Menu

Michał Wójcik

Książka Michała Wójcika "Cyngielki, gwardzistki, terrorystki. Polki, które zabijały dla sprawy" Oto portrety niezwykłych kobiet, które wymknęły się swojej epoce Izabela Horodecka była najskuteczniejszą wywiadowczynią kontrwywiadu AK; przygotowała likwidację 23 zdrajców i szmalcowników. Niuta Tajtelbaum jako 25-latka zorganizowała w warszawskim getcie kobiecy pluton bojowy; miała reputację bezwzględnej maszyny do zabijania. Wanda Gertz podczas I wojny światowej walczyła w męskim mundurze, ale w czasie II już nie ukrywała swojej płci; szkoliła dziewczyny w wojskowym rzemiośle Anna Szarzyńska-Rewska przygotowała słynny zamach na Kutscherę. Historia skazała ją na zapomnienie. *** "Cyngielki, gwardzistki, terrorystki. Polki, które zabijały dla sprawy" - książka Wójcika Michał Wójcik, historyk i dziennikarz, jak nikt inny potrafi pisać o przeszłości tak porywająco, że nie sposób oderwać się od lektury. Tym razem kreśli portrety 12 żołnierek, które brały czynny udział w krwawych walkach o słuszną sprawę. Odkrywa nieznaną część polskiej historii, w której to kobiety zabijały z zimną krwią. Gdy pociągały za spust, ich płeć nie miała znaczenia.
TO NIE JEST KSIĄŻKA DLA GRZECZNYCH CHŁOPCÓW. TA HISTORIA TO KREW, POT I NIEKONIECZNIE ŁZY. Dla swoich jest aniołem stróżem, dla wrogów – bogiem, od którego zależy życie. Nie wstrzymuj oddechu, musisz strzelać instynktownie. Naciśnij spust. Szybko przeładuj. Sprawdź, czy trafiłeś. Pamiętaj – saper myli się raz, snajper nie może pomylić się ani razu. Bo twój błąd oznacza śmierć twoich kumpli. Do akcji zawsze wkraczał pierwszy. Od jego umiejętności zależał los całego oddziału. Często chodziło o jeden strzał – jak ten w Zana Khan, kiedy trafił w stanowisko wroga z odległości ponad 1400 m. Jak chłopak z bloku w Nowej Hucie, trafił do elitarnego oddziału? Dlaczego nikt w Wojskach Lądowych nie miał takiej swobody jak on? Przemysław Wójtowicz – najskuteczniejszy polski snajper w Afganistanie – w pierwszej tak szczerej i bezkompromisowej rozmowie opowiada o kulisach swoich szkoleń oraz wojennych akcjach snajperskich. Mówi o tym, jak strzela się do żywego celu i jak nauczyć się wchodzić w umysł wroga. Zdradza wstrząsające szczegóły misji, która tylko z nazwy była pokojowa, i opowiada, jak jego oddział posłano na pewną śmierć. To opowieść o życiu i śmierci oraz o tym, dlaczego snajper jest zawsze samotnym wojownikiem. Przemek Wójtowicz szczegółowo opisuje specjalistyczne szkolenie snajperskie i jednocześnie przedstawia brutalną rzeczywistość życia wojskowego w koszarach. Równie brutalnie, przez pryzmat swojego celownika optycznego, pokazuje, jak wygląda wojna zwana działaniami stabilizacyjnymi w Afganistanie. To nie jest zabawa dla ludzi o słabych nerwach, ale tylko ludzie wrażliwi mogą opanować związane z nią szaleństwo, zachować godność i wrócić do normalnego życia. Pułkownik rezerwy Piotr Gąstał były Dowódca Jednostki Wojskowej GROM Historia pisana przez człowieka, który z osiedlowego rozrabiaki stał się profesjonalnym żołnierzem, patriotą. Wspomnienie przekształcającej się armii – czasem pełnej niedorzeczności. Refleksja nad trudnymi decyzjami, podejmowanymi nie tylko za siebie. Przewodnik dla pasjonatów strzelania precyzyjnego pisany ręką praktyka. Wielu w lekturze odnajdzie siebie, wierzę, że dostrzeże motywację, zrozumie, że mimo przeciwności warto! Generał broni rezerwy dr Mirosław Różański
Przewrotny obraz władców Polski od Mieszka I po samego Edwarda Gierka! Może nie czeka nas wkrótce koniec historii, jaki wieszczył swego czasu Francis Fukuyama, ale na pewno będzie to koniec pewnej epoki. Epoki niewiedzy. No i będzie to rewolucja. Dla niektórych wstrząs, dla innych gorzka pigułka, jeszcze dla innych potwierdzenie wcześniejszych podejrzeń. Zwycięstwo pod Grunwaldem wiele Polsce nie dało, za to sama obecność Krzyżaków na Pomorzu i Warmii ekonomicznie przydała nam się bardzo. Bitwa, jedna czy druga pod Chocimiem, mogłaby się zdarzyć lub nie. Za to sąsiedztwo i symbioza z kulturą oraz gospodarką Turcji były na wagę złota. Nasi poprzednicy czerpali z tej bliskości pełnymi garściami. Tak samo zresztą jak od innych. Wymiana, ruch, handel i wzajemne przenikanie – to przecież esencja życia. Książka ta jest dla wszystkich, którzy chcą nieco głębiej zajrzeć pod podszewkę historii. To zaledwie szkic, ale może skłoni do szerszego patrzenia niż uczą nas podręczniki.
