Gombrowicz Ja, geniusz Klementyna Suchanow Książka
Wydawnictwo: | Czarne |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Liczba stron: | 1176 |
Format: | 13.5x22.5cm |
Rok wydania: | 2022 |
Szczegółowe informacje na temat książki Gombrowicz Ja, geniusz
Wydawnictwo: | Czarne |
EAN: | 9788380495579 |
Autor: | Klementyna Suchanow |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Liczba stron: | 1176 |
Format: | 13.5x22.5cm |
Rok wydania: | 2022 |
Data premiery: | 2017-09-30 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Wydawnictwo Czarne Sp. z o.o Wołowiec 11 38-307 Sękowa PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Gombrowicz Ja, geniusz
Inne książki Klementyna Suchanow
Oceny i recenzje książki Gombrowicz Ja, geniusz
Gdy otworzymy biografię „Ja, geniusz" pióra Klementyny Suchanow trafimy do Bodzechowa, by zapoznać się z rodziną matki. Następnie przeniesiemy się na chwilę na Litwę, by poznać dzieje rodziny ze strony ojca, aż w końcu trafimy do Małoszyc - miejsc narodzin samego geniusza.Słowem dosadnego wstępu - nie znajdziecie na rynku bardziej skrupulatnej biografii. Sama Klementyna Suchanow w podziękowaniach na końcu drugiego tomu zwraca się do swojej córki, by pokątnie przeprosić ją za czas jaki poświęciła Gombrowiczowi, a nie jej wychowaniu, obawiając się wręcz wpływu jaki na niej wywrze fakt, że wyrastała w cieniu Witolda, a wakacje spędzała na podróżach po śladach bytności zmarłego pisarza.Podczas, gdy biografia Stanisława Lema wydawała mi się zaledwie zlepkiem wizji autora-fana, tak tutaj jesteśmy przekonani, że pani Klementyna oddała kawał swojego życia, by dostarczyć nam soczystej, ale wiernej faktom, biografii tego jednego z największych. Udźwignęła te ponad 900 stron z teleskopową dokładnością. Przypatrywała się szczegółom życia pod szerokim kątem interpretacji i licznych wpływów kształtujących przyszłego geniusza.„Proces dorastania Itka Gombrowicza i stawania się pisarzem Witoldem Gombrowiczem będzie uporczywym, mozolnym tworzeniem siebie samego wbrew kompleksom i zahamowaniom."W istocie stajemy się wnikliwymi świadkami wędrówki przez kompleksy nie tylko młodego Itka, ale też niedociągnięć literatury, historii, tradycji czy obyczajowości. Spojrzymy na matkę i jej niepewne kroki ku feminizmowi, który ostatecznie wiecznie będzie owinięty pasem katolicyzmu. Silna protekcja kobiet w dzieciństwie odbije się na nim i przekształci w silny głos oraz walkę o własne „ja". Poznamy Witolda jako świadomego ucznia rozwijającego zmysł krytyczny, który „brzydzi się bycia „państwem". Będziemy z nim w chwili, gdy decyduje się zostać pisarzem, ale też kiedy spali pierwszą książkę w Zakopanem. Z ciekawością będziemy się przyglądać chwilom, w których poznał Schulza, Witkacego czy Miłosza. Będziemy się zaśmiewać, gdy tego ostatniego będzie gonić z nożyczkami, by obciąć mu jego bujne brwi, będące umownym źródłem geniuszu Czesława. Zatem poznamy Witolda we wszystkich odcieniach, maskach i nagościach.„Ale czy on tego nie przeczuwał? „Wojna? Zagłada Polski? Los bliskich, rodziny? Moje własne losy? Czy mogłem przejmować się tym w sposób, jak powiedzieć, w sposób normalny, ja, któremu wszystko z góry było wiadome, który tego dawno doznałem - tak, nie kłamię, mówiąc, że od lat obcowałem w sobie z katastrofą."Pewnie wielu czytelników wahających się czy sięgnąć po te delikatnie odstraszające pojemnością dwa tomy, będzie się zastanawiać czy wymagana będzie znajomość wszystkich dzieł Gombrowicz, by rozpływać się w zachwycie nad tą biografią. Absolutnie nie. Bo to coś więcej niż