Menu

Władimir Bieszanow

Niektórzy ze współczesnych badaczy oceniają umowę Stalina z Hitlerem jako cyniczny, lecz całkowicie pragmatyczny dokument - tak przecież postępowali wszyscy politycy, i Stalina z Mołotowem można postawić w szeregu wcale nie lepszych od nich: "Życie jest bardziej zróżnicowane niż stare twierdzenia prawnicze, a umowy międzypaństwowe są przestrzegane tak długo, jak jest to wygodne". Jeśli się zważy, jaki cel przyświecał Stalinowi, to można przyznać, że istotnie postąpił rozsądnie i pierwszą partię z Hitlerem rozegrał doskonale. Ale niesmak pozostał. Doskonale określił to George Kennan (amerykański dyplomata): ,,Ona [Rosja] starała się pozostać poza wojną, wchodząc w układ z tymi, którzy ją wywołali, układ, który faktycznie umożliwił i przyspieszył rozpoczęcie wojny oraz przewidywał podział zdobyczy z agresorem jako nagrodę za życzliwą zgodę na agresję''.
Nowa książka znanego pisarza rosyjskiego Władimira Bieszanowa odpowiada w pełni na najtrudniejsze i "niewygodne" pytania. Jest to pierwsza pełna kronika historyczna twierdzy Brzeskiej, która tak wiele znaczyła również w dziejach Polski. Autor opisuje wszystkie etapy półtorawiecznego istnienia twierdzy, leżącej na skrzyżowaniu epok i historii; budowę, modernizacje, Pokój Brzeski, Proces Brzeski i życie garnizonu. Historia "polskich okresów" twierdzy Brześć jest pasjonująca, a zwłaszcza jej obrony przed wojskami radzieckimi 17 września 1939 r. Autor przytacza mało znane i niezwykle interesujące szczegóły oraz zdjęcia archiwalne. Tam właśnie odbyła się słynna niemiecko-radziecka defilada. Później, właśnie tam w 1941 roku, po raz pierwszy, załamał się Blitzkrieg. Książka Bieszanowa jest znakomicie napisana, była wielokrotnie wznawiana w Rosji, największy rosyjski prywatny kanał telewizyjny - NTV nakręcił na jej podstawie film dokumentalny. Czytelnicy wydawnictwa Bellona przyjmą Twierdzę Brzeską niewątpliwie z zainteresowaniem.
Druga wojna światowa była "wojną silników", a czołgi prawie wszedzie stanowiły główną siłe uderzeniową wojsk lądowych. W tej dziedzinie uzbrojenia przewaga Związku Radzieckiego robiła szczególnie duże wrażenie.
1945 rok był ostatnim rokiem II wojny światowej, która dla obywateli ZSRS była wielką wojną ojczyźnianą. Wojska sowieckie nieustępliwie, nie oglądając się na straty, parły w stronę Berlina, zdobycie którego dla sowieckich wodzów było symbolem klęski III Rzeszy.,,Po drodze” była Polska, zdradzona już przez sojuszników podczas Konferencji Jałtańskiej, Rumunia, która w ostatniej chwili zdążyła zmienić orientację wojenną, Węgry, którym to się już nie udało, Austria i Czechosłowacja.Po czterech latach zmagań żołnierz sowiecki wkroczył na tereny Germanii. Wkroczył jako zwycięzca, któremu nikt już nie mógł stawić oporu, wkroczył i zaczął się mścić. A miał za co! Płonęły grabione wsie i miasteczka, masowo gwałcono kobiety, mordowano starców i dzieci. Rozmiar bestialstw przekroczył wszelkie granice, dobroduszny Słowianin przeistoczył się w żądnego krwi potwora. Mijających granicę Prus Wschodnich i Niemiec żołnierzy witał napis: ,,Oto ona, przeklęta Germania”. I w tej przeklętej Germanii rękoma żołnierzy sowieckich dopełniła się sprawiedliwość dziejowa.
Podobnie jak w swych po przed nich książkach, Bieszanow koncentruje uwagę czytelnika na tym, o czym nie mówiono i nie pisano w Związku Radzieckim, ale nie przejaskrawia, zachowując rzetelność. Systematycznie przedstawia bieg wydarzeń frontowych w 1944 roku; plany, pozycje walczących wojsk, przebieg operacji i ich wyniki. Znajdziemy tu mnóstwo szczegółów, wcześniej nieznanych, bądź pomijanych w historiografii. Rok 1944 to czas "dziesięciu stalinowskich uderzeń", czyli całkowitego wyzwolenia terenów ZSRR, państw Europy Wschodniej i Południowej, doprowadzenia do wycofania z wojny europejskich sojuszników Hitlera, podejścia Armii Czerwonej pod granice III Rzeszy. Były to jednak sukcesy okupione ogromnymi stratami, ciężkimi błędami dowódców i głównie krwią żołnierzy, którą radzieckie dowództwo szafowało bez umiaru. Autor po daje na to wiele przy kładów. Według rosyjskich znawców militariów, Bieszanow stara się przywrócić historii II wojny światowej jej "wyrwane stronice". Okazuje się, że jest ich o wiele więcej, niż przewidywali pierwsi niezależni rosyjscy - oraz inni - historycy.