Wiedeń 1683. Rok, który zdecydował o losach Europy Johannes Sachslehner, Johannes Sachslehner Książka
Wydawnictwo: | Znak Horyzont |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 400 |
Format: | 158x225 |
Rok wydania: | 2018 |
Szczegółowe informacje na temat książki Wiedeń 1683. Rok, który zdecydował o losach Europy
Wydawnictwo: | Znak Horyzont |
EAN: | 9788324054732 |
Autor: | Johannes Sachslehner, Johannes Sachslehner |
Tłumaczenie: | Łukasz Kuć |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 400 |
Format: | 158x225 |
Rok wydania: | 2018 |
Data premiery: | 2018-09-19 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Wiedeń 1683. Rok, który zdecydował o losach Europy
Inne książki z kategorii Historia
Oceny i recenzje książki Wiedeń 1683. Rok, który zdecydował o losach Europy
Oby takich publikacji na rodzimym rynku wydawniczym było jak najwięcej. Wtedy żaden długi, listopadowy wieczór nie wyda się straszny...Pełny tekst recenzji "Wiednia 1683" znajdziecie na łamach portalu TwojaHistoria.pl
Oby takich publikacji na rodzimym rynku wydawniczym było jak najwięcej. Wtedy żaden długi, listopadowy wieczór nie wyda się straszny...Pełny tekst recenzji "Wiednia 1683" znajdziecie na łamach portalu TwojaHistoria.pl
Oby takich publikacji na rodzimym rynku wydawniczym było jak najwięcej. Wtedy żaden długi, listopadowy wieczór nie wyda się straszny...Pełny tekst recenzji "Wiednia 1683" znajdziecie na łamach portalu TwojaHistoria.pl
Sięgając po tę książkę wiemy o czym jest ta opowieść, znamy jej głównych bohaterów, a nawet i zakończenie. Jednak lektura zaskakuje. Johanness Sachslehener włożył gigantyczny wysiłek, aby przedstawić rok 1683 niemal dzień po dniu. Możemy się dowiedzieć jaka była pogoda, jakie święta obchodzono w danym dniu, kiedy zaczynano konkretne prace polowe... Jednak oczywiście najważniejsze są wydarzenia polityczne: nadciagający atak turecki i przygotowująca się na niego chrześcijańska Europa. I tu pierwsze zaskoczenie: nie cała, bo Francja Ludwika XIV wollała zachować życzliwy sojusz z tureckim najeźdźcą, aby zdominować kontynent kosztem Habsburgów. Co więcej posłowie króla Słońce próbowali do swoich koncepcji przekonać Rzeczpospolitą. I tu kolejna niespodzianka: Polska i jej monarcha do połowy sierpnia pojawiają się na kartach książki tylko kilka razy jako teren rywalizacji posłów francuskich i austriackich. A odsiecz wiedeńska miała przecież miejsce 16 września! Czyżbyśmy naprawdę tak mało znaczyli na ówczesnej szachownicy wpływów politycznych i wojskowych w Europie? I tu trzecie zaskoczenie: wielka wiktoria wcale nie podniosła rangi naszego kraju w oczach władców europejskich. Listy, pamiętniki Sobieskiego pokazują nie tylko nrak wdzieczności za pomoc za uratowanie Wiednia i właściwie całej Austrii, ale też manifestowane na kązdym kroku poczucie wyższości. Autor nie feruje ocen, relacjonuje wydarzenia dzień po dniu, nie wchodząc w mogące znużyć laika opisy scen batalistycznych. Własne zdanie czytelnik wyrabia sobie sam. Polecam tę lekturę nie tylko zawodowym historykom.
„Pamiętny rok 1683, rok wojny śmierci i zniszczenia, stanowi swoiste zwierciadło, w którym odbijają się całe dzieje wczesno nowożytnej Europy"- w stwierdzeniu tym Johannes Sachslehnter ma wiele racji. Dodałbym także, że rok odsieczy wiedeńskiej jest także zwieńczeniem jakże krwawego wieku XVII. Wojna odcisnęła w tymże stuleciu swe piętno na wielu państwach Europy. Wystarczy wspomnieć o wojnie trzydziestoletniej czy też o wojnie polsko-szwedzkiej, bardziej znanej z powodu szybkich sukcesów Szwedów, potopem. Dla nas Polaków odsiecz wiedeńska stanowi ostatnie tak wielkie zwycięstwo I Rzeczpospolitej, ostatni przejaw jej niegdysiejszej wielkości. Tym bardziej, pragnę polecić książkę wszystkim miłośnikom historii Polski. Niemniej jednak z wypiekami na twarzy książkę tego znakomitego austriackiego Autora przeczytają amatorzy historii wojskowości, a także obyczajowości wczesno nowożytnej Europy.Johannes Sachslehtner opisuję dzieje wielkiej wojny zachodniej Europy z „odwiecznym wrogiem" w formie kalendarium, co pozwala nam dzień po dniu śledzić losy zarówno wielkich wodzów tejże kampanii, jak i zwykłych ludzi, którzy starali się przetrwać za wszelką cenę wojenną zawieruchę. Z właściwą sobie pasją Autor przedstawia kolejne etapy wojny. Miesiąc po miesiącu, aż do momentu kulminacyjnego, którym była odsiecz wojsk Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Książka jest również wnikliwym studium obyczajowości tamtych czasów z jej wszystkimi zabobonami na których odtrutkę przyniosło dopiero oświecenie- zresztą jego przebłyski możemy oglądać właśnie pod koniec wieku XVII.Książkę Johannesa Sachslehtnera czytałem momentami z wypiekami na twarzy. Autor stopniuje napięcie, co potęguję ciekawość i chęć przewracania kolejnych stron. Książka w formie kalendarium ma też swoje plusy. Można sprawdzić, co działo się na polach bitewnych XVII Europy akurat w dniu w którym się tę książkę czyta. Mimo, iż nie fascynuję mnie nowożytność, przeczytałem tę książkę z przyjemnością. Jest wprost idealna na jesienne długie wieczory.
