Menu

Astraia

Astraia
„Pogniywany Nepomuk” to szeroko rozpięta, barwna powieść, będąca pokłosiem zainteresowań autora historią Podhala, a w szczególności okolic, które zna od dzieciństwa i nadal regularnie przemierza. Jej fabuła nawiązuje do dramatycznych wydarzeń, które miały miejsce w ciągu kilkudziesięciu lat xix wieku w Czarnym Dunajcu, Chochołowie, Poroninie, Dzianiszu, Witowie, Nowym Targu, a nawet w Nowym Sączu i Tarnowie. W tym czasie miał miejsce długoletni spór o dobra czarnodunajeckie, Porusyństwo z 1846, a szczególnie mające miejsce w Chochołowie dramatyczne wypadki, które opisywał już Kazimierz Przerwa-Tetmajer w swoim dziele Na Skalnym Podhalu.Książka wspomina również obchody 67. rocznicy Powstania Chochołowskiego, które odbyły się w 1913 roku. Mimo, że powieść jest oparta na faktach, to zdecydowanie zabraniamy traktowania tej lektury jako dokumentu historycznego, albowiem w autentyczne wydarzenia wplecione są fikcyjne intrygi, które stały się spoiwem, łączącym osoby i wydarzenia w barwną całość. Niewątpliwie, każdy kto zna historię Podhala rozpozna autentyczne miejsca, osoby, czy zdarzenia i bez problemu będzie umiał odróżnić je od fikcyjnych. Pozostali, nie tylko będą mieli okazję wejścia w sam środek fascynujących, a mało znanych w szerszych kręgach zdarzeń, ale też poznać ich bohaterów – aktorów wielkiej sceny historii – oraz przeżywać koleje ich losu na tle przygód postaci fabularnych. Mamy ogromną nadzieję, że dla jednych, jak i drugich książka okaże się pasjonującą lekturą.
Ktoś mógłby powiedzieć, że nie ma takiego miejsca jak Cwoberk. Nie ma, ale kiedyś było. Było wsią położoną wysoko w górach, w dolinie nad górskim potokiem, w swoim czasie niewiele mniejszą od Zakopanego. Cwoberk istniał na pewno, choćby dlatego, że gdzieś około roku 1863 wydarzyła się tam ta historia: Pewnego dnia dwudziestokilkuletni Mateusz Grandys zabił swojego przyjaciela Leona Chrama. Wbił mu nóż w serce i tym samym uruchomił machinę zdarzeń, która najpierw kazała wyruszyć w świat jemu, a potem jego śladem wysłała czwórkę braci Leona: Szczepana, Macieja, Marcina i Tomasza. Mateusz uciekał przed zemstą, a bracia chcieli go odnaleźć i tej zemsty dokonać. Ale, że cała piątka wychowała się w Cwoberku, wsi na końcu świata, i nie miała o świecie innym niż Cwoberk pojęcia, ich wyprawa, zarówno ucieczka jak i pogoń, była zamiarem szalonym i wkrótce rzeczywiście w szaleństwo się zamieniła. Bracia szybko pogubili się w świecie, padli ofiarą swojej naiwności, niewiedzy albo porwała ich w swoje szpony historii. Niektórzy, jak Maciej i Tomasz, wrócili wkrótce do Cwoberka, odmienieni lub złamani. Marcin i Szczepan przepadli gdzieś w świecie, nadal szukając tropów mordercy brata. Ale w tej historii jest jeszcze drugi Mateusz. Też nazywa się Grandys i też żyje w Cwoberku, tylko sześćdziesiąt lat później. Jest synem Mateusza mordercy i uciekiniera. Jest jego dziedzicem, który stara się odzyskać to, co – jak jest przekonany – mu się należy, a co ojciec lekkomyślnie roztrwonił. Mateusz ojciec przywiózł bowiem ze swej tułaczki po Europie kolekcję obrazów, pasję namalowaną przez tajemniczego artystę. Lecz niewielu w Cwoberku ucieszyło się z jego powrotu. Tych, którzy mimo wszystko wyciągnęli do niego przyjazną dłoń, postanowił obdarować obrazem ze swojej kolekcji, świadomy, że niszczy coś, co było wielką niepowtarzalną całością. W ten sposób wszystkie obrazy z pasji po kolei trafiły w ręce mieszkańców Cwoberka. Tymczasem Mateusz syn rozumie, że to dla niego wielka szansa – marzy o opuszczeniu wsi, o podróżach (to także w pewnym sensie dziedzictwo jego ojca), a cała pasja, wszystkie czternaście obrazów, warta jest dużo więcej niż pojedyncze dzieło i gdyby ją odzyskał i sprzedał, mógłby spełnić swoje marzenia. Zaczyna więc krok po kroku, w tajemnicy przed ojcem, odbudowywać pasję. Staje się to jego obsesją. Gdy poznajemy go w 1942 roku, jego ojciec dawno już nie żyje, a jemu brakuje do kompletu tylko jednego obrazu. Ta namiętność doprowadza ostatecznie do tragedii jego samego i jego rodzinnej wsi.
