Menu

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak

Góry strzegą tajemnic lepiej niż ludzie - poznaj Sprawę Hoffmanowej   „Co stało się pod Lodową Przełęczą?” „Tajemnicza śmierć trzech osób!” „Dwie noce przy zwłokach” – takimi nagłówkami wita zakopiańskich turystów sierpniowy poranek 1933 roku. Kilka dni wcześniej w góry wyrusza prokurator Hoffman z dwunastoletnim synem i żoną – byłą gwiazdą warszawskich kabaretów, budzącą pożądanie i zazdrość przepiękną Mirą. Do Zakopanego wraca tylko ona, a na Lodowej Przełęczy ratownicy znajdują ciała jej męża, pasierba i młodego mężczyzny. Opinia publiczna nie ma wątpliwości – Hoffmanowa jest winna. Ona sama jest w szoku, niczego nie pamięta, nie potrafi się bronić. Jaką straszną tajemnicę kryją góry, a jaką sama Mira? Co się stało podczas wyprawy? Dlaczego Hoffmanowa nie zeszła po pomoc i spędziła przy zwłokach dwie noce? Przedwojenne Zakopane, tajemnica z przeszłości i historia wstrząsająca bardziej niż słynna sprawa Gorgonowej. *** Powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami Katarzyna Zyskowska – pisarka i pasjonatka gór. Przygotowując się do napisania książki Sprawy Hoffmanowej, studiowała przedwojenne gazety i przeprowadziła prywatne śledztwo. W swoich powieściach stopniowo odkrywa kolejne tajemnice, wciągając czytelnika w zaskakującą grę. Uważa, że wszystkie historie są o miłości i śmierci.
"Ta książka nikogo nie pozostawi obojętnym". Anna Dereszowska Nina przyjeżdża na studia do Warszawy. Wierzy, że ma szansę na lepsze życie, niż miała jej matka. Sprawy się jednak komplikują, gdy zakochuje się w swoim wykładowcy. Miłosz jest fascynujący i szybko uzależnia od siebie młodą dziewczynę. A potem nagle znika. Nina czuje, że musi go odnaleźć. Trafia na ślad, które prowadzi ją do starego domu w przedwojennym letnisku. Domu, w którym w czasie wojny zdarzyło się coś bardzo złego. Czy Miłosz i Nina musieli się spotkać? Niezwykła, piękna i poruszająca opowieść o rodzinie, matkach i córkach, złych i dobrych wyborach, i o tym, że coś, co wydarzyło się bardzo dawno w naszej rodzinie, może mieć ogromny wpływ na nasze życie. Książka, o której trudno będzie zapomnieć.
Współczesna historia Romeo i Julii, namiętność i zbrodnia, osadzona w małomiasteczkowych realiach, inspirowana najwspanialszą historią miłosną wszech czasów. Ulica skąpana w strugach deszczu świeci pustkami. Wzdłuż niej, w precyzyjnym urbanistycznym szyku, wyrasta szpaler czteropiętrowych bloków. Starsza kobieta udaje się na komendę policji, żeby zgłosić zaginięcie syna. Młody chłopak, Karol Górski, prymus w najlepszym liceum w mieście, znika bez śladu. Pani burmistrz zapada w śpiączkę i walczy o życie na oddziale intensywnej terapii pobliskiego szpitala. W bagażniku jej samochodu zostają znalezione ślady krwi. Czy te dwie sprawy łączą się w jakiś sposób? Jak daleko można się posunąć w imię miłości? Kobieta i mężczyzna, współcześni Romeo i Julia, małe, senne miasto i wielkie uczucie, które wymyka się konwenansom. Piękna opowieść, inspirowana najwspanialszą historią miłosną wszech czasów.
