Menu

Marcin Adamiec

Marcin Adamiec jest byłym księdzem, który postanowił opowiedzieć o swojej trudnej historii kapłaństwa. W 2022 roku ukazała się pierwsza książka Marcina Adamca pt. „Zniknięty ksiądz. Moja historia”. Autor przez sześć lat swojego życia pozostawał w stanie duchownym, który finalnie opuścił. W wydanej książce opowiada o ciężkim okresie w swoim życiu, który przewartościował jego wiarę. W publikacji zawarte zostały również przeżycia innych duchownych, których rozczarowała parafialna rzeczywistość

Marcin Adamiec – prawdziwy obraz kapłaństwa

Marcin Adamiec bez skrupułów dzieli się z czytelnikiem i problemami dotykającymi księży i kapłaństwo w Polsce. Okres duchowieństwa na typowej polskiej plebanii był dla Marcina Adamca okresem rozczarowań. W książce poruszane są tematy nałogów, samotności, chorób i przede wszystkim utraty wiary oraz powołania. Jest to publikacja przepełniona smutkiem i opisująca destrukcyjny wpływ kościoła na młodego księdza.

Pomoc w rozwoju osobistym

Marcin Adamiec w wydanej przez siebie książce przytacza autentyczne historie innych duchownych, którzy zdecydowali się na drogę kapłaństwa. Są to przypadki osób łasych na pieniądze, pochłoniętych chorobą alkoholową lub księży, którzy pomimo celibatu utrzymują nieustanne kontakty z kobietami. Autor zwraca uwagę na „znikniętych księży”, którzy zamieszkują domy dla emerytów. Są to osoby zapomniane i lekceważone przez władze kościoła.
„Odnaleziony ksiądz”, kontynuacja bestsellerowej autobiograficznej książki Marcina Adamca. „Zniknięty ksiądz”, jest intymną opowieścią nie tylko o odchodzeniu od Kościoła, który zawiódł nadzieje młodego księdza, ale też o konfrontacji byłego duchownego z nowym, świeckim życiem. Czy uda się nie tylko zbudować rodzinę, ale też ją utrzymać, jeśli twoim zawodem jest „ksiądz”? Jak po rozbracie z Kościołem urządzić sobie relacje z ludźmi i Bogiem? Jak być jak najbardziej ziemskim ojcem? Marcin Adamiec niezwykle szczerze, bezpretensjonalnym językiem i ze swadą opowiada o swoim życiu w świecie kleru i poza nim. O utracie złudzeń, ale też o odnalezieniu sensu w życiu, którego musiał się nauczyć na nowo. „Cud narodzin – ciągle nie wierzę, że to piszę! – jest najpoważniejszym złamaniem ślubów kościelnych, jakie ksiądz składa w dniu święceń. Na wszystko inne biskup przymknie oko. Nawet jeśli ktoś molestował dziecko, czeka go jeszcze proces, w trakcie którego wiele się może zdarzyć. Jednakże ksiądz mający dziecko to już zupełnie inna sprawa. I chociaż bycie rodzicem jest jednym z największych darów, jakie można otrzymać od życia, to w oczach biskupa i Kościoła jest owocem przestępstwa. I co za dziwaczny paradoks: wszystko inne biskup jest gotów przebaczyć, ale miłości i nowego życia nie. Małżeństwo, bycie rodzicem, odważne, szczere życie przestępstwem? Miłość do drugiego człowieka takim samym przestępstwem jak pedofilia?”. MARCIN ADAMIEC Ktoś mi nawet powiedział, że każdy ksiądz powinien mieć żonę i dzieci. I że wstyd to byłby wtedy, gdybym teraz siedział na plebanii i udawał, że to nie moja sprawa. FRAGMENT KSIĄŻKI
Książka Marcina Adamca "Zniknięty ksiądz Moja historia" Marcin Adamiec jest zwykłym księdzem z żarliwym powołaniem. Wytrzyma sześć lat. Po pełnym nadziei i ekscytacji okresie seminarium szybko nadchodzi rozczarowanie rzeczywistością plebanii, nałogi, obezwładniająca samotność, choroba, poważny wypadek, a w końcu najgorsze dla młodego księdza – utrata wiary. Wali mu się świat, ale też pojawia się światełko w tunelu – ona. Dziś były już ksiądz mówi, że uciekł od śmierci w życie. "Zniknięty ksiądz Moja historia" - książka Marcina Adamca Oprócz swojej historii Adamiec opowiada historie innych mężczyzn, którzy wybrali drogę kapłaństwa. Zapijających kryzysy. Zepsutych łatwymi pieniędzmi. Żyjących z kobietami. Odkrywających swój homoseksualizm. Porzucających sutannę dla miłości oraz tych zamkniętych w domach dla emerytów i zapomnianych. Takich księży kościelni hierarchowie „znikają”. Mimo goryczy Marcin mówi o ciemnych stronach Kościoła bez zacietrzewienia, raczej ze smutkiem, czasem z humorem, ale zawsze ze zrozumieniem dla ludzkich słabości. Kończy swą opowieść z nadzieją: „Przestałem wierzyć w Boga jako duchowny. A odzyskałem poczucie, że jestem Dzieckiem Bożym, kiedy biskup zabronił mi przystępować do sakramentów”.