Oto czwarta część serii Zakopiańska powieść kryminalna Mariusza Koperskiego. Autor po raz kolejny przenosi nas do Zakopanego, które skrywa mroczne tajemnice. Trudno być kobietą na Podhalu. Jeszcze trudniej być tu policjantką detektywem. Zwłaszcza jeśli jest się kimś tak delikatnym i wrażliwym jak Ewa Konarska. Ale ona jest także bardzo ambitna. I wreszcie osiąga swój cel. Po latach ciężkiej pracy i znoszenia upokorzeń otrzymuje swoją szansę. I od razu zostaje rzucona na głęboką wodę. Braki kadrowe w policji powodują, że musi zając się trudną sprawą podpalenia starego hotelu w centrum Zakopanego i odnalezionych w budynku zwłok. Ofiarą okazuje się być Łukasz Ruben, specjalista od PR,  który wspierał jednego z kandydatów w zakończonych niedawno wyborach na burmistrza. Chcąc nie chcąc Ewa będzie musiała się więc zanurzyć się w świat lokalnych rozgrywek politycznych. Od początku wszystko układa się dla niej źle. W tajemniczych okolicznościach zostaje postrzelony jej partner Andrzej Lenart, także młody, niedoświadczony policjant. Leży w śpiączce i walczy o życie. Wiemy, że Ewa ma w tej sprawie coś do ukrycia, coś co by ja pogrążyło, ale zamierza do końca walczyć o swoją karierę. Ciągnie się za nią też plotka, że przyczyniła się do śmierci swojego męża, który ją katował. Do tego dochodzi presja ze strony matki, która nigdy do końca nie pogodziła się z tym, że córka postanowiła zostać policjantką i stopniowo się emancypuje. Sytuację komisarz Konarskiej dodatkowo komplikuje fakt pojawienia się w Zakopanem Jakuba Lenarta, starszego brata Andrzeja, także policjanta, który od początku obwinia Konarską o związek z postrzeleniem brata. Nachodzi ją, śledzi, prowokuje sytuacje, w których miałaby przyznać się do swojej roli w wypadku. Dużo jak na młodą wrażliwą kobietę.
Czy jest możliwe, aby jakikolwiek pomysł Leonarda da Vinci został ­przemilczany i nie znalazł kontynuacji w historii? Przykład violi organista ­potwierdza, że jeszcze nie wszystko, co jest związane z Leonardem zostało ­odkryte, docenione i należycie zrozumiane. Toskański geniusz wspaniałomyślnie pozostawił nam możliwość ciągłego odkrywania jego licznych tajemnic. Zapraszamy do odkrycia książki Sławomira i Magdaleny Zubrzyckich, którzy przybliżają postać Leonarda da Vinci jako wynalazcy violi organista. Zubrzycki na podstawie prac Leonarda, Hansa Heydena, oglądając dawne rysunki, instrumenty stojące w muzeach sam zrekonstruował po 500 latach ten ciekawy, niecodzienny instrument. O pomyśle renesansowym, o tworzeniu, o trudnościach, i wreszcie o wskrzeszeniu violi organista – o tym jest ta książka. Dodatkowym walorem jest płyta DVD zawierająca film wyprodukowany przez autora poświęcony damom Leonarda… Tę książkę trzeba przeczytać, film obejrzeć i zachwycić się postacią renesansowego twórcy Leonarda i krakowskiego twórcy, muzyka, pianisty i konstruktora violi organista. Niech brzmi muzyka!
