Menu

Marcin Rychlewski

„Podstawowe pytanie, które zada czytelnik, biorąc do ręki Zapiski semiotyczne, będzie brzmiało: o czym jest ta książka? Od razu odpowiadam. Traktuje ona o kaligrafii, semiotyce koloru, semiotyce sensorycznej, sztuce średniowiecznej i nowoczesnej, literaturze, muzyce rockowej, reklamie, a nawet chiromancji. Nade wszystko jednak o kulturze współczesnej i naszej kruchej, niepewnej egzystencji. O naszym niespójnym „ja”, o samotności, cierpieniu i próbach oswojenia świata poprzez znaki. Semiotyka bowiem często stanowi dla mnie jedynie punkt wyjścia do snucia refleksji na tematy ogólniejsze”. Marcin Rychlewski "Rychlewski opowiada w swojej książce o schyłku i narodzinach jednocześnie – schyłkowe są wiersze Różewicza, powieści Camusa, malarstwo Moneta czy muzyka Pink Floyd, bo zawsze wymagające sensotwórczego skupienia; narodziny metakultury nowości i cyfrowego nadmiaru burzą na dobre wielowiekowy ład i domagają się innego rodzaju umiejętności uczestnictwa w kulturze – opartego na nieuważności i nieustającej czujności „wejść” i „wyjść”. [...] Zapiski semiotyczne można śmiało potraktować jako podręcznikowe opracowanie z dziedziny „czytania świata wokół nas”, takiego w dodatku, które uczy poruszania się gąszczu znaczeń pozornie pozbawionego ładu, ale – jak się okazuje – będącego rozwinięciem, często w postaci „kłącza”, swoich wyjściowych kategorii". prof. Wojciech J. Burszta
"Marcin Rychlewski posiadł rzadką umiejętność: sztukę takiego pisania tekstów naukowych, że stanowią one ciekawą lekturę również dla czytelnika nieobeznanego z profesjonalną wiedzą akademicką. Najnowszy zbiór szkiców Rychlewskiego przynosi teksty różnorodne gatunkowo, stylistycznie i tematycznie. Jest to wypowiedź indywidualna, naznaczona subiektywną oceną. Autor tego nie kryje. Przeciwnie, stara się wciąż eksponować własne, autonomiczne sądy. Ów indywidualny rys – kontrowersyjny, niekiedy prowokujący – wydaje się dzisiejszemu czytelnikowi najbardziej twórczy, najbardziej inspirujący. W jakimś sensie Kultura rozpadu stanowi przykład manifestu – naukowego? artystycznego? Przez Rychlewskiego przemawia od czasu do czasu głos zaangażowanego naukowca z epoki zachodniej kontestacji. Profetyczny ton sąsiaduje z eseistyczną swobodą myśli. Warto jednak odnotować istotną różnicę. Wypowiedź Rychlewskiego wolna jest od ideologicznego zacięcia, jakie często – w latach 60. i 70. – definiowało wypowiedzi akademickich piewców młodzieżowej rewolty. Wiele znajdziemy w książce Rychlewskiego sądów prowokujących do dyskusji (to specyficzna cecha tej publikacji, zmuszającej czytelnika do zajęcia stanowiska wyrażenia własnej opinii). Wskażmy jedynie na dwie kwestie – obydwie fundamentalne. Poznański badacz nawołuje do ponownego przemyślenia dziedzictwa Maja 1968 i, szerzej, całej kontrkultury lat 60. – bez idealizacji i infantylnej apoteozy idei rewolucji oraz wolności. Często też w Kulturze rozpadu pobrzmiewa wołanie o pogłębioną, powtórną refleksję nad popkulturą i kulturą wysoką – ich wzajemnym usytuowaniem oraz możliwymi zależnościami, ale też dziedzictwem domagającym się rewizji". Prof. Sławomir Buryła