Menu

Michał P. Wójcik

Rywka. Śmierć ze złotym warkoczem. Gry wojenne polskiego podziemia   Fascynująca opowieść oparta na faktach – o bohaterstwie, zdradzie i walce o wolność, rzucająca nowe światło na interpretację wydarzeń minionej epoki. Rywka Tajtelbaum, ps. Wanda, Żydówka, komunistka, zaangażowana w walkę o niepodległość Polski. Od 1942 r. członkini Polskiej Partii Robotniczej. Działała w Specgrupie Gwardii Ludowej. Uczestniczka wielu akcji bojowych i likwidacyjnych. Była żywą legendą już w czasie wojny – prawdziwa artystka śmierci, zabija jak duch, działa z precyzją i bez litości. O jej brawurze krążyły zdumiewające opowieści. Jej dwa warkocze do kolan były znakiem firmowym podziemia. W czasie PRL jej legenda odżyła, stała się jedną z czołowych komunistycznych bohaterek, potem o niej zapomniano. Autorka legendarnych słów: Jestem Żydówką i komunistką, moje miejsce wśród najbardziej aktywnych bojowników przeciw faszyzmowi, za honor mojego narodu i ludzkości. Wójcik rekonstruuje jej historię na podstawie dostępnych opracowań i nowych źródeł historycznych, ale odkrywa przy tym nowe karty, pokazując brutalny konflikt w łonie polskiego podziemia: A gdy już zacząłem poznawać tę historię, okazało się, że aktywność bohaterki tej książki, to tylko czubek góry lodowej. Bo głębiej jest piekielnie pogmatwana historia warszawskiej okupacji. Jest prawda i fałsz, zmyślenie i mit a wszystko splątane i zamarznięte na kamień. Autor śledzi losy wszystkich postaci działających w Specgrupie Gwardii Ludowej, zadając pytania o infiltrację komunistycznych szeregów zarówno przez agentów Gestapo, jak i Armii Krajowej. Na czym polegał konflikt wewnętrzny w PPR? Kto naprawdę stał za zabójstwem Marcelego Nowotki, założyciela i pierwszego sekretarza tej partii? Kto zdradził i dlaczego? Jak i dlaczego doszło do międzypartyjnej ugody i połączenia sił kontrwywiadów AK i GL? I jaka w tym wszystkim przypadła rola dziewczynie z warkoczami? Zapierająca dech w piersiach lektura, od której nie sposób się oderwać.
Książka Michała Wójcika "Cyngielki, gwardzistki, terrorystki. Polki, które zabijały dla sprawy" Oto portrety niezwykłych kobiet, które wymknęły się swojej epoce Izabela Horodecka była najskuteczniejszą wywiadowczynią kontrwywiadu AK; przygotowała likwidację 23 zdrajców i szmalcowników. Niuta Tajtelbaum jako 25-latka zorganizowała w warszawskim getcie kobiecy pluton bojowy; miała reputację bezwzględnej maszyny do zabijania. Wanda Gertz podczas I wojny światowej walczyła w męskim mundurze, ale w czasie II już nie ukrywała swojej płci; szkoliła dziewczyny w wojskowym rzemiośle Anna Szarzyńska-Rewska przygotowała słynny zamach na Kutscherę. Historia skazała ją na zapomnienie. *** "Cyngielki, gwardzistki, terrorystki. Polki, które zabijały dla sprawy" - książka Wójcika Michał Wójcik, historyk i dziennikarz, jak nikt inny potrafi pisać o przeszłości tak porywająco, że nie sposób oderwać się od lektury. Tym razem kreśli portrety 12 żołnierek, które brały czynny udział w krwawych walkach o słuszną sprawę. Odkrywa nieznaną część polskiej historii, w której to kobiety zabijały z zimną krwią. Gdy pociągały za spust, ich płeć nie miała znaczenia.