Byłam ...odważna. I pewnie do dziś trochę taka jestem. Albo, wie pan co? Może po prostu nie miałam wyobraźni, żeby się bać. Stąd ta odwaga. Jak się człowiek bije o godność, o prawo do życia w godności, to może góry przenosić. W 2018 roku wsparła protest rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, aktywnie włączyła się w Strajk Kobiet, protestowała przeciwko wydarzeniom na polsko-białoruskiej granicy. Mówi, że „nie wolno zostawić w potrzebie ludzi, którzy są zagrożeni”. Wanda Traczyk-Stawska – wojowniczka, aktywistka, kobieta instytucja, moralny autorytet. Walczyła w powstaniu warszawskim jako strzelec i łączniczka Oddziałów Osłonowych Wojskowych Zakładów Wydawniczych (WZW) – Biura Informacji i Propagandy – Komendy Głównej AK. Po wojnie studiowała psychologię i przez całe zawodowe życie pracowała z dziećmi z niepełnosprawnościami. Dlaczego mówi o sobie żołnierz, a nie żołnierka? Czym było dla niej powstanie i jak wpłynęło na jej postrzeganie świata? I dlaczego nadal walczy? Na te i wiele innych pytań, Michał Wójcik szuka w rozmowie z nią odpowiedzi, kreśląc wielobarwny, pełnokrwisty obraz tej niezwykłej kobiety.
Rozmowa z autorką Pasażerki, legendarną pisarką, która przetrwała obozy w Auschwitz, Ravensbrück i Neustadt-Glewe Reguły obozowej gry: – nie daj się uderzyć, bo siniak prowokuje oprawców do dalszego bicia, – na apelu stawaj w środku – skrajne szeregi atakują psy, – najważniejsze: naucz się rozmawiać z oprawcami. Bo nawet kat ma słabości. A ofiara nie zawsze jest bezbronna. Trafiła do Auschwitz, mając niespełna dziewiętnaście lat. Ponad siedemdziesiąt lat po wojnie po raz pierwszy opowiada całą swoją historię. Zofia Posmysz, więźniarka o numerze 7566, mówi o nieludzkich warunkach pracy w kompanii karnej, a także opisuje swoją skomplikowaną relację z esesmanką Anneliese Franz, relację, która wykraczała poza schemat ofiary i kata. Zofia Posmysz zdradza, skąd czerpała siłę, choć była świadkiem niewyobrażalnego. I jak to się stało, że ponownie zaufała życiu. Chociaż znamy dziesiątki świadectw z obozów koncentracyjnych, to wspomnienia Zofii Posmysz czyta się inaczej. Głównie za sprawą wyrazistych portretów kobiecych: od przerażonych dziewcząt poczynając, przez silne kobiety, upadłe donosicielki, zwyrodniałe niemieckie prostytutki sprawujące funkcyjne stanowiska, na chłodnych niemieckich esesmankach kończąc. „Rzeczpospolita” Zofia Posmysz, ur. 1923 r., więźniarka Auschwitz, Ravensbrück i Neustadt-Glewe. Przeżyła eksperymenty medyczne i marsz śmierci. Po wojnie była dziennikarką Polskiego Radia, autorką słuchowiska „W Jezioranach”. Swoje obozowe doświadczenie zamieniła w literaturę najwyższej próby. Jej szokującą Pasażerkę sfilmował Andrzej Munk. Nakładem wydawnictwa Znak Literanova ukazało się wznowienie jej powieści Wakacje nad Adriatykiem. Michał Wójcik, ur. 1969 r., dziennikarz i historyk, laureat Nagrody Newsweeka im. Teresy Torańskiej za książkę Treblinka ’43. Bunt w fabryce śmierci, współautor wywiadów ze Stanisławem Likiernikiem (Made in Poland), Lucjanem „Sępem” Wiśniewskim (Ptaki drapieżne) i Stanisławem Aronsonem (Wojna nadejdzie jutro).
