Mama zawsze wraca Agata Tuszyńska Książka
Wydawnictwo: | Dwie Siostry |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Liczba stron: | 64 |
Format: | 18.0x25.0cm |
Rok wydania: | 2020 |
Szczegółowe informacje na temat książki Mama zawsze wraca
Wydawnictwo: | Dwie Siostry |
EAN: | 9788381501286 |
Autor: | Agata Tuszyńska |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Liczba stron: | 64 |
Format: | 18.0x25.0cm |
Rok wydania: | 2020 |
Data premiery: | 2020-03-19 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Wydawnictwo Dwie Siostry Sp. z o.o. 3 Maja 2 m. 183 00-391 Warszawa PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Mama zawsze wraca
Inne książki Agata Tuszyńska
Inne książki z kategorii Komiksy
Oceny i recenzje książki Mama zawsze wraca
Spotykają mnie ostatnio TAKIE lektury. Siadam z nimi w fotelu. Pijemy herbatę. I rozmawiamy. O najważniejszym. Bo pewnie wiecie, że one potrafią mówić jak nikt. Kruszą twardość. Rozbijają skorupę. Dostają się do samego środka. Nas samych. I te ilustracje Iwony Chmielewskiej, których już się nie da odzobaczyć. Zapadają miękko, ale i coś w nas strzępią. Jak kartkę.Ta autentyczna opowieść składa się z małych kawałeczków, które czasem niezdarnie i naiwnie próbuje się zszyć w jedno. Perspektywa kilkuletniej Zosi Zajczyk, ukrywanej przez mamę w piwnicy w warszawskim getcie. Są sanki malowane na zimnej podłodze, sucharki, które biegają zbyt szybko i głowa lalki - Zuzi - małej córeczki, która wymaga tulenia. Są szczurzy przyjaciele ze śmiesznymi łapkami. Buty obserwowane przez małe okno - świat dotykany przez szybę - nieznany wymiar, w który mama tak często wkracza. Jest o tym jak stać się węglem, który przecież nie krzyczy i jak to jest gdy świeci słońce. O byciu w Zakopanem, nawet jeśli wciąż w Warszawie. O bezwzględnej dorosłości i próbie okrycia skrzydłami niewinności. O mocy wyobraźni, która pomaga przetrwać. Rodzicielstwie, którym się jest w całości. Na przekór strachom, bólowi i chorobie.I o tym, że mama zawsze wraca. Nawet jeśli nie.Pozostaję oszołomiona, z pełną garścią łez. Przeciekają mi przez palce. Zosia i jej lalka Zuzia do dziś pozostają nierozłączne.
Spotykają mnie ostatnio TAKIE lektury. Siadam z nimi w fotelu. Pijemy herbatę. I rozmawiamy. O najważniejszym. Bo pewnie wiecie, że one potrafią mówić jak nikt. Kruszą twardość. Rozbijają skorupę. Dostają się do samego środka. Nas samych. I te ilustracje Iwony Chmielewskiej, których już się nie da odzobaczyć. Zapadają miękko, ale i coś w nas strzępią. Jak kartkę.Ta autentyczna opowieść składa się z małych kawałeczków, które czasem niezdarnie i naiwnie próbuje się zszyć w jedno. Perspektywa kilkuletniej Zosi Zajczyk, ukrywanej przez mamę w piwnicy w warszawskim getcie. Są sanki malowane na zimnej podłodze, sucharki, które biegają zbyt szybko i głowa lalki - Zuzi - małej córeczki, która wymaga tulenia. Są szczurzy przyjaciele ze śmiesznymi łapkami. Buty obserwowane przez małe okno - świat dotykany przez szybę - nieznany wymiar, w który mama tak często wkracza. Jest o tym jak stać się węglem, który przecież nie krzyczy i jak to jest gdy świeci słońce. O byciu w Zakopanem, nawet jeśli wciąż w Warszawie. O bezwzględnej dorosłości i próbie okrycia skrzydłami niewinności. O mocy wyobraźni, która pomaga przetrwać. Rodzicielstwie, którym się jest w całości. Na przekór strachom, bólowi i chorobie.I o tym, że mama zawsze wraca. Nawet jeśli nie.Pozostaję oszołomiona, z pełną garścią łez. Przeciekają mi przez palce. Zosia i jej lalka Zuzia do dziś pozostają nierozłączne.