„Sztambuch Michała Jagiełły” to przede wszystkim świadectwo ludzi, którzy go znali, doświadczali jego wiedzy, obecności, przyjaźni. To zbiór kilkudziesięciu wspomnień ludzi mu bliskich z kręgu warszawskiego, kręgu zakopiańskiego, kręgu tatrzańskiego. To wypowiedzi taterników, fascynatów gór, literatów, artystów, a także osób, dla których świadectwa Michała o współpracy z mniejszościami, stanowią do dziś wyznacznik jego otwartości.
Ilustrowany Leksykon Gwary i Kultury Podhalańskiej" to naukowo opracowany, zapisany w słowie świat kultury duchowej i materialnej Podhala. To wielkie dzieło, będące wypełnieniem postulatu Związku Podhalan sprzed ponad stu lat stanowi wartość nie tylko dla samej społeczności Podhala, ale szerzej – dla wielu Polaków spoza tego regionu, dla nauki i kultury polskiej. Całość będzie składać się z 12 tomów. W Leksykonie znajdzie się ponad 50 tys. haseł, przeszło 3 tys. zdjęć, bogata ilustracja tekstowa haseł i wiele cytatów zapisanych uproszczoną, ustandaryzowaną ortografią gwarową.
"ABC dobrego nastawienia do życia" to książka, która w ciekawy, poradnikowy sposób wiąże idee psychologii poznawczej i analizy schematów myślowych z zaleceniami dotyczącymi funkcjonowania psychiki zawartymi w Piśmie Świętym, przy czym wprowadza idee psychologii poznawczej w bardzo konkretny sposób. Jest to przejrzysty podręcznik psychoterapii poznawczej na podstawie Ellisa i Becka. Analiza takich schematów poznawczych jest obecnie popularną metodą pracy psychoterapeutycznej. Ciekawe jest powiązanie idei Karen Horney "ja idealnego" z pragnieniem doskonałości pierwszych ludzi w Raju.
„Opowieści niedoskończone” Beaty Zalot – jedenaście krótkich tekstów wraz z dopełniającymi je rysunkami Szymona Kruczka, to rzadki we współczesnej literaturze przykład książki koncepcyjnej, choć zrazu mogłoby się zdawać, że opowiadania te są „pozornym nieładem, kamieniami spojonymi tylko siłą magii...” (VOUNI). Każdą ze składających się na tom opowieści można wprawdzie potraktować jako osobny tekst mający swój początek i koniec, swój odrębny nastrój i wymowę, jednak dopiero w całości układają się one w coś w rodzaju niby-powieści, a w istocie mikropowieści. Niektóre z tych opowieści (np. SKAŁKA czy SPACER) swobodnie mogłyby zostać „rozdęte” do o wiele większych rozmiarów, jednak autorka wybrała abstrakcyjny, a czasami wręcz ascetyczny skrót, dając odbiorcy tylko podstawowy zarys fabuły, jedynie punkt wyjścia, jakby oszczędną partyturę dla wyobraźni czytelnika, który – niczym wykonawca utworu muzycznego – musi, korzystając z tych niewielu wskazówek, zbudować własną interpretację każdego z opowiadań. Tytułowa niedoskończoność jest tym właśnie – historie Beaty Zalot są jakby tylko szkicami, szybkimi „rzutami” wyobraźni, dającymi asumpt do współtworzenia, zaproszeniem do rozwijania jedynie zasugerowanych wątków – tym samym niedoskończoność staje się niejako nieskończonością możliwych rozwinięć i rozwiązań. z Posłowia