Emancypantka, emigrantka, sumienna studentka, obowiązkowa żona, matka dwóch córek, fatalna kucharka, ateistka, patriotka, namiętna kochanka, skandalistka, pasjonatka tatrzańskich wędrówek i jazdy na rowerze, wybitny umysł, przyjaciółka Einsteina, laureatka dwóch Nagród Nobla, pierwsza kobieta profesor, która objęła katedrę na Sorbonie, dla świata – Francuzka, w głębi serca na zawsze pozostała Polką... Paryskie losy Marii Skłodowskiej-Curie znają wszyscy, tymczasem kiedy opuszczała Warszawę, miała dwadzieścia cztery lata. Jak zatem wyglądał polski epizod jej życia? Kim była, zanim poznał ją świat? Jest styczeń 1886 roku. Osiemnastoletnia Mania Skłodowska przyjeżdża do Szczuk, niewielkiej wsi na peryferiach zaboru rosyjskiego. Panienka ze zubożałej nauczycielskiej rodziny marzy o studiach, lecz zamiast tego zmuszona jest zarabiać na życie jako guwernantka we dworze bogatego ziemianina, Juliusza Żórawskiego. W scenerii pól i sielskiego dworu, w cieniu parkowych alejek oraz kominów cukrowni Krasiniec rozkwita płomienne uczucie młodej nauczycielki i syna właściciela majątku. Miłość pierwsza, burzliwa, płomienna. Miłość niemożliwa
Wbrew temu, co pokazują kolorowe magazyny i telewizja śniadaniowa, nie wszystkie kobiety rodzą się z instynktem macierzyńskim. Nie wszystkie także wracają w do formy sprzed ciąży w dwa tygodnie po porodzie. Ina jest matką niedoskonałą, lecz nie zamierza się poddawać. Porzucona przez przystojnego prezentera telewizyjnego musi okiełznać nie tylko wrzeszczące niemowlę, lecz także nadgorliwą matkę i pełnych dobrych chęci przyjaciół, którzy usiłują ją wyswatać (podsuwając a to sadownika z aspiracjami, a to tancerza z kompleksami). Ina nie zamierza ponownie ulegać chorobie zwanej zakochaniem, lecz czy rzeczywiście już nigdy nie będzie myśleć o niebieskich migdałach?
Trzeci tom niezwykłej sagi „Upalne lato”. Rok 2015. Gabriela Kern, uznana pisarka i spełniona matka, opuściwszy Warszawę, wiedzie leniwą egzystencję w urzekającym zakątku Mazur. W jej hermetycznym, pozornie poukładanym świecie nie ma miejsca na rozpamiętywanie przeszłości i rozdrapywanie ran. Gaba do perfekcji opanowywała sztukę życia hic et nunc, toteż nie tęskni za nikim i za niczym. Incydentalnie wikła się w niezobowiązujące związki, lecz od kochanków nie oczekuje deklaracji uczuć – sama także nikomu ich nie składa. Zamiast tego afirmuje wolność, ceni niezależność i uważa, że samotność to stan niezwykle wygodny, mimo że współcześnie niedoceniany… Tymczasem nadchodzi kolejne upalne lato. Gaba wydaje kontrowersyjną powieść o swoim ojcu, znanym opozycjoniście okresu przemian. Rozliczenie się z fragmentem najnowszej historii, z osobistych przyczyn, nie jest dla niej proste. Ponadto w wyniku nieoczekiwanego telefonu na nowo powracają do niej sprawy, które jakiś czas temu z rozmysłem zamiotła pod dywan niepamięci. Wiadomości z Francji – gdzie przed laty Gaba spędziła brzemienne w skutkach wakacje – sprawią, że będzie musiała opuścić swoją strefę bezpieczeństwa, rozwikłać rodzinne tajemnice i zajrzeć w głąb siebie. Tylko czy na wybaczenie zadawnionych krzywd nie jest już za późno? Saga „Upalne lato” to opowieść której rytm nadają zawirowania historii. Dwudziestolecie międzywojenne, okupacja, PRL i gorączka lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku stanowią barwne tło dla psychologicznego portretu trzech pokoleń kobiet.
Łucja, pozornie już pogodzona z brakiem miłości w swoim małżeństwie, żyje w odrętwieniu u boku Marka, znanego lekarza. Jej dzieci są dorosłe, czas studiów na Akademii Sztuk Pięknych to tylko niewyraźne, zabarwione nostalgią wspomnienie. Ten poukładany świat, w którym nie ma miejsca ani na wielki ból, ani na wielką namiętność, pewnego dnia rozsypuje się niczym domek z kart. Łucja dowiaduje się, że ma raka. Czy to możliwe, aby ta wiadomość mogła jej zwrócić dawno utraconą radość życia? Autorka o sobie: Choć z wykształcenia jestem dziennikarką, z trudem trzymam się rzeczywistości, a od suchych faktów wolę fikcję literacką. Moje główne role życiowe to: matka wyrodna, żona niedoskonała, nieperfekcyjna pani domu, pisarka poszukująca – w kolejności przypadkowej. Gdy nie piszę, żegluję, wędruję po górach lub jeżdżę na rowerze. W przyszłości zamieszkam w domu nad jeziorem, ale obecnie do snu kołysze mnie szum warszawskich tramwajów.