Przewrotny obraz władców Polski od Mieszka I po samego Edwarda Gierka! Może nie czeka nas wkrótce koniec historii, jaki wieszczył swego czasu Francis Fukuyama, ale na pewno będzie to koniec pewnej epoki. Epoki niewiedzy. No i będzie to rewolucja. Dla niektórych wstrząs, dla innych gorzka pigułka, jeszcze dla innych potwierdzenie wcześniejszych podejrzeń. Zwycięstwo pod Grunwaldem wiele Polsce nie dało, za to sama obecność Krzyżaków na Pomorzu i Warmii ekonomicznie przydała nam się bardzo. Bitwa, jedna czy druga pod Chocimiem, mogłaby się zdarzyć lub nie. Za to sąsiedztwo i symbioza z kulturą oraz gospodarką Turcji były na wagę złota. Nasi poprzednicy czerpali z tej bliskości pełnymi garściami. Tak samo zresztą jak od innych. Wymiana, ruch, handel i wzajemne przenikanie – to przecież esencja życia. Książka ta jest dla wszystkich, którzy chcą nieco głębiej zajrzeć pod podszewkę historii. To zaledwie szkic, ale może skłoni do szerszego patrzenia niż uczą nas podręczniki.
Byłam ...odważna. I pewnie do dziś trochę taka jestem. Albo, wie pan co? Może po prostu nie miałam wyobraźni, żeby się bać. Stąd ta odwaga. Jak się człowiek bije o godność, o prawo do życia w godności, to może góry przenosić. W 2018 roku wsparła protest rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, aktywnie włączyła się w Strajk Kobiet, protestowała przeciwko wydarzeniom na polsko-białoruskiej granicy. Mówi, że „nie wolno zostawić w potrzebie ludzi, którzy są zagrożeni”. Wanda Traczyk-Stawska – wojowniczka, aktywistka, kobieta instytucja, moralny autorytet. Walczyła w powstaniu warszawskim jako strzelec i łączniczka Oddziałów Osłonowych Wojskowych Zakładów Wydawniczych (WZW) – Biura Informacji i Propagandy – Komendy Głównej AK. Po wojnie studiowała psychologię i przez całe zawodowe życie pracowała z dziećmi z niepełnosprawnościami. Dlaczego mówi o sobie żołnierz, a nie żołnierka? Czym było dla niej powstanie i jak wpłynęło na jej postrzeganie świata? I dlaczego nadal walczy? Na te i wiele innych pytań, Michał Wójcik szuka w rozmowie z nią odpowiedzi, kreśląc wielobarwny, pełnokrwisty obraz tej niezwykłej kobiety.
W czasie II wojny światowej funkcjonowało na ziemiach polskich kilka obozów zagłady, których jedynym celem było wymordowanie ludności żydowskiej. Do dziś pokutuje przekonanie, że Żydzi się nie bronili, „szli jak barany na rzeź”. Tymczasem żydowski opór to mało znana karta tej wojny. We wszystkich tych obozach istniała konspiracja, która doprowadziła do zbrojnych wystąpień i buntów. Dzięki heroicznej postawie więźniów, walczących z minimalną ilością broni, często na noże i gołe pięści, dwa z nich uwieńczone zostały spektakularnym sukcesem. Również za sprawą kobiet – żydowskich bohaterek. Dzięki wnikliwym badaniom Michał Wójcik, autor nagradzanej i wysoko ocenianej „Treblinki’43”, przedstawia w swoim intrygującym stylu te mało znane fakty. Niemniej interesujące są wątki poświęcone rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu oraz kontrowersyjna kwestia pomocy Żydom ze strony AK i struktur państwa podziemnego.