Poezja? Bo tylko w niej jest wyzwolenie! Czy w tym wykrzykniku więcej zachwytu czy zawodu? I co przeważy? Jedno i drugie w refleksji młodego poety przeplata się i "nad umykalność próbuje go ponieść". I ponosi. Jak w dobrej poezji spotyka się tu tradycja i chwila obecna, zmysły i intelekt, tajemnica i szukanie sensu. Niepewność świata i oczekiwanie jutra. Odwieczne tematy i świeżośc spojrzenia. Bo to jest poważna poezja, wysnuta z poważnych myśli. Przeżyta, prawdziwa, poruszająca. Rzadko zachwyca mnie poezja współczesna. Tą jestem zachwycony. I wierze w jej wyzwalające przesłanie. Krzysztof Lipka Piotr Michna urodził się w 1982 roku w Kwidzynie. Dzieciństwo oraz wczesna młodość zbiegły mu w osobliwym cieniu monumentalnej kwidzyńskiej katedry. Jej cisza, tajemniczość nęciły go od zawsze, i tam właśnie miała swój początek pierwsza z jego artystycznych fascynacji – zachwyt muzyką organową. Pragnąc posiąść umiejętność gry na organach, podpatrywał miejscowych organistów, uczęszczał do szkół muzycznych oraz studiował w Akademii Muzycznej w Gdańsku. Poszukiwania artystyczne Piotra nie ograniczały się jednak tylko do muzyki. Ciągle nienasycona ciekawość świata oraz metafizyczne niepokoje sprawiały, iż starał się poznać wnikliwie także inne sztuki. Jego twórcza aktywność objęła z czasem jeszcze poezję. Te literackie skłonności spowodowały, że podjął studia polonistyczne na Uniwersytecie Gdańskim. Sztukę słowa, w swej prywatnej hierarchii, traktuje na równi z muzyką. Jest autorem dwóch książek poetyckich oraz trzech płyt z muzyką organową. Mieszka w Gdańsku, gdzie pracuje nad kolejnymi projektami fonograficznymi i pisze kolejne książki.
Nie ma nic lepszego niż dobra porcja śmiechu. Śmiech łaskocze najgłębsze zakamarki naszych dusz, jest gimnastyką dla serca. Nasze dusze są zmięte przez negatywne myślenie i brak entuzjazmu, ale śmiech jest w stanie wygładzić je na nowo. Co więcej, śmiech to sygnał, który pozwala innym odczytać nasze odczucia. Radość jest stanem umysłu; jest stosunkiem do świata, który utrzymuje nas w dobrym zdrowiu. Wszyscy rodzimy się z poczuciem humoru, lecz jest to dar, który powinniśmy rozwijać tak jak inne otrzymane talenty. Proces ten powinien trwać aż do śmierci. Zapłatą za pielęgnowanie poczucia humoru jest prostsza droga do dobrej kondycji i zdrowia. O tym właśnie jest ta książka. O radości, śmiechu i humorze. O sposobach na szczęśliwsze życie oraz o tym, co robić, byśmy stali się większą radością dla otaczających nas ludzi. O napełnianiu życiem naszych serc. O marszczeniu twarzy jedynie w uśmiechu i o tym, jak nie dać duszy wyschnąć niczym suszona śliwka. A więc… połaskocz swoją duszę! Żyj dobrze, kochaj i śmiej się! Anne Bryan Smollin, c.s.j., jest dyplomowaną terapeutką, trenerką terapii rodzinnej, kierownikiem Centrum Doradztwa Świeckiego w Albany, w stanie Nowy Jork. Jest autorką bestsellerowej książki „Żyj, śmiej się i niech cię Bóg błogosławi” (2006), oraz „Bóg wie, że jesteś w stresie” (2001).
