Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Książki Zawady w jakiś sposób mnie rozczulają, a przede wszystkim są tak napisane, że nie da się od nich oderwać. To już trzeci tytuł autora, który ,,pożarłam" dosłownie w parę godzin i po raz kolejny zabrał mnie w niesamowitą podróż.W ,,Zbyt wiele zim minęło, żeby była wiosna" Zawada odwrócił archetyp dziadka, który powinien być ostoją i oparciem, a zamiast tego jest bawidamkiem, rubasznym hulaką bez krztyny szacunku do swoich najbliższych. Przerażający, okrutny i bezlitosny, prowadzi działalność, która polega na ściąganiu do ożenku z Polakami Ukrainek, wykorzystuje i ośmiesza swojego wnuczka przy każdej okazji i odziera go z resztek godności. Pomimo oczywistego zła, który kieruje Szczepanem i tak podświadomie nadal mu współczułam, bo przecież chcemy wierzyć, że ludzie z natury są po prostu dobrzy.Autor z charakterystyczną dla siebie ironią i sarkazmem opisuje trudną relację Szczepana z wnuczkiem, który żyje w poczuciu ciągłego zagrożenia dosłownie prześladowany przez swojego dziadka i na tych fundamentach stara się zdobyć życiową niezależność. Szczepan wszczepił w nim poczucie, że wszystko mu jedno, bo i tak jest przecież kompletnym nieudacznikiem.Powieść wywołała we mnie wiele emocji. Jest mocna w wyrazie, a jednocześnie czyta się jak najlepszą komedię. Fenomenalna, a Zawada zyskuje wskakuje do gremium jednego z moich ulubionych polskich autorów. Zdecydowanie wyróżnia się stylem, finezją i wyobraźnią na tle innych tytułów. Bardzo polecam