Nagroda Newsweeka im. Teresy Torańskiej za najlepszą książkę roku „Fascynująca książka o psychice ludzkiej i ludzkich postawach. Wyżyny europejskiej literatury faktu”. Marian Turski, „Polityka” Treblinki nie można było przeżyć. Najsprawniejsza fabryka śmierci w machinie Holocaustu zabijała tylu ludzi, że nie starczało ziemi, by wszystkich zakopać. Gigantyczne ruszty do palenia ciał szybko okazały się za małe. Treblińska ziemia krwawiła. A jednak wyniszczeni i odarci z godności ludzie odważyli się wzniecić bunt. 2 sierpnia 1943 roku wywołali zbrojne, zakończone sukcesem powstanie w obozie zagłady. Większe i bardziej spektakularne niż to w Sobiborze. Jak wyglądała konspiracja, jeśli w Treblince za najmniejsze przewinienie groziła śmierć? Jak więźniowie zdołali przejąć broń, zaatakować strażników i uciec? Czy AK pomogła powstańcom i dlaczego jej raporty są pełne sprzeczności? Czy uciekinierzy mogli liczyć na pomoc Polaków? Książka Michała Wójcika to wciągająca rekonstrukcja tego mało znanego i niewiarygodnego buntu. Opowieść o niezwykłym bohaterstwie, wierze, nadziei i o tym, że nawet w największym piekle może zdarzyć się cud. Michał Wójcik – autor bestsellerowych książek historycznych. Laureat Nagrody Historycznej „Polityki” oraz Nagrody Newsweeka im. Teresy Torańskiej. Wydał m.in. Baronówna. Na tropie Wandy Kronenberg, najgroźniejszej polskiej agentki, Królestwo za mgłą – wywiad z Zofią Posmysz, Ptaki drapieżne. Historia Lucjana „Sępa” Wiśniewskiego, likwidatora z kontrwywiadu AK (współautor). Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Nie znamy Józefa Piłsudskiego. Ten z rocznicowych plakatów (sumiasty wąs, krzaczaste brwi, dziarska postawa) to nie cała prawda. Ziuk już jako trzydziestolatek był wrakiem człowieka, a sumiasty wąs zapuścił nie po to, by się podobać. Chciał ukryć brak zębów. Nie wiemy kim jest, bo zbudowaliśmy jego wizerunek z naszych marzeń. Wizjoner, profeta, wódz. Niezwyciężony. Takiego go sobie wymarzyliśmy. A Piłsudski taki nie był, choć taki - być może - bywał. Naprawdę był kłębowiskiem nerwów, bywał zawzięty, małostkowy i agresywny i wściekłości. Uparty i nieskory do kompromisu. Mimo, że lubił upominać się o narodową zgodę, robił wszystko, aby do niej nie dopuścić. Bo Polska - jego projekt życia - miała być taka, jaką sobie wymyślił. Żadna inna. A kto się z nim nie zgadzał, to w mordę! Albo z mauzera. Tak, tak, nasz ukochany Ziuk miał krew na rękach. I nie chodzi o krew wrażego zaborcy. Przewrót majowy, trzystu zabitych rodaków! Piłsudski nie wahał się wyprowadzić wojsko na ulice, nie cofał się przed skrytobójstwem. No, ale czego chcieć od terrorysty? Przecież był terrorystą, jego byli towarzysze to wiedzieli, ale przez lata woleli milczeć. Przecież wysadzał pociągi, podkładał bomby, wysyłał ludzi z misją samobójczą. Robił to, był w tym niezły. Na jego usprawiedliwienie można powiedzieć jedno: gdyby nie ten jego trudny i wybuchowy charakter - Polski by nie było. Żadnej. Ani jego, ani innej. Wywalczył taką, jaka ostatecznie powstała. II Rzeczpospolita była projektem niedoskonałym, ale innego być wtedy nie mogło. Niech zatem o niej opowie. Niech przemówi i niech się tłumaczy. Niech wreszcie opowie o sobie własnymi słowami. Swoim ciętym i złośliwym językiem. Przedstawiamy wywiad z marszałkiem. Jego słowa, jego fraza, jego styl. Drodzy czytelnicy: oto Józef Piłsudski prawdziwy.
Czy jedenastoletni Olaf upora się z tajemnicą książęcego grobu? Czy i tym razem uda mu się sprostać wymaganiom upiornego nauczyciela? Książęcy grobowiec, czyli Olaf i Lena na tropie przeniesie młodego Czytelnika w świat polskich Piastów i na bitewne legnickie pole. Opowieść o fascynujących czasach średniowiecza przeplata się z zaskakującymi przygodami rodzeństwa. Olaf i Lena w Trzebnicy, we Wrocławiu i w Krakowie muszą nie tylko rozwikłać tajemnicę grobowca, ale także uratować cenne zabytki przed szajką złodziei. Michał Wójcik tak sugestywnie ożywia wydarzenia sprzed ośmiuset lat, że tętent kopyt, szczęk żelaza i furkot strzał wciąż jest słyszalny. Wiek 11+ Michał Wójcik - dziennikarz, historyk, laureat Nagrody Historycznej Tygonika „Polityka” w 2015 roku za książkę”Made in Poland” (współautorstwo z Emilem Maratem).