„Pamiętny rok 1683, rok wojny śmierci i zniszczenia, stanowi swoiste zwierciadło, w którym odbijają się całe dzieje wczesno nowożytnej Europy"- w stwierdzeniu tym Johannes Sachslehnter ma wiele racji. Dodałbym także, że rok odsieczy wiedeńskiej jest także zwieńczeniem jakże krwawego wieku XVII. Wojna odcisnęła w tymże stuleciu swe piętno na wielu państwach Europy. Wystarczy wspomnieć o wojnie trzydziestoletniej czy też o wojnie polsko-szwedzkiej, bardziej znanej z powodu szybkich sukcesów Szwedów, potopem. Dla nas Polaków odsiecz wiedeńska stanowi ostatnie tak wielkie zwycięstwo I Rzeczpospolitej, ostatni przejaw jej niegdysiejszej wielkości. Tym bardziej, pragnę polecić książkę wszystkim miłośnikom historii Polski. Niemniej jednak z wypiekami na twarzy książkę tego znakomitego austriackiego Autora przeczytają amatorzy historii wojskowości, a także obyczajowości wczesno nowożytnej Europy.Johannes Sachslehtner opisuję dzieje wielkiej wojny zachodniej Europy z „odwiecznym wrogiem" w formie kalendarium, co pozwala nam dzień po dniu śledzić losy zarówno wielkich wodzów tejże kampanii, jak i zwykłych ludzi, którzy starali się przetrwać za wszelką cenę wojenną zawieruchę. Z właściwą sobie pasją Autor przedstawia kolejne etapy wojny. Miesiąc po miesiącu, aż do momentu kulminacyjnego, którym była odsiecz wojsk Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Książka jest również wnikliwym studium obyczajowości tamtych czasów z jej wszystkimi zabobonami na których odtrutkę przyniosło dopiero oświecenie- zresztą jego przebłyski możemy oglądać właśnie pod koniec wieku XVII.Książkę Johannesa Sachslehtnera czytałem momentami z wypiekami na twarzy. Autor stopniuje napięcie, co potęguję ciekawość i chęć przewracania kolejnych stron. Książka w formie kalendarium ma też swoje plusy. Można sprawdzić, co działo się na polach bitewnych XVII Europy akurat w dniu w którym się tę książkę czyta. Mimo, iż nie fascynuję mnie nowożytność, przeczytałem tę książkę z przyjemnością. Jest wprost idealna na jesienne długie wieczory.
Sięgając po tę książkę wiemy o czym jest ta opowieść, znamy jej głównych bohaterów, a nawet i zakończenie. Jednak lektura zaskakuje. Johanness Sachslehener włożył gigantyczny wysiłek, aby przedstawić rok 1683 niemal dzień po dniu. Możemy się dowiedzieć jaka była pogoda, jakie święta obchodzono w danym dniu, kiedy zaczynano konkretne prace polowe... Jednak oczywiście najważniejsze są wydarzenia polityczne: nadciagający atak turecki i przygotowująca się na niego chrześcijańska Europa. I tu pierwsze zaskoczenie: nie cała, bo Francja Ludwika XIV wollała zachować życzliwy sojusz z tureckim najeźdźcą, aby zdominować kontynent kosztem Habsburgów. Co więcej posłowie króla Słońce próbowali do swoich koncepcji przekonać Rzeczpospolitą. I tu kolejna niespodzianka: Polska i jej monarcha do połowy sierpnia pojawiają się na kartach książki tylko kilka razy jako teren rywalizacji posłów francuskich i austriackich. A odsiecz wiedeńska miała przecież miejsce 16 września! Czyżbyśmy naprawdę tak mało znaczyli na ówczesnej szachownicy wpływów politycznych i wojskowych w Europie? I tu trzecie zaskoczenie: wielka wiktoria wcale nie podniosła rangi naszego kraju w oczach władców europejskich. Listy, pamiętniki Sobieskiego pokazują nie tylko nrak wdzieczności za pomoc za uratowanie Wiednia i właściwie całej Austrii, ale też manifestowane na kązdym kroku poczucie wyższości. Autor nie feruje ocen, relacjonuje wydarzenia dzień po dniu, nie wchodząc w mogące znużyć laika opisy scen batalistycznych. Własne zdanie czytelnik wyrabia sobie sam. Polecam tę lekturę nie tylko zawodowym historykom.