W czasie II wojny światowej funkcjonowało na ziemiach polskich kilka obozów zagłady, których jedynym celem było wymordowanie ludności żydowskiej. Do dziś pokutuje przekonanie, że Żydzi się nie bronili, „szli jak barany na rzeź”. Tymczasem żydowski opór to mało znana karta tej wojny. We wszystkich tych obozach istniała konspiracja, która doprowadziła do zbrojnych wystąpień i buntów. Dzięki heroicznej postawie więźniów, walczących z minimalną ilością broni, często na noże i gołe pięści, dwa z nich uwieńczone zostały spektakularnym sukcesem. Również za sprawą kobiet – żydowskich bohaterek. Dzięki wnikliwym badaniom Michał Wójcik, autor nagradzanej i wysoko ocenianej „Treblinki’43”, przedstawia w swoim intrygującym stylu te mało znane fakty. Niemniej interesujące są wątki poświęcone rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu oraz kontrowersyjna kwestia pomocy Żydom ze strony AK i struktur państwa podziemnego.
Wszystko zaczyna się od kłamstwa. Polska i Europa zostały zniszczone przez kłamstwa. Teraz ten fałsz serwowany jest na nowo. Na potrzeby polityki niszczy się pamięć i napina się strunę, która może pęknąć w sposób niekontrolowany. Stanisław Aronson, żołnierz legendarnego Kedywu, ostrzega: Wojna nadejdzie jutro!   Stanisław Aronson ps. „Rysiek” – Polak i Żyd, uciekł z transportu do Treblinki, walczył w szeregach AK, został ranny w powstaniu warszawskim. Jeden z ostatnich żyjących autorytetów w bezkompromisowej rozmowie pyta i oskarża: Dlaczego polskie państwo podziemne nie stanęło w obronie swoich żydowskich obywateli? Po co tworzy się mit „żołnierzy wyklętych” ze szkodą dla wspaniałej tradycji AK? Dlaczego manipuluje się historią i umacnia podziały? Wasz świat może runąć tak jak kiedyś mój – ostrzega Stanisław Aronson, żołnierz legendarnego Kedywu . Jednocześnie wierzy, że najważniejsze jest to, co ludzi łączy, i jeśli nie damy się zwieść historii opartej na kłamstwie, wciąż mamy szansę na Polskę ludzi wolnych, myślących i dobrych dla innych. Książka, która otworzy nam oczy Emil Marat – dziennikarz, pisarz, Michał Wójcik – historyk, dziennikarz. Laureaci Nagrody Historycznej „Polityki”. Autorzy bestsellerowych Ptaków drapieżnych – historii Lucjana „Sępa” Wiśniewskiego, likwidatora z kontrwywiadu AK.