Piotr Michna urodził się w 1982 roku w Kwidzynie. Dzieciństwo oraz wczesna młodość zbiegły mu w osobliwym cieniu monumentalnej kwidzyńskiej katedry. Jej cisza, tajemniczość nęciły go od zawsze, i tam właśnie miała swój początek pierwsza z jego artystycznych fascynacji – zachwyt muzyką organową. Pragnąc posiąść umiejętność gry na organach, podpatrywał miejscowych organistów, uczęszczał do szkół muzycznych oraz studiował w Akademii Muzycznej w Gdańsku. Poszukiwania artystyczne Piotra nie ograniczały się jednak tylko do muzyki. Ciągle nienasycona ciekawość świata oraz metafizyczne niepokoje sprawiały, iż starał się poznać wnikliwie także inne sztuki. Jego twórcza aktywność objęła z czasem jeszcze poezję. Te literackie skłonności spowodowały, że podjął studia polonistyczne na Uniwersytecie Gdańskim. Sztukę słowa, w swej prywatnej hierarchii, traktuje na równi z muzyką. Jest autorem dwóch książek poetyckich oraz trzech płyt z muzyką organową. Mieszka w Gdańsku, gdzie pracuje nad kolejnymi projektami fonograficznymi i pisze kolejne książki.
Z kilku przyjętych perspektyw osobowość artystyczna i dzieło Chopina jawią się jako jedyne w swoim rodzaju, całkowicie niepowtarzalne. Jest on jedynym genialnym kompozytorem w XIX wieku, który świadomie i wyłącznie poświęcił się swemu medium - fortepianowi. Jedynym, którego fortepian w niczym nie odzwierciedla ówczesnej orkiestry, lecz - co więcej - stylizuje pewne elementy wywodzące się z bel canta, wynajdując świat całkowicie nowy.
Kto z nas nie lubi przygód? Każdy wręcz za nimi przepada! Uwielbia je również mały Felek Nowowiejski. Chłopiec mieszka w małej, warmińskiej miejscowości Barczewo. Tam zostaje muzycznie zaczarowany i odkrywa swoje przeznaczenie. Jakie? Dowiesz się, czytając książkę. Feliks Nowowiejski, to kompozytor coraz bardziej odkrywany i grany. Rok Nowowiejskiego, trwający całe dwa lata 2016-2017, pozwolił na przybliżenie tego nieco zapomnianego muzyka i na docenienie jego bogatej i ciekawej twórczości. Wydawnictwo Astraia przygotowało książeczkę dla dzieci w atrakcyjny sposób przybliżający młode lata małego Felka. To dla dzieci właśnie jest ta "Bajka o Feliksie", która i tekstem, i ilustracją pokazuje rodzący się talent małego Nowowiejskiego. Całość okraszona jest ludowymi elementami warmińskimi.
Co ma wspólnego polowanie z powstaniem muzyki? Dokąd biegał Jan Sebastian Bach? Czy samochód może być instrumentem muzycznym? Czy istnieje podobieństwo między malarzem a dyrygentem? Jak wygląda muzyczny kołowrotek? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziesz czytając o moich zapierających dech w piersiach muzycznych przygodach. Miłej lektury! Miau! Kot Fagot
Każdego niemal dnia widzimy ten symbol nalepiony na okładce książki, na Biblii, na komórce, na samochodzie – ryba! Co ona oznacza? – pyta się nie jeden z nas. Czasami ktoś coś wie, ale nie potrafi wytłumaczyć – to chrześcijanin, albo…? Książeczka ta wyjaśnia historię powstania tego pradawnego chrześcijańskiego symbolu z odniesieniem do wiary i codziennego życia. Ryba należy bowiem do najstarszych symboli chrześcijaństwa. Do końca IV wieku była chętnie przedstawiana - zanim klasycznym, a później wyłącznym znakiem rozpoznawczym Kościoła chrześcijańskiego stał się krzyż.
Refleksje sakramentalne to powrót do źródła, do słów Jezusa. Autor dopełnia Słowo Boże towarzyszące uroczystościom chrztu, bierzmowania, ślubu, sakramentu chorych, pokuty oraz pogrzebu swoim komentarzem, czyniąc obrazy ze Starego i Nowego Testamentu czytelnymi także dla nas dzisiaj.