Czy dziesięcioletni chłopiec potrafi rozwikłać jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic króla Stanisława Augusta? Czy zdąży to zrobić w tydzień, czyli sto sześćdziesiąt osiem godzin? Najnowsza książka Michała Wójcika to sensacyjna podróż dwójki rodzeństwa z warszawskiej Ochoty w czasy stanisławowskie. Akcja zaczyna się od pozornie trywialnego zdarzenia. Olaf dostaje od nauczyciela historii karne zadanie domowe. Tytuł referatu, który ma wygłosić na następnej lekcji, brzmi: „Jak Stanisław August był ubrany w dniu swojej koronacji?”. Tu zaczyna się prawdziwa przygoda naszych bohaterów. Poszukując odpowiedzi na to pytanie, nastoletnie rodzeństwo podąża szlakiem monarchy, przeżywając tym samym niesamowitą i momentami mrożącą krew w żyłach przygodę. „Porwanie króla czyli Olaf i Lena na tropie” to książka, w której jest wszystko, co przyciąga młodego czytelnika – wartka akcja, duża dawka humoru i fantazji, trochę strachów, sensacji, a także niebanalne, działające na wyobraźnię ilustracje. Jej największą zaletą jest jednak olbrzymi ładunek podanej z dowcipem wiedzy. Naszpikowaną faktami książkę czyta się lekko i z wielkim zainteresowaniem. Szczegóły dotyczące ulubionych smakołyków króla, jego porannych rytuałów, kulisów porwania, którego padł ofiarą, czy tematów rozmów podczas czwartkowych obiadów z pewnością zainteresują nie tylko najmłodszych, ale także ich rodziców.
Chcesz sprowokować los? Pomyśl bezczelnie, że masz kontrolę nad swoim przeznaczeniem. Brego stanął w obronie przyjaciółki – teraz walczy o przetrwanie w kolonii karnej. Chłopaka przy życiu trzyma tylko jeden cel: odnalezienie młodszego brata. By go zrealizować, musi zmierzyć się z niebezpieczną ucieczką, ale także z… poznaną na Ziemi prawdą o samym sobie. Czy Brego odnajdzie brata i zrozumie, co kroczy w jego własnym cieniu? Cykl Sługa Piasku to pełne easter eggów z gier, filmów i anime przełomu wieków połączenie postapo, dark fantasy i space opery. Zanurz się w tym mrocznym świecie i przekonaj się, że nie ma dobrych lub złych istot. Są tylko decyzje, które trzeba podjąć, by przetrwać.
TO NIE JEST KSIĄŻKA DLA GRZECZNYCH CHŁOPCÓW. TA HISTORIA TO KREW, POT I NIEKONIECZNIE ŁZY. Dla swoich jest aniołem stróżem, dla wrogów – bogiem, od którego zależy życie. Nie wstrzymuj oddechu, musisz strzelać instynktownie. Naciśnij spust. Szybko przeładuj. Sprawdź, czy trafiłeś. Pamiętaj – saper myli się raz, snajper nie może pomylić się ani razu. Bo twój błąd oznacza śmierć twoich kumpli. Do akcji zawsze wkraczał pierwszy. Od jego umiejętności zależał los całego oddziału. Często chodziło o jeden strzał – jak ten w Zana Khan, kiedy trafił w stanowisko wroga z odległości ponad 1400 m. Jak chłopak z bloku w Nowej Hucie, trafił do elitarnego oddziału? Dlaczego nikt w Wojskach Lądowych nie miał takiej swobody jak on? Przemysław Wójtowicz – najskuteczniejszy polski snajper w Afganistanie – w pierwszej tak szczerej i bezkompromisowej rozmowie opowiada o kulisach swoich szkoleń oraz wojennych akcjach snajperskich. Mówi o tym, jak strzela się do żywego celu i jak nauczyć się wchodzić w umysł wroga. Zdradza wstrząsające szczegóły misji, która tylko z nazwy była pokojowa, i opowiada, jak jego oddział posłano na pewną śmierć. To opowieść o życiu i śmierci oraz o tym, dlaczego snajper jest zawsze samotnym wojownikiem. Przemek Wójtowicz szczegółowo opisuje specjalistyczne szkolenie snajperskie i jednocześnie przedstawia brutalną rzeczywistość życia wojskowego w koszarach. Równie brutalnie, przez pryzmat swojego celownika optycznego, pokazuje, jak wygląda wojna zwana działaniami stabilizacyjnymi w Afganistanie. To nie jest zabawa dla ludzi o słabych nerwach, ale tylko ludzie wrażliwi mogą opanować związane z nią szaleństwo, zachować godność i wrócić do normalnego życia. Pułkownik rezerwy Piotr Gąstał były Dowódca Jednostki Wojskowej GROM Historia pisana przez człowieka, który z osiedlowego rozrabiaki stał się profesjonalnym żołnierzem, patriotą. Wspomnienie przekształcającej się armii – czasem pełnej niedorzeczności. Refleksja nad trudnymi decyzjami, podejmowanymi nie tylko za siebie. Przewodnik dla pasjonatów strzelania precyzyjnego pisany ręką praktyka. Wielu w lekturze odnajdzie siebie, wierzę, że dostrzeże motywację, zrozumie, że mimo przeciwności warto! Generał broni rezerwy dr Mirosław Różański
Ale jazda! Tu każdy może być mistrzem!Oto seria dla fanów motoryzacji i miłośników wyścigów właśnie takich jak ty! Poznaj widowiskowy świat rajdów samochodowych i pokoloruj rajdówki superszybkie maszyny do jazdy na odcinkach specjalnych.Ryk silnika, tumany kurzu i pisk opon. 3, 2, 1... Ruszamy!