Nagroda Newsweeka im. Teresy Torańskiej za najlepszą książkę roku „Fascynująca książka o psychice ludzkiej i ludzkich postawach. Wyżyny europejskiej literatury faktu”. Marian Turski, „Polityka” Treblinki nie można było przeżyć. Najsprawniejsza fabryka śmierci w machinie Holocaustu zabijała tylu ludzi, że nie starczało ziemi, by wszystkich zakopać. Gigantyczne ruszty do palenia ciał szybko okazały się za małe. Treblińska ziemia krwawiła. A jednak wyniszczeni i odarci z godności ludzie odważyli się wzniecić bunt. 2 sierpnia 1943 roku wywołali zbrojne, zakończone sukcesem powstanie w obozie zagłady. Większe i bardziej spektakularne niż to w Sobiborze. Jak wyglądała konspiracja, jeśli w Treblince za najmniejsze przewinienie groziła śmierć? Jak więźniowie zdołali przejąć broń, zaatakować strażników i uciec? Czy AK pomogła powstańcom i dlaczego jej raporty są pełne sprzeczności? Czy uciekinierzy mogli liczyć na pomoc Polaków? Książka Michała Wójcika to wciągająca rekonstrukcja tego mało znanego i niewiarygodnego buntu. Opowieść o niezwykłym bohaterstwie, wierze, nadziei i o tym, że nawet w największym piekle może zdarzyć się cud. Michał Wójcik – autor bestsellerowych książek historycznych. Laureat Nagrody Historycznej „Polityki” oraz Nagrody Newsweeka im. Teresy Torańskiej. Wydał m.in. Baronówna. Na tropie Wandy Kronenberg, najgroźniejszej polskiej agentki, Królestwo za mgłą – wywiad z Zofią Posmysz, Ptaki drapieżne. Historia Lucjana „Sępa” Wiśniewskiego, likwidatora z kontrwywiadu AK (współautor). Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Czy jedenastoletni Olaf upora się z tajemnicą książęcego grobu? Czy i tym razem uda mu się sprostać wymaganiom upiornego nauczyciela? Książęcy grobowiec, czyli Olaf i Lena na tropie przeniesie młodego Czytelnika w świat polskich Piastów i na bitewne legnickie pole. Opowieść o fascynujących czasach średniowiecza przeplata się z zaskakującymi przygodami rodzeństwa. Olaf i Lena w Trzebnicy, we Wrocławiu i w Krakowie muszą nie tylko rozwikłać tajemnicę grobowca, ale także uratować cenne zabytki przed szajką złodziei. Michał Wójcik tak sugestywnie ożywia wydarzenia sprzed ośmiuset lat, że tętent kopyt, szczęk żelaza i furkot strzał wciąż jest słyszalny. Wiek 11+ Michał Wójcik - dziennikarz, historyk, laureat Nagrody Historycznej Tygonika „Polityka” w 2015 roku za książkę”Made in Poland” (współautorstwo z Emilem Maratem).
Czy dziesięcioletni chłopiec potrafi rozwikłać jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic króla Stanisława Augusta? Czy zdąży to zrobić w tydzień, czyli sto sześćdziesiąt osiem godzin? Najnowsza książka Michała Wójcika to sensacyjna podróż dwójki rodzeństwa z warszawskiej Ochoty w czasy stanisławowskie. Akcja zaczyna się od pozornie trywialnego zdarzenia. Olaf dostaje od nauczyciela historii karne zadanie domowe. Tytuł referatu, który ma wygłosić na następnej lekcji, brzmi: „Jak Stanisław August był ubrany w dniu swojej koronacji?”. Tu zaczyna się prawdziwa przygoda naszych bohaterów. Poszukując odpowiedzi na to pytanie, nastoletnie rodzeństwo podąża szlakiem monarchy, przeżywając tym samym niesamowitą i momentami mrożącą krew w żyłach przygodę. „Porwanie króla czyli Olaf i Lena na tropie” to książka, w której jest wszystko, co przyciąga młodego czytelnika – wartka akcja, duża dawka humoru i fantazji, trochę strachów, sensacji, a także niebanalne, działające na wyobraźnię ilustracje. Jej największą zaletą jest jednak olbrzymi ładunek podanej z dowcipem wiedzy. Naszpikowaną faktami książkę czyta się lekko i z wielkim zainteresowaniem. Szczegóły dotyczące ulubionych smakołyków króla, jego porannych rytuałów, kulisów porwania, którego padł ofiarą, czy tematów rozmów podczas czwartkowych obiadów z pewnością zainteresują nie tylko najmłodszych, ale także ich rodziców.
