Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Powierzam swoje myśli temu zeszytowi, inaczej nie umiałbym ich wyrazić: byłem zawsze człowiekiem statecznym, bez wielkich porywów i gwałtownych pragnień, ojcem rodziny i szlachcicem, raczej światłym i posłusznym prawom. (...) Ale w duszy ileż smutku!Dawniej było inaczej, był mój brat. Mówiłem sobie: „On myśli za nas obu" - i żyłem sobie spokojnie. (...) Teraz, kiedy go już nie ma, wydaje mi się, że powinienem bym pomyśleć o tylu różnych rzeczach - o filozofii, polityce, historii; czytam gazety i książki, lamię sobie nad nimi głowę, ale tego co mógłby powiedzieć, tam nie ma; on myślał o o czymś, co obejmowało wszystko, o czymś, czego nie można powiedzieć słowami, lecz tylko żyjąc tak jak on żył. Tylko będąc tak nieubłaganie sobą, jak on był do śmierci, mógł dać coś z siebie wszystkim ludziom.***Spodziewałem się jakiejś historii o Arkadii, wspomnień i mądrości starca z powrotem do szczęśliwego dzieciństwa. Ale taka ocena byłaby bardzo krzywdzącym dla książki uproszczeniem.Najpierw przez to, że zabiegi stosowane do opisu natury były... niepokojąco ładne. Samo olśnienie przyszło dopiero w momencie natknięcia się na znajomy obraz.Pod nim wisiało pszczele grono, a im większe było, tym lżejsze się wydawało - wyglądało jak zawieszone na nitce, a może tylko na łapkach starej królowej, wydawało cichy chrzęst - nieprzeliczone mnóstwo szeleszczących cichutko skrzydełek pokrywało mgiełką przejrzystej szarości zwartą masę odwłoków, pokreślonych w czarne i żółte paseczki.Jeśli ktoś nie widział jak wygląda rojenie się pszczół, to teraz to zobaczył. I usłyszał.Dalej - lubię rozważania o człowieku, relacjach, społeczeństwie ujęte w literackie karby. Przyzwyczaiłem się, że taka lektura nie zawsze jest łatwa, wymaga skupienia i czasu. Tutaj myśli autora zostały opisane i podane w wykwintny sposób, dostępny jedynie poetom i dobrym literatom. Z piękną prostotą, pogodnie i ciepło - bez zadęcia i mądrzenia się, bez pouczającego tonu.Zrozumiał jedno: że zrzeszanie się czyni człowieka silniejszym, wydobywa na jaw najlepsze cechy poszczególnych jednostek i daje radość, której niełatwo doznać żyjąc tylko dla siebie: radość odkrycia, jak wielu jest ludzi uczciwych, dzielnych i zdolnych, dla których warto się trudzić, by osiągnąć coś prawdziwie dobrego (podczas gdy żyjąc samotnie, odczuwa się najczęściej coś przeciwnego: dostrzega się raczej złe cechy ludzkiej natury, te, które każą wciąż trzymać rękę na gardzie szpady)***Czy wiesz, że mógłbyś rządzić i pomniejszą szlachtą i nosić tytuł diuka?Wiem, że jeżeli więcej myślę od innych i tych moich myśli im udzielam, a oni przyjmują, to jest to właśnie rządzenie.Chwalę i pozytywnie oceniam książki, które utwierdzają mnie w moich poglądach, opiniach, ocenach (no tak to jakoś jest). Tutaj - trafiłem na sporo rozbieżności. To nie do końca jest mój świat. A mimo to wycisza, zachwyca, dziwi.Czasem podziwiam zaskakujące formy literackie, eksperymenty, nowatorskie formy. Tutaj literacki kształt powieści nawiązuje raczej do wiekowych źródeł. I na pewno nie szokuje.Nie mam przekonania do stawiania najwyższych not po jednokrotnym przeczytaniu książki. Na to potrzeba dwu lub trzykrotnej lektury na przestrzeni co najmniej kilkunastu lat. Choćby dla sprawdzenia czy jej charakter jest rzeczywiście ponadczasowy. Tutaj jeszcze długo przed dotarciem do końca wiedziałem, że dam jej pięć gwiazdek.https://cyganblog.wordpress.com/2015/12/13/piec-gwiazdek/