– Czyli pani wyszła z tego Królestwa? – Mnie się udało. Tak, mnie to się udało. Żeby przeżyć, trzeba przestrzegać reguł obozowej gry. Nie można dać się uderzyć – bo nie przestaną bić. Trzeba wyglądać w miarę zdrowo – inaczej wezmą na rewir. I przede wszystkim należy wiedzieć, jak rozmawiać z oprawcami. Bo nawet kat ma słabości. A ofiara nie zawsze jest bezbronna. Trafiła do Auschwitz, mając niespełna dziewiętnaście lat. Ponad siedemdziesiąt lat po wojnie zdecydowała się po raz pierwszy opowiedzieć całą swoją historię. Zofia Posmysz mówi o tym, skąd czerpała wewnętrzną siłę, choć była świadkiem niewyobrażalnego. I jak to się stało, że ponownie zaufała życiu. Zofia Posmysz – więźniarka Auschwitz, Ravensbrück i Neustadt-Glewe. Przeżyła eksperymenty medyczne i marsz śmierci. Po wojnie była dziennikarką Polskiego Radia, autorką słuchowiska W Jezioranach. Swoje obozowe doświadczenie zamieniła w literaturę najwyższej próby. Jej szokującą Pasażerkę sfilmował Andrzej Munk. Michał Wójcik – dziennikarz i historyk, współautor książek Ptaki drapieżne. Historia Lucjana „Sępa” Wiśniewskiego oraz Made in Poland o żołnierzu Kedywu Stanisławie Likierniku. Już w marcu w serii proza.pl wznowienie poruszającej powieści Zofii Posmysz Wakacje nad Adriatykiem.
Pozbawiona patosu, odbrązowiona historia Cichociemnych opowiedziana przez jednego z nich i opisana przez autorów głośnego wywiadu rzeki ze Stanisławem Likiernikiem „Made in Poland“ (Nagroda Historyczna Tygodnika Polityka).