TO NIE JEST KSIĄŻKA DLA GRZECZNYCH CHŁOPCÓW. TA HISTORIA TO KREW, POT I NIEKONIECZNIE ŁZY. Dla swoich jest aniołem stróżem, dla wrogów – bogiem, od którego zależy życie. Nie wstrzymuj oddechu, musisz strzelać instynktownie. Naciśnij spust. Szybko przeładuj. Sprawdź, czy trafiłeś. Pamiętaj – saper myli się raz, snajper nie może pomylić się ani razu. Bo twój błąd oznacza śmierć twoich kumpli. Do akcji zawsze wkraczał pierwszy. Od jego umiejętności zależał los całego oddziału. Często chodziło o jeden strzał – jak ten w Zana Khan, kiedy trafił w stanowisko wroga z odległości ponad 1400 m. Jak chłopak z bloku w Nowej Hucie, trafił do elitarnego oddziału? Dlaczego nikt w Wojskach Lądowych nie miał takiej swobody jak on? Przemysław Wójtowicz – najskuteczniejszy polski snajper w Afganistanie – w pierwszej tak szczerej i bezkompromisowej rozmowie opowiada o kulisach swoich szkoleń oraz wojennych akcjach snajperskich. Mówi o tym, jak strzela się do żywego celu i jak nauczyć się wchodzić w umysł wroga. Zdradza wstrząsające szczegóły misji, która tylko z nazwy była pokojowa, i opowiada, jak jego oddział posłano na pewną śmierć. To opowieść o życiu i śmierci oraz o tym, dlaczego snajper jest zawsze samotnym wojownikiem. Przemek Wójtowicz szczegółowo opisuje specjalistyczne szkolenie snajperskie i jednocześnie przedstawia brutalną rzeczywistość życia wojskowego w koszarach. Równie brutalnie, przez pryzmat swojego celownika optycznego, pokazuje, jak wygląda wojna zwana działaniami stabilizacyjnymi w Afganistanie. To nie jest zabawa dla ludzi o słabych nerwach, ale tylko ludzie wrażliwi mogą opanować związane z nią szaleństwo, zachować godność i wrócić do normalnego życia. Pułkownik rezerwy Piotr Gąstał były Dowódca Jednostki Wojskowej GROM Historia pisana przez człowieka, który z osiedlowego rozrabiaki stał się profesjonalnym żołnierzem, patriotą. Wspomnienie przekształcającej się armii – czasem pełnej niedorzeczności. Refleksja nad trudnymi decyzjami, podejmowanymi nie tylko za siebie. Przewodnik dla pasjonatów strzelania precyzyjnego pisany ręką praktyka. Wielu w lekturze odnajdzie siebie, wierzę, że dostrzeże motywację, zrozumie, że mimo przeciwności warto! Generał broni rezerwy dr Mirosław Różański
– Czyli pani wyszła z tego Królestwa? – Mnie się udało. Tak, mnie to się udało. Żeby przeżyć, trzeba przestrzegać reguł obozowej gry. Nie można dać się uderzyć – bo nie przestaną bić. Trzeba wyglądać w miarę zdrowo – inaczej wezmą na rewir. I przede wszystkim należy wiedzieć, jak rozmawiać z oprawcami. Bo nawet kat ma słabości. A ofiara nie zawsze jest bezbronna. Trafiła do Auschwitz, mając niespełna dziewiętnaście lat. Ponad siedemdziesiąt lat po wojnie zdecydowała się po raz pierwszy opowiedzieć całą swoją historię. Zofia Posmysz mówi o tym, skąd czerpała wewnętrzną siłę, choć była świadkiem niewyobrażalnego. I jak to się stało, że ponownie zaufała życiu. Zofia Posmysz – więźniarka Auschwitz, Ravensbrück i Neustadt-Glewe. Przeżyła eksperymenty medyczne i marsz śmierci. Po wojnie była dziennikarką Polskiego Radia, autorką słuchowiska W Jezioranach. Swoje obozowe doświadczenie zamieniła w literaturę najwyższej próby. Jej szokującą Pasażerkę sfilmował Andrzej Munk. Michał Wójcik – dziennikarz i historyk, współautor książek Ptaki drapieżne. Historia Lucjana „Sępa” Wiśniewskiego oraz Made in Poland o żołnierzu Kedywu Stanisławie Likierniku. Już w marcu w serii proza.pl wznowienie poruszającej powieści Zofii Posmysz Wakacje nad Adriatykiem.
