Uwaga, opowiem teraz jedną historię, ale będzie ona dosyć szarawa, będzie pospolita jak trikolorowe kocięta, a jednocześnie dżdżysta, szorstka w dotyku jak stara kapa na wersalkę i podskakująca w miejscu, no naprawdę nieznośna. Chciałabym jednak na przekór temu zapowiedzieć ją trochę jak w cyrku. Proszę wyobrazić sobie dźwięk cyrkowych bębnów. W mojej głowie dudni on prawie non stop. Staram się go lekceważyć, ale tym razem wyjątkowo chciałabym użyczyć go szerszej publice i uszczknąć pół tonu z mojego zapasu na potrzeby uzupełnienia ćwierci linijki dokumentu o charakterze tekstowym. Pewnie można powiedzieć, że to zbyt efekciarskie – wielce prawdopodobne, że tak właśnie jest, ale nic nie szkodzi. Sądzę, że to i tak znacznie lepsze, niż czołówka z lwem ryczącym w animowanej obręczy ze złotej taśmy filmowej albo jutrzenka nad zamkiem, o którym większość dzieci marzy na darmo.
Dorota Kotas
Książka jak książka – niepojęty przypadek jak każdy przypadek!
¦ Wisława
Książka to coś, co pachnie kurzem i jednocześnie wiatrem. Jeśli masz już rozbitą głowę, to może rozbijesz tą książką mur?
¦ marszałek (J.P.1.)
Rozliczenie z trudem bycia sobą. Autorka robi retrospekcję, a bohaterka umiera, ale festina lente (spieszy się powoli).
¦ anonimowa studentka pierwszego roku polonistyki
Dorotka jest zdolną ale leniwą dziewczynką i powinna się bardziej postarać, ale ma charakterek i może kiedyś z jej książki będą w końcu ludzie – np. ja, bo cały czas czekam, aż napisze moją charakterystykę.
¦ seksi polonistka
Roszczeniowa młodzież i nie będę tego czytać, ale dedykuję młodzieży, bo ja i tak zaraz umrę.
¦ krytyczna
Cukry dla mnie były słabe i myślałam, że trzecia książka to już będą całkiem popłuczyny! Ale jednak nie są i to jest moja ulubiona książka, nic bym w niej nie zmieniała.
¦ Iza
Młoteczek to jest taki sam rozp…alasz jak ja, co czyni tę pozycję niejako wartościową lub genialną.
¦ kot Robert