De Musica. Tytuł - klucz, otwierający perspektywę sięgającą grecko-łacińskich korzeni europejskiej kultury muzycznej. W tych dwóch słowach mieściła się niegdyś cała, utrwalona w tradycji piśmiennej, dziedzina aktywności intelektualnej, skierowanej ku sztuce dźwięku. De Musica zachowuje znakomitą jakość publikowanych tekstów, wypełniając przy tym obszerną i widoczną lukę problemową pomiędzy specjalistyczną literaturą przedmiotu a publicystyką muzyczną, lukę pozostawioną przez tak nieliczne w Polsce periodyki muzyczne i muzykologiczne. Formuła pisma jest więc z założenia przyjazna nie tylko dla muzykologów o profilu uniwersyteckim, ale również dla muzyków-artystów, humanistów i wszystkich, dla których muzyka jest niezbędnym elementem formacji duchowej.
Dlaczego śpiewamy i co po raz pierwszy skłoniło pierwotnych ludzi do śpiewu? Jak taki śpiew mógł brzmieć i jak wiele z takiego pierwotnego stylu mogło przetrwać do dnia dzisiejszego? Książka "Historia śpiewu" zada te oraz wiele innych pytań, badając śpiew jako zjawisko historyczne i międzykulturowe. Prześledzi ona ewolucję śpiewu w kontekście globalnym - od człowieka neandertalskiego po Auto-tune poprzez nieskończone odmiany muzyki światowej od Wschodu do Zachodu, muzykę klasyczną od średniowiecza aż po awangardę, a także muzykę popularną od wodewilu aż po rock i nie tylko. Rozpatrując śpiew jako uniwersalną działalność ludzką, książka ukazuje w szerokiej perspektywie śpiew wielu kultur i okresów: zachodnich i nie-zachodnich, od prehistorycznych do współczesnych. "Historia śpiewu", napisana żywym i dowcipnym językiem, zawiera również obszerną bazę odnośników dla tych, którzy chcą mocniej zgłębić poszczególne tematy i przypadnie do gustu międzynarodowemu gronu czytelników - śpiewaków, studentów i naukowców.
Od wydawcy "Z okazji przypadającego w bieżącym roku pięćdziesięciolecia Festiwalu Folkloru Ziem Gorskich prezentuję Państwu wiersze Tadeusza Staicha zebrane pod wspólnym tytułem Poetyckie impresje. Festiwalowe pokłosie. To tytuł nie odautorski, lecz nadany przez wydawcę. Opatrzony nim tomik gromadzi wszystkie utwory Autora wysyłane przez niego na towarzyszący festiwalom konkurs na najlepszy wiersz o tematyce górskiej. Były one nagradzane, a niektóre także publikowane w folderach prezentujących nagrodzone utwory. Teksty zamieszczone w niniejszej edycji oparto na maszynopisach pochodzących z archiwum Autora. Wiesze czytane przez Autora, nagrane na dołączonej płycie cd, w kilku przypadkach są pierwotną wersją utworów wchodzących do - nagrodzonego w 1977 r. - cyklu Taniec góralski. Zostały one później przepracowane autorsko do wydania książkowego w 1985 roku, noszącego tytuł Tańczą górale. Tadeusz Staich należał do współtwórców Festiwalu Folkloru Ziem Górskich, toteż cieszy mnie, że - pośród innych publikacji festiwalowych, m.in. wydanego przez Astraię także w tym roku tomiku wierszy Tańczą górale, w drugim wydaniu opartego na maszynopisach pochodzących z archiwum Autora - do rąk Czytelników trafia również niniejsza edycja. Serdecznie dziękuję Pani Zofii Stojakowskiej-Staichowej, pieczołowicie kultywującej pamięć o mężu, za pomoc redakcyjną i merytoryczną w przysposobieniu tego tomiku do druku."   Rafał Monita
Biografia napisana żywym, dosadnym językiem opowieść prowadzona przez narrację samego lidera DE PRESS i HOLY TOY, wciąga nas w głąb świata legendarnego artysty od wczesnego dzieciństwa, czasów młodości, przez ucieczkę z PRL, po scenę muzyczną, sławę i powrót do orawskich korzeni. Andrzej Dziubek jedna z najoryginalniejszych postaci norweskiej i polskiej sceny muzycznej, w książce odsłania swoje dobre i złe chwile życia. Biografia wykorzystuje niepublikowane wcześniej materiały z osobistych archiwów Dziubka, oraz zawiera kody QR do mało znanych nagrań i performensów. Jakie były koleje jego losu? Jak je przeżywał? Czy muzyka i twórczość są drogą do prawdziwej wolności?
