Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Panna, matka, staruszka. Każda ma swoją misję do wypełnienia, są na różnych etapach życia i realizują odmienne zadania. Młodość, dojrzałość, starość. Zawsze następują po sobie, nieuniknione i zatrzymać je może tylko jedno - śmierć. Żadna rola nie jest mniej ważna, wszystkie mają swój czas by pokazać jakie jest ich znaczenie...Spokój wcale nie jest przereklamowany, zwłaszcza jeśli ma się trochę tak zwanych krzyżyków na karku. Dobromiła cieszy się z zalet swojego wieku, oczywiście w granicach rozsądku, bo raczej dolegliwości z nim związane raczej do plusów nie należą. W końcu może żyć tak jak zawsze chciała, na własnych zasadach, mając gdzieś ludzkie gadanie. Zresztą kto by się odważył ją skrytykować. Z przyjaciółkami egzystuje trochę na uboczu, nie zamierza parać się już czarami, a i Weles nie ma nic przeciwko temu, czas na odpoczynek, zasłużony i tak długo oczekiwany. Ale czy na pewno? Kiedy w okolicach dochodzi do morderstwa coś zaczyna ją niepokoić, a kiedy cień podejrzenia pada na bliskich czas na działanie. Może jest już stara, lecz moc oraz determinacja są równie silna jak dawniej albo nawet mocniejsze. Ten kto zagroził rodzinie musi mieć się na baczności. Okoliczności nie należą do typowych, zresztą czy u podnóża Łysej Góry cokolwiek jest zwyczajne? Zwłaszcza jeśli wie się gdzie spojrzeć i widzi się więcej niż inni? Niech ma się na baczności ten, kto zakłócił spokój Dobromiły i posądził o zbrodnię jej krewnego. Jaki będzie wynik niecodziennego śledztwa?Kapłanka, wojowniczka, obrończyni, czarownica. Panna. Matka. Starucha. Niezmienny cykl, powtarzający się w kolejnych wcieleniach. W dwudziestym pierwszym wieku wiara w bogów, jakiekolwiek pochodzenia, ma inny wymiar niż ta przed wiekami. Odradzają się stare kulty, a religia, która je zastąpiła przeżywa kryzys, jak więc ma być spokojnie w takich czasach? W takim momencie dochodzą do głosu bohaterowie trzeciego tomu Gołoborza, całkowicie odmienni niż większość sądzi. Słowiański klimat, współczesny plan czasowy, morderstwo, stara wiara, nowi jej krzewiciele i ona - tytułowa Starucha. Kilka gatunków i jedna opowieść, która właśnie odsłania swój finał, lecz nim on nadejdzie narasta niepokój, mrok, emocje coraz mocniej zaciskają swoją sieć wokół postaci. Aleksandra Seliga w ostatnim tomie intrygującej trylogii domyka cykl, równocześnie serwując nieszablonową ucztę czytelniczą. Kryminał, romans, horror, fantastyka, legendy, wszystko to doprawione słowiańszczyzną, daleką od schematycznej oraz dla smaku jeszcze humorem, może i czarnym czasami, lecz doskonale wkomponowanym w całość. „Gołoborze. Starucha" jednocześnie domyka historię oraz przypomina, że tak naprawdę nic się nie kończy raz na zawsze, a jedynie czeka na moment odrodzenia.