Było ich 316. Elita wyszkolona do zadań specjalnych. Został jeden. Po latach opowiada jak było naprawdę. Czy jesteśmy gotowi go usłyszeć? – Zgadza się pan z sentencją wieńczącą monument Cichociemnych: “Słodko i pięknie jest umierać za ojczyznę”? – Nie słyszałem gorszej sentencji. Życie jest piękne. Nie śmierć. Dziewięćdziesięciopięcioletni Aleksander „Upłaz” Tarnawski – żołnierz Armii Krajowej wyszkolony w Wielkiej Brytanii i zrzucony do Polski 1941 roku w sam środek wojennego piekła – to ostatni żyjący cichociemny. Duet Emil Marat i Michał Wójcik, autorzy między innymi wywiadu rzeki ze Stanisławem Likiernikiem „Made in Poland”, przeprowadził z nim rozmowę w swoim stylu – zaangażowanym, bezpośrednim, ludzkim i nieco zaczepnym. Tarnawskiego nie sposób nie polubić. Oto żołnierz-ikona, który mówi, że nie lubi zabijać. Sceptyczny bohater, który zamiast zastrzelić przypadkowo napotkanego sowieckiego pilota – rozmawia z nim i dzieli się jagodami. Legendarny wojownik, który nie znosi patosu. Kombatant uczulony na mitotwórstwo. Towarzysząc Tarnawskiemu na wojennym szlaku ze Szkocji przez Nowogródczyznę do Warszawy, poznajemy kawałek wojennej rzeczywistości oczami człowieka trzeźwego i sceptycznego, który zarejestrował w pamięci nie tylko legendarne akcje jak z filmu, ale też przypadkowe śmierci, rozpacz, nudę i rezygnację. Dzięki temu „Ostatni” jest jak klisza cudem ocalała z wojennej pożogi – daje poczucie obcowania z namacalnym wręcz faktem, historycznym szczegółem. Jednym słowem – z prawdą: Nie atakowaliśmy. Tylko żeśmy uciekali. Mała różnica. Po ciemku nie widać. Autorzy – mający już na koncie Nagrodę Historyczną Tygodnika Polityka (2015) za książkę „Made in Poland” – wypracowali własną, inteligentną formułę literacką, skutecznie odświeżającą nasze wyobrażenia o przełomowych wątkach polskiej historii wojennej. Oddając głos naszym narodowym bohaterom, przywracają ich losom ludzki wymiar i sprawiają, że żywy obraz minionego świata wyłania spod spiżowej powłoki mitów: - Nie miał pan ochoty ginąć za Polskę? - A wiecie, że jakoś nie.
Bohater. Mściciel. Egzekutor. Lucjan „Sęp” Wiśniewski – jeden z ostatnich żyjących likwidatorów z Armii Krajowej, żołnierz elitarnego “Wapiennika” - oddziału specjalnego 993/W kontrwywiadu AK, który w latach wojny wykonywał wyroki śmierci wydane przez Państwo Podziemne. Brał udział w ponad 60 egzekucjach zdrajców i konfidentów. Pierwszej dokonał, gdy miał zaledwie 17 lat. W niezwykle szczerej rozmowie „Sęp” opowiada o swoich wojennych przeżyciach i o tym, jak on i jego nastoletni koledzy z “patrolu Ptaków” - pseudonimy brali z atlasu ornitologicznego - zmieniali się z piskląt, bezbronnych chłopców, w drapieżne ptaki, bezwzględnych żołnierzy. Obok nas i przed nami sypią się iskry z jezdni od padających pocisków. Rysiek był przede mną jakieś dwadzieścia metrów. I widzę, że on coraz wolniej biegnie, aż go dogoniłem. Widzę, że jest blady i takim chrapliwym głosem mówi: – Ranny jestem… (…) »Naprawa« się wychylił i zobaczył, że na końcu Mazowieckiej, przy placu Napoleona, stoi oddział Niemców. Wszyscy z karabinami, patrzą w naszą stronę. Położyliśmy »Gila« w bramie, pamiętam, że na jego piersiach pojawiła się plama krwi, która zaczęła rosnąć. Zrobiła się duża. I wtedy jakby poczuliśmy, że to może być koniec… Niebezpieczne pościgi, uliczne strzelaniny, konspiracyjne „wsypy” i tragiczne pomyłki – akcje które opisuje Lucjan „Sęp” Wiśniewski wyglądają niczym sceny wyjęte z brutalnego filmu sensacyjnego, różnica polega na tym, że to działo się naprawdę. Jak wyglądała hierarchia egzekutorów? Czy miewali wyrzuty sumienia? Czy wojna usprawiedliwia wszystkie rozkazy ? Ile likwidatorzy dostawali za „robotę”, czyli zastrzelenie „delikwenta”? Gdzie leży granica między odwagą, brawurą a okrucieństwem? Emil Marat - dziennikarz, pisarz, Michał Wójcik – historyk, dziennikarz – laureaci Nagrody Historycznej „Polityki” za bestsellerową książkę Made in Poland – wywiad z legendarnym żołnierzem Kedywu Stanisławem Likiernikiem.