Tom Po drugiej stronie skóry stanowi swego rodzaju podsumowanie twórczości Beaty Zalot na przestrzeni ponad trzydziestu lat. Lecz choć forma tych wierszy ulega nieuchronnym przemianom, to zasadnicze tematy pozostają niezmienne. Poezja Beaty Zalot łączy w sobie impresjonistyczną wrażliwość na Naturę (w każdym prawie tekście pojawiają się obrazy przyrodniczego piękna) z łagodnym, zwykle niedosłownym erotyzmem. Jej bardzo charakterystyczną cechą jest także postawa modlitewna, kontemplacyjna wielbienie świata widzialnego, w który wyraźnie wpisane są znaki sacrum. W wierszach napisanych w ostatnich kilku latach (część II), pojawia się często temat reinkarnacji. Kolejnym nowym, istotnym elementem twórczości poetki są znaki wizyjne niezrozumiałe w potocznym kontekście, prowadzące gdzieś tam, gdzie nie sięga już dyskurs intelektu (np. Więc tylko już światło). Poezja Beaty Zalot przekształca osobiste w uniwersalne, a czasem czyni też odwrotnie tzw. wielkie słowa wpisuje niemal ukradkiem w sprawy małego życia, na wskroś osobistego i prywatnego. Proces takiej przemiany metalu nieszlachetnego w złoto w alchemii nazywa się transmutacją. Proces transmutacji dzieli się na trzy części: zrozumienie materii, rozłożenie jej na czynniki pierwsze, i wreszcie stworzenie nowej, wyższego stopnia materii. I podobny proces odbywa się, kiedy poeta swoje zwykłe życie najpierw próbuje zrozumieć, potem poddaje je rozbiorowi, aż w końcu, kiedy już zrozumie, że nie sposób niczego zrozumieć, przekształca tę niezorganizowaną magmę w wiersz życiosłowo nadając jej wymiar wszechogarniającego parasola, pod którym schronić się może Każdy.z posłowia
Jan Kasprowicz (1860–1926), poeta, dramatopisarz, tłumacz, krytyk literacki. Jeden z czołowych przedstawicieli liryki okresu Młodej Polski. „Z wirchów i hal” to cykl liryk w dwóch częściach: Z Alp oraz Z Tatr. Niniejsze wydanie oparte jest na edycji z 1912 roku z wydania zbiorowego Ludwika Bernackiego, historyka literatury polskiej, edytora, bibliotekarza, bibliografa, dyrektora Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Lwowie.
Wydawnictwo Astraia podjęło się wydania książki Kazimierza Tetmajera „Bajeczny świat Tatr” wg wydania z 1906 roku. „Bajeczny świat Tatr” to niesłusznie zapomniana księga, przyćmiona późniejszym wielkim dziełem „Na skalnym Podhalu”. To pierwsze, wydane po latach, współczesne wydanie, które trzymają Państwo w ręku, nawiązuje w sposób twórczy do pierwszego wydania, podążając za inspiracją Stanisława Sawiczewskiego z wykorzystaniem jego rysunków w nim zawartych, ale dodając również barwne i pełne życia ilustracje, będące reprodukcjami dzieł współczesnych artystów zakopiańskich, tworzonych w technice ściśle związanej z regionem Podtatrza, czyli malarstwem na szkle. Nadają one całości świeży rys i pobudzają wyobraźnię, malując bajeczne postaci wspominane w książce, a także sceny związane z postaciami zbójników, a szczególnie Janosika. Publikacja ta nie jest powtórzeniem, reprintem, a nowym wydaniem, ukolorowanym wspaniałymi obrazkami na szkle autorstwa artystów zakopiańskich.