House of Cards. Ostatnie rozdanie Michael Dobbs Książka
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 528 |
Format: | 144x205mm |
Rok wydania: | 2016 |
Szczegółowe informacje na temat książki House of Cards. Ostatnie rozdanie
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
EAN: | 9788324035359 |
Autor: | Michael Dobbs |
Tłumaczenie: | Agnieszka Sobolewska |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 528 |
Format: | 144x205mm |
Rok wydania: | 2016 |
Data premiery: | 2016-02-01 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Podobne do House of Cards. Ostatnie rozdanie
Oceny i recenzje książki House of Cards. Ostatnie rozdanie
Sięgając po "House of Cards. Ostatnie rozdanie" spodziewałam się kontynuacji rewelacyjnej części drugiej. Opis walki Francisa z królem zakończył się w kulminacyjnym momencie, dlatego oczekiwałam dalszej części tego konfliktu. A tu niespodzianka... W "Ostatnim rozdaniu" nie ma ani słowa o królu! Czy się rozczarowałam? Początkowo TAK! Jednak im bardziej zagłębiałam się w opisywany konflikt zarówno międzynarodowy, jak i wewnątrz partyjny, tym bardziej książka,mnie pochłaniała!
Z pozoru - polityczny thriller, ale obok wartkiej akcji - głęboki psychologiczny obraz silnego ale samotnego mężczyzny, który musi stawić czoła demonom ze swojej przeszłości i nieustannym atakom całkiem współczesnych przeciwników.
Błyskotliwa kariera Francisa Urquharta chyli się ku nieubłaganemu końcowi. Długością swojej kadencji jako premiera Wielkiej Brytanii pobił prawie Żelazną Dziewicę i wciąż nie ma dosyć. Polityka to jego całe życie, w tym się odnalazł i to wypełnia cały jego czas. Jak miałby teraz z tego dobrowolnie zrezygnować? Przecież jest jeszcze w pełni sił, a jego kraj go potrzebuje! Kiedy warto powiedzieć sobie dość, aby upadek ze zbyt dużej wysokości nas nie zrujnował?Michael Dobbs jest brytyjskim politykiem Partii Konserwatywnej i jednocześnie pisarzem. Dość popularne połączenie w obecnych czasach, choć rzadko równocześnie udane. „House of Cards. Ostatnie rozdanie" to znakomite studium perfidii, intryg i najgorszej (i jednocześnie najlepszej) gry politycznej współczesnego świata. Fikcyjne postaci przedstawiają nam rzeczywistość polityczną, o której być może wolelibyśmy nie wiedzieć, przymykając na nią oko w imię wyższego dobra. Spójrzmy prawdzie w oczy - my, szaraczki, nie mamy najmniejszego wpływu na przetasowania na najwyższych szczeblach władzy.Więcej na zukoteka.blox.pl
Pierwsze nasze skojarzenie dotyczące House of Cards? Oczywiście, Kavin Space! I słusznie. Jednak genialny serial z jeszcze bardziej genialnym aktorem nie powstałby gdyby Michael Dobss nie napisał swojej najsłynniejszej serii w której głównym bohaterem jest Francis Urquart.
Zazwyczaj czytam innego typu książki, ale ta mnie bardzo zainteresowała. Nie wiem czy bardziej ze względu na tytuł czy okładkę.Michael Dobbs jest brytyjskim politykiem Partii Konserwatywnej i jednocześnie pisarzem.Jest to typowy thriller polityczny w którym cały czas się coś dzieje i trzyma czytelnika w napięciu. Jak to władza nie wszystko jest widoczne na pierwszy rzut okaz. Postać Francisa Urquada jest pierwowzorem bohatera, którego w serialu tak rewelacyjnie wciela się Kevin Spacey.Francis gra o wszystko co można zdobyć będąc u władzy. Przed niczym się nie cofnie. Jest w stanie zaryzykować międzynarodowym konfliktem, abo poprawić sondaże i pozostać u władzy. Walczy on o to aby być najdłużej urzędującym premierem Wielkiej Brytanii, ale czy to wszystko go tłumaczy? Czy ludziom, którzy są u władzy wolno jest więcej niż przeciętnemu człowiekowi? Ta książka daje na te pytania odpowiedzi.www.probeczkomania.bloog.pl
Czy istnieje ktokolwiek związany w jakikolwiek sposób z popkulturą, kto nie słyszałby o Domu z Kart? Przed nami jego najnowsza odsłona.
Tom pierwszy i drugi mnie zachwycił, jednak trzeci lekko rozczarował. Dalej poznajemy walkę ze światem Francisa Urquharta ale poznajemy też jego początek, wydarzenie które zostawiło swój ślad na jego życiu. I choć w tej części Francis nadal jest premierem i nadal podporządkowuje sobie prasę oraz swoją partię to mamy do czynienia już ze starszym człowiekiem, który nie boi się niczego oprócz upływu czasu.
