Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Najnowsza książka Wiktorii Gische przyciąga wzrok piękną, urokliwą okładką. Jestem wzrokowcem, więc od razu przyciągnęła mnie ona jak świecidełko srokę. Sama treść książki również niezwykle zachęcająca, trudno było przerwać czytanie chociażby na chwilę. Pani Wiktoria stworzyła bowiem bardzo interesującą historię, nasyconą uczuciami, tęsknotami, emocjami i dostarczającą wielu wzruszeń.Marco de'Angelo urodził się na Sycylii jako syn rybaka. Niestety, w jego szczęśliwe dzieciństwo przerwała seria tragicznych wydarzeń. Podczas trzęsienia ziemi zrujnowana została prawie cała jego miejscowość, życie straciło wielu jej mieszkańców, w tym jego ojciec i ukochani dziadkowie. Zostali z matką bez dachu nad głową i bez nikogo bliskiego obok siebie. Chcąc spełnić marzenia ojca Marco i dzięki zaoszczędzonym przez niego pieniądzom, postanawiają opuścić Sycylię i osiedlić się w Ameryce. Niestety, w rejs ku nowemu życiu wybrali się Titanikiem, a jak wszyscy chyba wiedzą, rejs ten skończył się tragicznie. Marcowi udało się przeżyć zderzenie statku z góra lodową, niestety jego mama nie miała takiego szczęścia. Ocalonym chłopcem zajął się pracujący na wyspie Elias doktor Charles Roy. Przyjął on uratowanego chłopca do swojego domu i podjął się jego leczenia, Marco bowiem długo dochodził do zdrowia po tragedii, która rozegrała się na oceanie. Doktor Charles bardzo przywiązał się do młodego Włocha, nie miał sumienia oddać go do sierocińca, postanowił zająć się jego wykształceniem i przyjął pod swój dach. Ta decyzja nie spodobała się jego żonie, natomiast córka doktora - Lee, przyjęła nowego członka rodziny z radością. Przez długi czas Marco i Lee byli jak zaprzyjaźnione rodzeństwo, jednak wraz z ich dorastaniem, zaczęło rozkwitać między nimi głębokie i szczere uczucie. Zrozumieli, że są sobie przeznaczeni, nie potrafili już funkcjonować w relacji brat i siostra. Lee była gotowa walczyć o ich miłość i wspólną przyszłość, nawet gdyby to nie było po myśli jej rodziców. Marco natomiast nie chciał okazać niewdzięczności doktorowi za otoczenie go miłością i opieką, nie potrafił zawieźć jego zaufania. Dlatego też postanowił się wyprowadzić, zarabiać na swoje utrzymanie i zerwać kontakty z rodziną Royów, również z Lee.Zarówno Marco jak i Lee tęsknią za sobą, żałują, że nie dane im jest być razem. Przez lata szukają się po świecie, ale jednocześnie od siebie uciekają. Powstał między nimi mur niewyjaśnionych spraw, niedomówień i żalu za uczuciem, o które nie zawalczyli. Ścieżki ich losów splatają się i rozchodzą, prowadząc ich przez objętą działaniami I wojny światowej Europę, a po wojnie krzyżują się min. w Paryżu, Włoszech, Ameryce...Czy uda im się zapomnieć o dawnych urazach, wyrządzonych sobie krzywdach i wypowiedzianych przykrych słowach? Czy ich miłość zdoła pokonać przeciwności losu? Czy Charles Roy wraz z żoną przychylnie spojrzą na wciąż nie gasnące uczucie Lee i Marco? Czy uda im się pokonać długą drogę do wspólnego domu?Małym minusem książki jest, moim zdaniem, słabo rozbudowane tło opowiedzianej historii miłosnej. Z chęcią przeczytałabym bardziej rozwinięte wątki o trzęsieniu ziemi na Sycylii, tragedii Titanica czy tragicznych wydarzeniach I wojny światowej (te i wiele innych ważnych wydarzeń rzutujących na losy bohaterów były przez autorkę tylko wspomniane, lekko naszkicowane). Ich rozwinięcie dodałoby powieści dramaturgii i czytelniczych emocji.Książkę polecam czytelnikom lubiących historie o miłości pełnej przeszkód i krętych ścieżkach losów zakochanych.