Krwawy południk Cormac McCarthy, McCarthy Cormac Książka
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Literackie |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Liczba stron: | 442 |
Format: | 125x205mm |
Rok wydania: | 2010 |
Szczegółowe informacje na temat książki Krwawy południk
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Literackie |
EAN: | 9788308044858 |
Autor: | Cormac McCarthy, McCarthy Cormac |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Liczba stron: | 442 |
Format: | 125x205mm |
Rok wydania: | 2010 |
Podmiot odpowiedzialny: | Wydawnictwo Literackie Sp. z o.o Długa 1 Kraków 31-147 PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Krwawy południk
Inne książki Cormac McCarthy, McCarthy Cormac
Oceny i recenzje książki Krwawy południk
Ta fantazja jest bardzo prawdziwa. Wolę napisać tak, choć spotkałem opinie, że to powieść historyczna.Jest brud, wszy, bezsensowne okrucieństwo i głupie śmierci. I głupota ludzka, którą zawsze i wszędzie każdy wykorzystuje. Sama akcja jest zaprzeczeniem filmowej fabuły. Los bohatera jest przypadkowy. Sam podejmuje decyzje, ale nie wie ani po co, ani dlaczego? Nie wie dokąd idzie. Nie myśli o jutrze. Zresztą nie on jeden. To taki świat. Odrażający, brudny, prymitywny i zły. A między tym nieustannym upodleniem - opisy przyrody, które mógłby pokazać w obrazach tylko ktoś z talentem równym Allanowi Starskiemu. Ale nie jest to materiał na hollywodzki western.Nie chce się myśleć, że taki czas i świat istniał naprawdę. Może dlatego autor wprowadził postać (sędzia Holden), która swoją doskonałością w złu przypomina bardziej szatana niż człowieka i „usprawiedliwia" czytelnikowi piekło w jakim McCarthy postawił swoich bohaterów. Ale to tylko jedna z możliwych interpretacji, bo cała powieść może być tylko przyglądaniem się ZŁU w najczystszej postaci, które wszędzie jest takie samo. I w obozach Oświęcimia i w „Okropnościach wojny" Goi.Efekt? Znakomita książka! I ogromny kontrast w stosunku do DROGI, którą oceniłem bardzo nisko. Cóż. Nie na darmo McCarthy doceniany jest jako jeden z najlepszych współczesnych amerykańskich pisarzy. Ale zdecydowanie jego specjalnością jest chirurgia, nie pediatria.https://cyganblog.wordpress.com/2015/12/14/chirurg-a-nie-pediatra/
"""Krawy południk"" znajdowało się na mojej liście do przeczytania przez ponad dekadę, ponieważ, szczerze mówiąc, miałem wrażenie, że to nie jest moja bajka. Nie jestem pewien, dlaczego... może dlatego, że przebrnąłem już przez Faulknera i Hemingwaya i miałem przeczucie, że oni oraz McCarthy usiedliby przy tym samym stoliku na obiad dla super głębokich literackich facetów, wiesz? Ale to jedna z tych książek, które wkradły się na listy ""musisz przeczytać przed śmiercią"" i ""najlepsza amerykańska literatura"", więc po prostu musiałem to wiedzieć. Teraz już wiem.""Blood Meridian"" zostało praktycznie zignorowane przez krytyków, gdy zostało po raz pierwszy wydane, a dopiero później wielu z nich - Harold Bloom, David Foster Wallace, itd. itd. - zdecydowało, że to super głęboka i mądra książka o naturze ludzkiej i przemocy. W pełni rozumiem, dlaczego na początku została zignorowana, a nie do końca dlaczego została odkryta na nowo jako arcydzieło.W tej książce grupa morderców zwanych gangiem Glantona przechodzi z miasta do miasta, brutalnie mordując i skalpując rdzennych Amerykanów, jak i innych. Jest nieznany z imienia protagonista, ""dziecko"", i bezstronna narracja tego, co się stało, a potem to się stało, i wszyscy leżeli w kałużach krwi. Mnóstwo ludzi ginie w okrutny sposób, ale byli tylko płaskimi postaciami, słowami na stronie, ponieważ McCarthy nie starał się zjednać nam żadnej z nich. Mówiono mi, że ta książka jest niepokojąca, ale ja ją odczułem jako zbyt chłodną i niewzruszającą, aby była niepokojąca. Byłbym bardziej zaniepokojony, gdyby choć jedna z postaci wydawała się prawdziwa. McCarthy opisuje góry i pogodę w niezwykle rozwlekłych szczegółach. Wyglądało to mniej więcej tak... huk symfonicznej burzy rozbrzmiewał i odbijał się od lśniącej wody, błyskawica rozdzierała niebo na kawałki za stromymi górskimi cieniami... a potem wyrwał skalpy wszystkim Indianom i zostawił miasto pełne trupów... zanim ruszył dalej w krwawo czerwony zachód słońca przez falujące łąki i łąki pokryte kwiatami w otulinie po burzy."