biografia, na pewno też nie wyłącznie próba interpretacji dzieł i umiejscowienia ich na linii życia autora. To studium walki artysty o swój własny głos z dala od echa rozbrzmiewającego w czasach, w których było dane mu żyć. To obraz człowieka świadomego wszystkich mechanizmów i ułomności systemu, który kieruje masami. Witold nie chciał zostać przygnieciony przez wichry historii, sztywne ramy zachowań, zasad obyczajowości i obowiązujących trendów czy to w sztuce, w literaturze czy nawet w ubiorze czy seksualności.W kawiarni na Ziemiańskiej w Warszawie, zza dymu papierosowego i oparów wódki, wyłania się coraz bardziej wyrazisty obraz Gombrowicza. Swoimi ciętymi ripostami i wywrotową dialektyką zbiera przed sobą ciekawskich słuchaczy. Stroni od „ludzi o poprawnych krawatach i uładzonych łepetynach". „Czerpie z dołu, bo uważa go za element o ileż bardziej nieprzewidziany i poetyczny."Czy jeszcze bardziej potrzebujecie zachęty? Po pierwsze - nie obawiajcie się objętości. Mimo pozornie dużej ilości szczegółów, książkę czyta się sprawnie, a w zamian dostajemy wierny obraz narodzin, rozwoju i odejścia geniuszu. Bo przecież takie tomiszcza tuczą intelektualnie i merytorycznie, stojąc daleko od półki wypełnioną nudą niejednej opasłej prozy. Dodatkowo, Suchanow odwzorowuje język, cechy i charakter twórczości, sama posługując się sprawnymi i smacznymi środkami przekazu.Tak, obwieszczam, że jest to jedna z najlepszych biografii jakie w życiu czytałam.Na koniec posłuchajcie słów samego Witolda.„Przestrzega, że „estetyka to to, co nie boli, zaś literatura jest tym, co boli." Nad rękopisami pochyla się, wkładając okulary, wtedy ustają kpiny i zaczyna się „krytyka przenikliwa, bez pochlebstw i litości, ale serdeczna", bo jako pisarz ma „wiele szacunku i troski wobec osobistego świata każdego z nas". Uwagi przedstawia jako sugestie, nie dogmaty, i przestrzega przed niezrozumiałą awangardowością, bo czytelnik jest leniwy. „Trzeba wyrąbać ścieżkę w dżungli, jaką jest książka, gdyż czytelnicy nie chodzą z maczetami".Chwytajmy za maczety. Nie bądźmy leniwi.
Nigdy w szkole nie mogłam się przekonac do prozy Gombrowicza, mimo że chodziłam do klasy z językiem polskim na poziomie rozszerzonym i poświęciliśmy autorowi więcej czasu nadal pozostawał dla mnie ewenementem, którego nie potrafiłam pojąć. Z czytsej ludzkiej ciekawości, ale może też z sentymentu za czaami szkolnymi sięgnęlam więc po jakże fantastyczne dzieło Klementyny Suchanow. No właśnie, pierwsza opinia już padła, jest to dzielo fantastyczne nie mogę wyjść z podziwu jaki ogrom pracy wykonała autorka, do iu źródeł musiała się dokopać i jak sprawnei ubrała wszystko w jedną (no dobra, dwie ;)) wspaniale całości. Niezwykle drobiazgowe, obie książki, zachwycają szczegółowoscią, rzetelnością, sposobem pisania i zaangażowania autorki. To jedna z tych biografii, które się nie nudzą, czyta się je fantastycznie, nawet nie będąc fanem Gombrowica wcześniej, można się do niego przekonac po latach i tym razem, z uśmiechem na ustach przeczytać "Ferdydurke" raz jeszcze!
Gombrowicz może i nie jest i nigdy nie był moim ulubionym pisarzem, ale w pełni rozumiem, dlaczego jego postać ma naal tak wielu fanów i uchodzi za klasyka polskiej literatury. Przeczytanie tej dylogii to nie lada wyzwanie, ale trzeba przyznać autorce, że wykonała swoje zadanie fantastycznie, świetnie się spisała i udźwigeła ciężar jaki jest biografia Witolda Gombrowicza. Czytało się świetnie, szybko, mnóstwo intresujacych faktów z życia autora jak i jego rodziny. Oba tomy zachwycają, polecam!