Sięgając po kolejną z części House of Cards oczekiwałam powieści, od której nie będę mogła oderwać aż do ostatniej strony. Zdecydowanie się nie zawiodłam. Ktoś kto sięga po tę pozycje wie mniej więcej czego się spodziewać, czy to czytając wcześniejsze powieści czy po serialu, jednak mimo wszystko to co jest w niej przedstawione i tak zaskakuję z ogromną siła, a jednocześnie powoduje niepokój, ponieważ uświadamia czytelnikowi ile politycy ukrywają, jak manipulują społeczeństwem aby osiągnąć to czego chcą, jednym słowem co właściwie dzieje się za , dla zdecydowanej większości, zamkniętymi drzwiami. Urzekło mnie to ,że na początku w żaden sposób niepowiązane ze sobą wątki, później łączą się w piękną całość. Idealnie przedstawia to, że przeszłość prędzej czy później dopadnie każdego, nawet tych, którzy sprawują najwyższe urzędy na świecie. Co ciekawe, mimo ciężkiego charakteru i chwytów poniżej pasa głównego bohatera nie da się nie lubić. Pomijając pare literówek w książce, polecam ją każdemu.
To zdecydowanie nie będzie obiektywna recenzja. Gdyż ‘House of cards' mnie powaliła. A że wciąż nie mogę się podnieść, więc recenzja jest pisana na kolanachNie wiem dlaczego najpierw obejrzałam serial. Doskonały zresztą. Nie wiem dlaczego zaczęłam czytanie dopiero od trzeciego tomu. Ale to nic nie szkodzi. Natychmiast zacznę to nadrabiać, bo ‘House of cards' to fantastyczna lektura - wciągająca, znakomicie napisana, klimatyczna, z wartką akcją. Postaci świetnie skonstruowane, wiarygodne. Intryga (intrygi) frapująca i nie pozwalająca łatwo oderwać się od czytania. W przeciwieństwie do serialu, akcja książki dzieje się w Wielkiej Brytanii - co dla mnie, fanki wszystkiego co brytyjskie (włączając w to pogodę), jest niewątpliwą zaletą. Poczynania Francisa jako premiera UK przeplatane są historią toczącą się na Cyprze, która stopniowo zazębia się ze współczesnością - co dla psychofanki wszystkiego co greckie - jest połączeniem wręcz idealnym.A przecież wcale nie lubię polityki, polityków, politycznych dyskusji, zakłamań, manipulacji i zaperzeń, ani niczego co z tym związane. Tym bardziej niech będzie to rekomendacja do sięgnięcia po tę pozycję. Znakomite!
Przede wszystkim należy zacząć od tego, że powieści Michaela Dobbsa o Francisie Urquharcie należy czytać w całkowitym oderwaniu od popularnego serialu telewizyjnego. Zasługuje na to zarówno serial, jak i przede wszystkim same książki, z których każda jest fenomenalna. Ale od początku...Jedną z naprawdę niewielu rzeczy, które mi nie pasowały, jest brak kontynuacji. Kto czytał drugą część cyklu Dobbsa, ten wie, o czym mówię. Spodziewałam się próby wyjścia z poprzedniej sytuacji, w którą Francis został wplątany, kolejnych kłamstw, hipokryzji i obłudy. Tymczasem w trzeciej części trafiłam znów na silnego, niezależnego Francisa, który nie tylko wyszedł bez szwanku z poprzednich problemów, ale dodatkowo zamierza pobić rekord najdłużej urzędującego premiera. Ale poza tym się nie zawiodłam. Dostałam dokładnie tę samą porcję kłamstw, hipokryzji i obłudy, jakiej oczekiwałam - a może jeszcze większą.Trzecia część podobała mi się zdecydowanie najbardziej z całej trylogii. Grzechy z młodości Francisa, które nieoczekiwanie wracają do niego w gorącym okresie kampanijnym, stawiają go w zupełnie nowej sytuacji. Dodatkowo wyrósł mu zupełnie nowy konkurent, który wykazał się sprytem i przebiegłością, którego nikt się po nim nie spodziewał. W dwóch poprzednich częściach czytelnik mógł się zastanawiać, czy Francis ma jakiekolwiek granice, których nie przekroczy. Po lekturze „Ostatniego rozdania" wiemy, że absolutnie nie ma żadnych. Francis Urquhart nie cofnie się przed niczym, byle tylko utrzymać władzę. A wspomniane grzechy z młodości mogą mu w tym pomóc. Nie tylko w uzyskaniu kolejnej kadencji, ale przede wszystkim w politycznej nieśmiertelności. Chociaż żeby nie było tak różowo, trzeba wspomnieć, że Francis nigdy o nich nie zapomniał. Można nawet powiedzieć, że czuł coś w rodzaju wyrzutów sumienia, a wspomnienie dwóch cypryjskich chłopców i palącego się drzewa wracały do niego jak mantra. Ale przecież nie byłby Francisem Urquhartem, największym premierem Wielkiej Brytanii, gdyby nawet tego nie odwrócił na swoją korzyść...I tutaj należy wrzucić kolejny kamyczek do ogródka Michaela Dobbsa. Zakończenie niestety było przewidywalne. A szkoda, bo poza tym było absolutnie genialne. Na kilka rozdziałów przed końcem zorientowałam się, w jaki sposób Francis zamierza rozegrać tę kampanię. Mimo tego czytałam książkę w absolutnym napięciu od początku do końca, jednak o wiele lepiej odebrałabym ją, gdybym mogła powiedzieć, że jestem zakończeniem zaskoczona.