jak książkę przygodową, a chwilami nawet awanturniczą. Autor, który wyjeżdżając kompletnie nie pamiętał języka rosyjskiego, po kilkunastu dniach w królestwie Miszki, postanowił rzucać się chwilami w najgłębszą rosyjską wodę. I nie chodzi tu tylko o Bajkał, w którym Stroiński postanowił popływać pomimo ostrzeżeń miejscowych…