Marcin Wójcik Zawieszony na studiach za podrobienie podpisu. Zagrał kiedyś w teatrze rolę pół człowieka – pół pompki. Michał Wójcik Nie lubi szpitali, bo za dużo razy w nich przebywał. Lubi za to tatuaże. A poza tym wcale nie ma na imię Michał. Waldemar Wilkołek Musi się wyspać. Każdy Ryjek kosztuje go pięć lat życia. Występy w Ani Mru-Mru zaczął od grania na brzuchu. Od 15 lat rozśmieszają miliony Polaków, ich występy gromadzą pełne sale widzów, a klipy w sieci osiągają kilkumilionowe odsłony. Ich twarze zna każdy: od Podkarpacia po Pomorze Zachodnie. Ani Mru-Mru to nie zwyczajny kabaret. To zjawisko. "Książka Ani Mru-Mru. O dwóch takich, co było ich trzech" przedstawia Ani Mru-Mru, jakich nie znacie. Jak wygląda życie trzech najśmieszniejszych facetów w Polsce, gdy śmiech cichnie, a sale pustoszeją? Jak zniknie frajda, zniknie kabaret - mówi Marcin Wójcik. Oni jednak wciąż dobrze się bawią, a wraz z nimi cała Polska. Mają niecodzienną przyjemność przychodzenia do pracy, w której spotykają całą salę uśmiechniętych ludzi, ale czy łatwo zarabiać na życie śmiechem w kraju, którego obywatele mają opinię ponuraków? W przezabawnej książce Marcin Wójcik, Michał Wójcik i Waldemar Wilkołek z właściwą sobie nonszalancją opowiadają o pracy kabareciarza: skąd się wzięła nazwa grupy? Czym się inspirują przy pisaniu skeczy? Na kim testują nowe żarty? Czy nie mają czasem siebie dość? Co myślą o swoich konkurentach? W szczerej rozmowie odsłaniają nie tylko kulisy warsztatu, ale uchylają też drzwi do życia prywatnego, ilustrując barwne opowieści nieznanymi zdjęciami z domowych archiwów. Z humorem opowiadają o blaskach i cieniach sławy, o tym, z kim lubią pić wódkę, z czego wypada żartować, a z czego nie, jak pracują nad skeczami, czy chętnie słuchają dowcipów, dlaczego Michał Wójcik nie lubi Tofika. I wreszcie: jaka jest tajemnica tego, że nadal potrafią tak dobrze bawić się na scenie? Gdybyśmy byli początkującym kabaretem, a któryś z nas zapomniałby skeczu, dwóch pozostałych zrobiłoby wszystko, żeby go uratować. Po piętnastu latach na scenie, gdy widzimy kolegę stojącego – umownie – nad takim wielkim szambem, to nas tak bawi, że po prostu trzeba podejść i go pchnąć. Zrobimy wszystko, żeby go pogrążyć.
Po siedemdziesięciu latach od Powstania Warszawskiego zdecydował się opowiedzieć o wstrząsających, prawdziwych losach żołnierzy i dowódców AK, o kulisach pracy w dywersji, o trudnych wyborach dotyczących życia i śmierci wrogów i przyjaciół. Stanisław Likiernik jako żołnierz Kedywu brał udział w najważniejszych akcjach sabotażowych, wykonywał wyroki podziemnego sądu. W Powstaniu Warszawskim walczył na Woli, Starym Mieście i Czerniakowie. Był kilkakrotnie ranny. Został odznaczony orderem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. Od 68 lat na emigracji we Francji. Nigdy nie krył swojego krytycznego stosunku do powstania. O grupie dowódców wysyłających bohaterską młodzież na barykady mówi bardzo ostro (podkreślając, że nie dotyczy to J. Bokszczanina i K. Iranka-Osmeckiego). Jednocześnie broni honoru, godności i solidarności powstańczej młodzieży. - Byliśmy żołnierzami, musieliśmy wykonywać rozkazy - przypomina. Jego zdaniem rozsądek nie musi oznaczać tchórzostwa, chłodna analiza nie musi być podszyta cynizmem, a obrona wolności nie musi być samobójstwem. Tę wiarę ukształtowały w nim wspomnienia młodości. I o tym jest ta książka: o pokoleniu Kolumbów, którego Stanisław Likiernik jest jednym z ostatnich przedstawicieli i o odwadze, której nie można mylić z zamiłowaniem do bohaterskiego umierania. Stanisław Likiernik (ur. 1923) – jeden z dwóch pierwowzorów słynnego "Kolumba" – Stanisława Skiernika z powieści Romana Bratnego Kolumbowie. Rocznik 20. To jego wojenne doświadczenia złożyły się na literacką postać, która dała nazwę całemu pokoleniu, legendzie Polski Walczącej.