"""Krawy południk"" znajdowało się na mojej liście do przeczytania przez ponad dekadę, ponieważ, szczerze mówiąc, miałem wrażenie, że to nie jest moja bajka. Nie jestem pewien, dlaczego... może dlatego, że przebrnąłem już przez Faulknera i Hemingwaya i miałem przeczucie, że oni oraz McCarthy usiedliby przy tym samym stoliku na obiad dla super głębokich literackich facetów, wiesz? Ale to jedna z tych książek, które wkradły się na listy ""musisz przeczytać przed śmiercią"" i ""najlepsza amerykańska literatura"", więc po prostu musiałem to wiedzieć. Teraz już wiem.""Blood Meridian"" zostało praktycznie zignorowane przez krytyków, gdy zostało po raz pierwszy wydane, a dopiero później wielu z nich - Harold Bloom, David Foster Wallace, itd. itd. - zdecydowało, że to super głęboka i mądra książka o naturze ludzkiej i przemocy. W pełni rozumiem, dlaczego na początku została zignorowana, a nie do końca dlaczego została odkryta na nowo jako arcydzieło.W tej książce grupa morderców zwanych gangiem Glantona przechodzi z miasta do miasta, brutalnie mordując i skalpując rdzennych Amerykanów, jak i innych. Jest nieznany z imienia protagonista, ""dziecko"", i bezstronna narracja tego, co się stało, a potem to się stało, i wszyscy leżeli w kałużach krwi. Mnóstwo ludzi ginie w okrutny sposób, ale byli tylko płaskimi postaciami, słowami na stronie, ponieważ McCarthy nie starał się zjednać nam żadnej z nich. Mówiono mi, że ta książka jest niepokojąca, ale ja ją odczułem jako zbyt chłodną i niewzruszającą, aby była niepokojąca. Byłbym bardziej zaniepokojony, gdyby choć jedna z postaci wydawała się prawdziwa. McCarthy opisuje góry i pogodę w niezwykle rozwlekłych szczegółach. Wyglądało to mniej więcej tak... huk symfonicznej burzy rozbrzmiewał i odbijał się od lśniącej wody, błyskawica rozdzierała niebo na kawałki za stromymi górskimi cieniami... a potem wyrwał skalpy wszystkim Indianom i zostawił miasto pełne trupów... zanim ruszył dalej w krwawo czerwony zachód słońca przez falujące łąki i łąki pokryte kwiatami w otulinie po burzy."
Ta fantazja jest bardzo prawdziwa. Wolę napisać tak, choć spotkałem opinie, że to powieść historyczna.Jest brud, wszy, bezsensowne okrucieństwo i głupie śmierci. I głupota ludzka, którą zawsze i wszędzie każdy wykorzystuje. Sama akcja jest zaprzeczeniem filmowej fabuły. Los bohatera jest przypadkowy. Sam podejmuje decyzje, ale nie wie ani po co, ani dlaczego? Nie wie dokąd idzie. Nie myśli o jutrze. Zresztą nie on jeden. To taki świat. Odrażający, brudny, prymitywny i zły. A między tym nieustannym upodleniem - opisy przyrody, które mógłby pokazać w obrazach tylko ktoś z talentem równym Allanowi Starskiemu. Ale nie jest to materiał na hollywodzki western.Nie chce się myśleć, że taki czas i świat istniał naprawdę. Może dlatego autor wprowadził postać (sędzia Holden), która swoją doskonałością w złu przypomina bardziej szatana niż człowieka i „usprawiedliwia" czytelnikowi piekło w jakim McCarthy postawił swoich bohaterów. Ale to tylko jedna z możliwych interpretacji, bo cała powieść może być tylko przyglądaniem się ZŁU w najczystszej postaci, które wszędzie jest takie samo. I w obozach Oświęcimia i w „Okropnościach wojny" Goi.Efekt? Znakomita książka! I ogromny kontrast w stosunku do DROGI, którą oceniłem bardzo nisko. Cóż. Nie na darmo McCarthy doceniany jest jako jeden z najlepszych współczesnych amerykańskich pisarzy. Ale zdecydowanie jego specjalnością jest chirurgia, nie pediatria.https://cyganblog.wordpress.com/2015/12/14/chirurg-a-nie-pediatra/