Menu

Elżbieta Pałasz

Zbiór dowcipnych wierszyków o przygodach znaków interpunkcyjnych. Pięknie zilustrowana, zabawna lektura bezboleśnie wspierająca naukę języka polskiego. Zapamiętaj, koleżanko, kolego, bez przecinka może stać się COŚ STRASZNEGO! Bo gdy przecinek wyleci, zamiast: „Jedzcie, dzieci!” będzie: „Jedzcie dzieci!”. Jeśli myślicie, że interpunkcja jest nudna, najwyższy czas, byście poznali tę książkę. Przecinki, kropki, cudzysłowy i myślniki nie są w niej bezbarwnymi znakami, lecz wyrazistymi bohaterami przeżywającymi zabawne przygody. Przecinka od biegania boli noga, nawias spóźnia się do szkoły, wielokropek niechcący wywołuje awanturę, średnik pisze wiersz, wykrzyknik przychodzi na każdy mecz, znak zapytania niespodziewanie znika… Lekkie, dowcipne wierszyki w połączeniu z mocnymi, efektownymi ilustracjami wpadają w ucho i bawią, a jednocześnie skłaniają do namysłu nad rolą i znaczeniem znaków interpunkcyjnych.
Najpierw miał powstać album poświęcony twórczości Mariana Stachurskiego – grafika, który zaprojektował bodaj najwięcej okładek w historii polskiej książki, a oprócz tego jest autorem plakatów (ponad dwustu), kart pocztowych oraz ilustracji dla dzieci i dorosłych. Jednak nieoczekiwanie z wielogodzinnych rozmów przeprowadzonych z rodziną i znajomymi wyłonił się obraz niezwykle dramatycznego, zakończonego tragicznie losu. Stąd powstał pomysł podziału książki na dwa równoległe nurty: biograficzny i ikonograficzny. Biografia opiera się na rozmowach z córkami i drugą żoną Mariana Stachurskiego oraz kolegami grafikami: Józefem Wilkoniem, Władysławem Brykczyńskim i Janem Bokiewiczem, dzięki czemu opowieść o życiu przeplata się ze wspomnieniami dotyczącymi pracy artysty w Czytelniku i warsztatu projektanta. Ikonografię wzbogacają reprodukcje oryginałów projektów, często zestawianych z odbitkami drukarskimi, co pozwala podejrzeć kulisy pracy grafika w PRL-u i porównać oryginały z ich realizacjami. Skąd się wziął tytuł? W ostatnich latach życia Marian Stachurski zaprojektował okładkę do książki „Słyszałem wołanie sowy” Margaret Craven. W dosłownym tłumaczeniu tytuł „I Heard the Owl Call My Name” brzmi nie tylko dramatyczniej, lecz także proroczo: „Słyszałem, jak sowa woła moje imię”. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury
Królewna Wiola i książę Broklyn poznają się na balu. Ona nie przepada za lekcjami, on przeciwnie – jest człowiekiem nauki. Połączy ich wspólna misja do wykonania, a właściwie trzy zadania, z których ostatnie stanowi wielką niewiadomą… Po drodze nasi bohaterowie będą wpadać w rozliczne tarapaty, ale na szczęście nie są sami. Towarzyszy im tajemniczy Sokolnik i - czy trzeba, czy nie trzeba – czuwa Wróżka Chrzestna. Musimy też wspomnieć o Ujadaczu i Jeżynce - jedno z nich jest psem, a drugie kotem (lub na odwrót, sami doczytajcie!) oraz o pewnym rycerzu – bo inaczej strasznie się na nas obrażą. Czy dzieciom uda się odczarować rodziców? I czy można pokonać niezwyciężonego smoka? Tego dowiecie się z tej książki, a przy okazji zrozumiecie ustrój polityczny państwa wróżek, poznacie uwarunkowania psychologiczne, kulturowe i emocjonalne zawodu zbója, a także przyjrzycie się skutecznej metodzie walki z przestępczością. Prawdziwa bajka z certyfikatem autentyczności. Dla czytelników od lat 6. Patronat medialny sprawuje krasnal Dyrdymał.