Pozbawiona patosu, odbrązowiona historia Cichociemnych opowiedziana przez jednego z nich i opisana przez autorów głośnego wywiadu rzeki ze Stanisławem Likiernikiem „Made in Poland“ (Nagroda Historyczna Tygodnika Polityka).
Było ich 316. Elita wyszkolona do zadań specjalnych. Został jeden. Po latach opowiada jak było naprawdę. Czy jesteśmy gotowi go usłyszeć? – Zgadza się pan z sentencją wieńczącą monument Cichociemnych: “Słodko i pięknie jest umierać za ojczyznę”? – Nie słyszałem gorszej sentencji. Życie jest piękne. Nie śmierć. Dziewięćdziesięciopięcioletni Aleksander „Upłaz” Tarnawski – żołnierz Armii Krajowej wyszkolony w Wielkiej Brytanii i zrzucony do Polski 1941 roku w sam środek wojennego piekła – to ostatni żyjący cichociemny. Duet Emil Marat i Michał Wójcik, autorzy między innymi wywiadu rzeki ze Stanisławem Likiernikiem „Made in Poland”, przeprowadził z nim rozmowę w swoim stylu – zaangażowanym, bezpośrednim, ludzkim i nieco zaczepnym. Tarnawskiego nie sposób nie polubić. Oto żołnierz-ikona, który mówi, że nie lubi zabijać. Sceptyczny bohater, który zamiast zastrzelić przypadkowo napotkanego sowieckiego pilota – rozmawia z nim i dzieli się jagodami. Legendarny wojownik, który nie znosi patosu. Kombatant uczulony na mitotwórstwo. Towarzysząc Tarnawskiemu na wojennym szlaku ze Szkocji przez Nowogródczyznę do Warszawy, poznajemy kawałek wojennej rzeczywistości oczami człowieka trzeźwego i sceptycznego, który zarejestrował w pamięci nie tylko legendarne akcje jak z filmu, ale też przypadkowe śmierci, rozpacz, nudę i rezygnację. Dzięki temu „Ostatni” jest jak klisza cudem ocalała z wojennej pożogi – daje poczucie obcowania z namacalnym wręcz faktem, historycznym szczegółem. Jednym słowem – z prawdą: Nie atakowaliśmy. Tylko żeśmy uciekali. Mała różnica. Po ciemku nie widać. Autorzy – mający już na koncie Nagrodę Historyczną Tygodnika Polityka (2015) za książkę „Made in Poland” – wypracowali własną, inteligentną formułę literacką, skutecznie odświeżającą nasze wyobrażenia o przełomowych wątkach polskiej historii wojennej. Oddając głos naszym narodowym bohaterom, przywracają ich losom ludzki wymiar i sprawiają, że żywy obraz minionego świata wyłania spod spiżowej powłoki mitów: - Nie miał pan ochoty ginąć za Polskę? - A wiecie, że jakoś nie.
Bohater. Mściciel. Egzekutor. Lucjan „Sęp” Wiśniewski – jeden z ostatnich żyjących likwidatorów z Armii Krajowej, żołnierz elitarnego “Wapiennika” - oddziału specjalnego 993/W kontrwywiadu AK, który w latach wojny wykonywał wyroki śmierci wydane przez Państwo Podziemne. Brał udział w ponad 60 egzekucjach zdrajców i konfidentów. Pierwszej dokonał, gdy miał zaledwie 17 lat. W niezwykle szczerej rozmowie „Sęp” opowiada o swoich wojennych przeżyciach i o tym, jak on i jego nastoletni koledzy z “patrolu Ptaków” - pseudonimy brali z atlasu ornitologicznego - zmieniali się z piskląt, bezbronnych chłopców, w drapieżne ptaki, bezwzględnych żołnierzy. Obok nas i przed nami sypią się iskry z jezdni od padających pocisków. Rysiek był przede mną jakieś dwadzieścia metrów. I widzę, że on coraz wolniej biegnie, aż go dogoniłem. Widzę, że jest blady i takim chrapliwym głosem mówi: – Ranny jestem… (…) »Naprawa« się wychylił i zobaczył, że na końcu Mazowieckiej, przy placu Napoleona, stoi oddział Niemców. Wszyscy z karabinami, patrzą w naszą stronę. Położyliśmy »Gila« w bramie, pamiętam, że na jego piersiach pojawiła się plama krwi, która zaczęła rosnąć. Zrobiła się duża. I wtedy jakby poczuliśmy, że to może być koniec… Niebezpieczne pościgi, uliczne strzelaniny, konspiracyjne „wsypy” i tragiczne pomyłki – akcje które opisuje Lucjan „Sęp” Wiśniewski wyglądają niczym sceny wyjęte z brutalnego filmu sensacyjnego, różnica polega na tym, że to działo się naprawdę. Jak wyglądała hierarchia egzekutorów? Czy miewali wyrzuty sumienia? Czy wojna usprawiedliwia wszystkie rozkazy ? Ile likwidatorzy dostawali za „robotę”, czyli zastrzelenie „delikwenta”? Gdzie leży granica między odwagą, brawurą a okrucieństwem? Emil Marat - dziennikarz, pisarz, Michał Wójcik – historyk, dziennikarz – laureaci Nagrody Historycznej „Polityki” za bestsellerową książkę Made in Poland – wywiad z legendarnym żołnierzem Kedywu Stanisławem Likiernikiem.