Ta wybitna dylogia o Witoldzie Gombroiczu jest zdecydowaie pozycją obowiązkową w biblioteczce każdego wielkiego fana twórczości autora, wciąż ciekawych nowych smaczków i faktów z tego jakże poza szablonowego pisarza. Niemniej jednak, będzie również świetna dla tych, którzy do tej pory nie mogli pzrekonać się do Gombrowicza (w tym ja!). W szkole szybko zniechęciłam się do Ferdydurke i później juz nie mialam ochoty na czytanie innych pozcyji z jego twórczości. Teraz, dzięki pani Klementynie Suchanow odkrywam Gombowicza i jego twórczośc na nowo i zachwycam nie tylko Ferdydurke (lepiej później niż wcale), ale również jego życiorysem i jakże barwnym życiem!
Ta wybitna dylogia o Witoldzie Gombroiczu jest zdecydowaie pozycją obowiązkową w biblioteczce każdego wielkiego fana twórczości autora, wciąż ciekawych nowych smaczków i faktów z tego jakże poza szablonowego pisarza. Niemniej jednak, będzie również świetna dla tych, którzy do tej pory nie mogli pzrekonać się do Gombrowicza (w tym ja!). W szkole szybko zniechęciłam się do Ferdydurke i później juz nie mialam ochoty na czytanie innych pozcyji z jego twórczości. Teraz, dzięki pani Klementynie Suchanow odkrywam Gombowicza i jego twórczośc na nowo i zachwycam nie tylko Ferdydurke (lepiej później niż wcale), ale również jego życiorysem i jakże barwnym życiem!
Gombrowicz może i nie jest i nigdy nie był moim ulubionym pisarzem, ale w pełni rozumiem, dlaczego jego postać ma naal tak wielu fanów i uchodzi za klasyka polskiej literatury. Przeczytanie tej dylogii to nie lada wyzwanie, ale trzeba przyznać autorce, że wykonała swoje zadanie fantastycznie, świetnie się spisała i udźwigeła ciężar jaki jest biografia Witolda Gombrowicza. Czytało się świetnie, szybko, mnóstwo intresujacych faktów z życia autora jak i jego rodziny. Oba tomy zachwycają, polecam!
Nigdy w szkole nie mogłam się przekonac do prozy Gombrowicza, mimo że chodziłam do klasy z językiem polskim na poziomie rozszerzonym i poświęciliśmy autorowi więcej czasu nadal pozostawał dla mnie ewenementem, którego nie potrafiłam pojąć. Z czytsej ludzkiej ciekawości, ale może też z sentymentu za czaami szkolnymi sięgnęlam więc po jakże fantastyczne dzieło Klementyny Suchanow. No właśnie, pierwsza opinia już padła, jest to dzielo fantastyczne nie mogę wyjść z podziwu jaki ogrom pracy wykonała autorka, do iu źródeł musiała się dokopać i jak sprawnei ubrała wszystko w jedną (no dobra, dwie ;)) wspaniale całości. Niezwykle drobiazgowe, obie książki, zachwycają szczegółowoscią, rzetelnością, sposobem pisania i zaangażowania autorki. To jedna z tych biografii, które się nie nudzą, czyta się je fantastycznie, nawet nie będąc fanem Gombrowica wcześniej, można się do niego przekonac po latach i tym razem, z uśmiechem na ustach przeczytać "Ferdydurke" raz jeszcze!
Gdy otworzymy biografię „Ja, geniusz" pióra Klementyny Suchanow trafimy do Bodzechowa, by zapoznać się z rodziną matki. Następnie przeniesiemy się na chwilę na Litwę, by poznać dzieje rodziny ze strony ojca, aż w końcu trafimy do Małoszyc - miejsc narodzin samego geniusza.Słowem dosadnego wstępu - nie znajdziecie na rynku bardziej skrupulatnej biografii. Sama Klementyna Suchanow w podziękowaniach na końcu drugiego tomu zwraca się do swojej córki, by pokątnie przeprosić ją za czas jaki poświęciła Gombrowiczowi, a nie jej wychowaniu, obawiając się wręcz wpływu jaki na niej wywrze fakt, że wyrastała w cieniu Witolda, a wakacje spędzała na podróżach po śladach bytności zmarłego pisarza.Podczas, gdy biografia Stanisława Lema wydawała mi się zaledwie zlepkiem wizji autora-fana, tak tutaj jesteśmy przekonani, że pani Klementyna oddała kawał swojego życia, by dostarczyć nam soczystej, ale wiernej faktom, biografii tego jednego z największych. Udźwignęła te ponad 900 stron z teleskopową dokładnością. Przypatrywała się szczegółom życia pod szerokim kątem interpretacji i licznych wpływów kształtujących przyszłego geniusza.