Bohater. Mściciel. Egzekutor. Lucjan „Sęp” Wiśniewski – jeden z ostatnich żyjących likwidatorów z Armii Krajowej, żołnierz elitarnego “Wapiennika” - oddziału specjalnego 993/W kontrwywiadu AK, który w latach wojny wykonywał wyroki śmierci wydane przez Państwo Podziemne. Brał udział w ponad 60 egzekucjach zdrajców i konfidentów. Pierwszej dokonał, gdy miał zaledwie 17 lat. W niezwykle szczerej rozmowie „Sęp” opowiada o swoich wojennych przeżyciach i o tym, jak on i jego nastoletni koledzy z “patrolu Ptaków” - pseudonimy brali z atlasu ornitologicznego - zmieniali się z piskląt, bezbronnych chłopców, w drapieżne ptaki, bezwzględnych żołnierzy. Obok nas i przed nami sypią się iskry z jezdni od padających pocisków. Rysiek był przede mną jakieś dwadzieścia metrów. I widzę, że on coraz wolniej biegnie, aż go dogoniłem. Widzę, że jest blady i takim chrapliwym głosem mówi: – Ranny jestem… (…) »Naprawa« się wychylił i zobaczył, że na końcu Mazowieckiej, przy placu Napoleona, stoi oddział Niemców. Wszyscy z karabinami, patrzą w naszą stronę. Położyliśmy »Gila« w bramie, pamiętam, że na jego piersiach pojawiła się plama krwi, która zaczęła rosnąć. Zrobiła się duża. I wtedy jakby poczuliśmy, że to może być koniec… Niebezpieczne pościgi, uliczne strzelaniny, konspiracyjne „wsypy” i tragiczne pomyłki – akcje które opisuje Lucjan „Sęp” Wiśniewski wyglądają niczym sceny wyjęte z brutalnego filmu sensacyjnego, różnica polega na tym, że to działo się naprawdę. Jak wyglądała hierarchia egzekutorów? Czy miewali wyrzuty sumienia? Czy wojna usprawiedliwia wszystkie rozkazy ? Ile likwidatorzy dostawali za „robotę”, czyli zastrzelenie „delikwenta”? Gdzie leży granica między odwagą, brawurą a okrucieństwem? Emil Marat - dziennikarz, pisarz, Michał Wójcik – historyk, dziennikarz – laureaci Nagrody Historycznej „Polityki” za bestsellerową książkę Made in Poland – wywiad z legendarnym żołnierzem Kedywu Stanisławem Likiernikiem.
Najpierw były niezwykłe, okrzyknięte przez widzów jako „niesamowite”, zdjęcia-fotomontaże Marcina Dziedzica. Na tych czarno-białych ujęciach, palące się ulice Warszawy czasów Powstania stają się fragmentem dzisiejszego, kolorowego miasta, na dowód tego, że w Warszawie na każdym kroku czai się powstańcza historia. Ten techniczny trik na tyle uwiarygodnia metaforę, że jesteśmy pewni, że czytającym ciarki będą chodzić po plecach. Równie wyjątkowe są towarzyszące fotografiom felietony Michała Wójcika, współautora głośnej książki o jednym z ostatnich żołnierzy Kedywu, Stanisławie Likierniku („Made in Poland”). Napisane w nowoczesnym, pozbawionym patosu stylu, przypominają mało znane fakty, ciekawostki i anegdoty z Powstania i z rzeczywistości wojennej. Powstanie to słynna, biała furażerka Agatona, ataki sztukasów, koszmar przebiegnięcia okopem przez Aleję Sikorskiego (dziś Jerozolimskie) na drugą stronę miasta. To generał Bór-Komorowski, tak niepozorny, że łączniczki wstydziły się pokazać chłopakom Dowódcę AK. To Mieczysław Fogg, który podczas 63 dni dał 104 krzepiące koncerty, a jego śpiewanie dowódcy uznali za rodzaj służby, dlatego też dawał koncerty na ich rozkaz. Powstanie to dziewczyna, która przed pójściem do walki koniecznie chciała zrobić sobie… manikiur. To siostra diakonisa - Regina Witt, która podczas ataku granatami na punkt opatrunkowy, na jeden z granatów po prostu usiadła. Ten eksplodował pod jej habitem i nic się nikomu nie stało. Czy siostry diakonise mają zatem „stalowe tyłki”? Oczywiście, to niestosowne i niegrzeczne pytanie, za które przepraszam. Ale właśnie je, jak pisze Wójcik, zadawali sobie powstańcy pierwszego dnia walk w okolicach placu Dąbrowskiego. Powstanie. Ludzie i rzeczy. Wielkie czyny i małe troski. Niecodzienna codzienność w coraz bardziej zniszczonej Warszawie. Na jednej z fotografii młody oficer łącznikowy stoi na rogu Chmielnej i Brackiej. Za nim dzisiejsza dziewczyna z plecaczkiem idzie w stronę Nowego Światu. Może na kawę i ciastko lub lody albo do sklepu po nową sukienkę. Gdzie by szła, gdyby nie setki, tysiące jej rówieśników – bohaterów sprzed siedemdziesięciu lat? Czy w ogóle by szła? Michał Wójcik (ur. w 1969 r.) – historyk i dziennikarz. Współpracował z Radiem Zet, „Przekrojem”, TVN Warszawa, Discovery Historia. Był redaktorem naczelnym magazynu „Focus” i „Focus. Historia”. Obecnie w TVP Historia prowadzi „Cafe Historia”.
Po siedemdziesięciu latach od Powstania Warszawskiego zdecydował się opowiedzieć o wstrząsających, prawdziwych losach żołnierzy i dowódców AK, o kulisach pracy w dywersji, o trudnych wyborach dotyczących życia i śmierci wrogów i przyjaciół. Stanisław Likiernik jako żołnierz Kedywu brał udział w najważniejszych akcjach sabotażowych, wykonywał wyroki podziemnego sądu. W Powstaniu Warszawskim walczył na Woli, Starym Mieście i Czerniakowie. Był kilkakrotnie ranny. Został odznaczony orderem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. Od 68 lat na emigracji we Francji. Nigdy nie krył swojego krytycznego stosunku do powstania. O grupie dowódców wysyłających bohaterską młodzież na barykady mówi bardzo ostro (podkreślając, że nie dotyczy to J. Bokszczanina i K. Iranka-Osmeckiego). Jednocześnie broni honoru, godności i solidarności powstańczej młodzieży. - Byliśmy żołnierzami, musieliśmy wykonywać rozkazy - przypomina. Jego zdaniem rozsądek nie musi oznaczać tchórzostwa, chłodna analiza nie musi być podszyta cynizmem, a obrona wolności nie musi być samobójstwem. Tę wiarę ukształtowały w nim wspomnienia młodości. I o tym jest ta książka: o pokoleniu Kolumbów, którego Stanisław Likiernik jest jednym z ostatnich przedstawicieli i o odwadze, której nie można mylić z zamiłowaniem do bohaterskiego umierania. Stanisław Likiernik (ur. 1923) – jeden z dwóch pierwowzorów słynnego "Kolumba" – Stanisława Skiernika z powieści Romana Bratnego Kolumbowie. Rocznik 20. To jego wojenne doświadczenia złożyły się na literacką postać, która dała nazwę całemu pokoleniu, legendzie Polski Walczącej.