„Proces dorastania Itka Gombrowicza i stawania się pisarzem Witoldem Gombrowiczem będzie uporczywym, mozolnym tworzeniem siebie samego wbrew kompleksom i zahamowaniom."W istocie stajemy się wnikliwymi świadkami wędrówki przez kompleksy nie tylko młodego Itka, ale też niedociągnięć literatury, historii, tradycji czy obyczajowości. Spojrzymy na matkę i jej niepewne kroki ku feminizmowi, który ostatecznie wiecznie będzie owinięty pasem katolicyzmu. Silna protekcja kobiet w dzieciństwie odbije się na nim i przekształci w silny głos oraz walkę o własne „ja". Poznamy Witolda jako świadomego ucznia rozwijającego zmysł krytyczny, który „brzydzi się bycia „państwem". Będziemy z nim w chwili, gdy decyduje się zostać pisarzem, ale też kiedy spali pierwszą książkę w Zakopanem. Z ciekawością będziemy się przyglądać chwilom, w których poznał Schulza, Witkacego czy Miłosza. Będziemy się zaśmiewać, gdy tego ostatniego będzie gonić z nożyczkami, by obciąć mu jego bujne brwi, będące umownym źródłem geniuszu Czesława. Zatem poznamy Witolda we wszystkich odcieniach, maskach i nagościach.„Ale czy on tego nie przeczuwał? „Wojna? Zagłada Polski? Los bliskich, rodziny? Moje własne losy? Czy mogłem przejmować się tym w sposób, jak powiedzieć, w sposób normalny, ja, któremu wszystko z góry było wiadome, który tego dawno doznałem - tak, nie kłamię, mówiąc, że od lat obcowałem w sobie z katastrofą."Pewnie wielu czytelników wahających się czy sięgnąć po te delikatnie odstraszające pojemnością dwa tomy, będzie się zastanawiać czy wymagana będzie znajomość wszystkich dzieł Gombrowicz, by rozpływać się w zachwycie nad tą biografią. Absolutnie nie. Bo to coś więcej niż biografia, na pewno też nie wyłącznie próba interpretacji dzieł i umiejscowienia ich na linii życia autora. To studium walki artysty o swój własny głos z dala od echa rozbrzmiewającego w czasach, w których było dane mu żyć. To obraz człowieka świadomego wszystkich mechanizmów i ułomności systemu, który kieruje masami. Witold nie chciał zostać przygnieciony przez wichry historii, sztywne ramy zachowań, zasad obyczajowości i obowiązujących trendów czy to w sztuce, w literaturze czy nawet w ubiorze czy seksualności.W kawiarni na Ziemiańskiej w Warszawie, zza dymu papierosowego i oparów wódki, wyłania się coraz bardziej wyrazisty obraz Gombrowicza. Swoimi ciętymi ripostami i wywrotową dialektyką zbiera przed sobą ciekawskich słuchaczy. Stroni od „ludzi o poprawnych krawatach i uładzonych łepetynach". „Czerpie z dołu, bo uważa go za element o ileż bardziej nieprzewidziany i poetyczny."Czy jeszcze bardziej potrzebujecie zachęty? Po pierwsze - nie obawiajcie się objętości. Mimo pozornie dużej ilości szczegółów, książkę czyta się sprawnie, a w zamian dostajemy wierny obraz narodzin, rozwoju i odejścia geniuszu. Bo przecież takie tomiszcza tuczą intelektualnie i merytorycznie, stojąc daleko od półki wypełnioną nudą niejednej opasłej prozy. Dodatkowo, Suchanow odwzorowuje język, cechy i charakter twórczości, sama posługując się sprawnymi i smacznymi środkami przekazu.Tak, obwieszczam, że jest to jedna z najlepszych biografii jakie w życiu czytałam.Na koniec posłuchajcie słów samego Witolda.„Przestrzega, że „estetyka to to, co nie boli, zaś literatura jest tym, co boli." Nad rękopisami pochyla się, wkładając okulary, wtedy ustają kpiny i zaczyna się „krytyka przenikliwa, bez pochlebstw i litości, ale serdeczna", bo jako pisarz ma „wiele szacunku i troski wobec osobistego świata każdego z nas". Uwagi przedstawia jako sugestie, nie dogmaty, i przestrzega przed niezrozumiałą awangardowością, bo czytelnik jest leniwy. „Trzeba wyrąbać ścieżkę w dżungli, jaką jest książka, gdyż czytelnicy nie chodzą z maczetami".Chwytajmy za maczety. Nie bądźmy leniwi.