Powieść o miłości Basi i Krzysztofa Baczyńskich. Trwa wojna, zniewoleni mieszkańcy Warszawy żyją w cieniu łapanek i ulicznych egzekucji. Gruzy pozostałe po kampanii wrześniowej, wszechobecne cierpienie i strach to nie najlepsze dekoracje dla miłości. Jednak właśnie wtedy krzyżują się drogi Basi i Krzysztofa. Dziewiętnastoletnia dziewczyna i piękny poeta. Trochę nieśmiali, odrobinę zagubieni, bardzo zakochani. Ponad czarną otchłanią okupacji, w czasach najtrudniejszych wyborów, rozkwita niezwykła miłość, biała magia. Wzruszająca historia osadzona wśród murów ginącej Warszawy, w literackich Stawiskach Iwaszkiewicza, wśród słów poetów, wyznań kochanków, bezimiennych bohaterów, poranionych ludzkich losów. Powieść o miłości wykradzionej wojnie.
Wojtek. Robi karierę w niemieckiej korporacji, jest mężem i ojcem coraz rzadziej wracającym do Polski, za to coraz bliżej zaprzyjaźnionym z koleżanką z pracy. Malina. Żona Wojtka. Z wykształcenia prawniczka, z wyboru pani domu, interesuje się dekoracją wnętrz, czas dzieli między pisanie bloga a zakupy. Karolina. Przyjaciółka Maliny. Nieco znudzona redaktorka w największym polskim wydawnictwie, wciąż w stanie wolnym. Daniel. Brat Karoliny. Ambitny młody prawnik, wspólnik w dużej kancelarii, ceni sobie niezobowiązujący seks. Dagmara. Wydaje debiutancką powieść i idzie na kompromis z własnym talentem. Konrad. Kochający syn, obowiązkowy pracownik, czuły kochanek, człowiek, który ma wszystko. A może nawet więcej. Sześć postaci i sześć splecionych z sobą historii. Nikt nie jest tym, kim się wydaje. Katarzyna Zyskowska-Ignaciak wraz ze swoimi bohaterami, zagubionymi trzydziestokilkulatkami, przemierza współczesny świat pozorów. Autorka o sobie: Choć z wykształcenia jestem dziennikarką, z trudem trzymam się rzeczywistości, a od suchych faktów wolę fikcję literacką. Moje główne role życiowe to: matka wyrodna, żona niedoskonała, nieperfekcyjna pani domu, pisarka poszukująca – w kolejności przypadkowej. Gdy nie piszę, żegluję, wędruję po górach lub jeżdżę na rowerze. W przyszłości zamieszkam w domu nad jeziorem, ale obecnie do snu kołysze mnie szum warszawskich tramwajów.
Jakim człowiekiem może stać się kobieta, silnie poturbowana przez wojnę, która wyrzekła się wszystkiego dla miłości? Kalina prawie nie zna własnej matki - Marianna nigdy nie pozwoliła, by ktokolwiek, włącznie z córką, poznał jej przeszłość i zrozumiał życiowe motywacje. Dlatego Kalina, choć jest już dorosłą kobietą, nadal w głębi serca pozostaje małym, skrzywdzonym dzieckiem. Zagubionym, samotnym i niepewnym swojego miejsca w świecie. Już nie ma sielskiego dworu wśród rozkołysanych, mazowieckich pól, a niezwykłą atmosferę ostatniego, przedwojennego lata zatarła w pamięci późniejsza zawierucha. Marianna jest zagubiona w nowej, siermiężnej rzeczywistości i nie potrafi uporać się z noszoną w sercu tajemnicą. Przepełniona goryczą nie umie także sprostać rolom, jakie przyniósł jej los.
Ostatnie lato Marianny to stylowo opisana historia pierwszej miłości osiemnastolatki żyjącej w spokojnym dworze na wsi mazowieckiej. Mamy lato 1939 roku i choć wokół mówi się już tyle o wojnie, dla dziewczyny liczą się jedynie jej uczucia, których obiektem i celem jest poznany w Warszawie, a potem zjawiający się w sąsiedztwie, młody wykładowca prawa. Opowieść utkana została ze wspomnień dziadków Autorki. Osadzona w barwnych czasach ich młodości i zbudowana z retrospektyw dawno przebrzmiałych emocji, a jednak – jak sądzę – niezwykle współczesna. Bo Marianna, jak każdy dorastający człowiek ma nieokiełznany apetyt na życie. I jak wszyscy pragnienie dotknąć tabu – bez względu na cenę. Taka chęć zrozumienia własnej cielesności i odnalezienia miejsca w świecie często kończy się rozczarowaniem, niemniej jest nieodłącznym elementem dorastania. Nieodłącznym i ponadczasowym.
Wszyscy marzą o przeprowadzce na prowincję. Tak, ja też utwierdzałam się w tym przekonaniu. Czytałam o kobietach budujących drewniane domki w urokliwych zakątkach i dziedziczących dworki wśród sosen. Co z tego, że dworek okazywał się ruiną, a romantycznym bohaterkom deszczówka lała się na głowę? Frania ma dość sennego, ślicznego i nudnego Kazimierza, zrzędliwej matki nauczycielki oraz przewidywalnego do bólu narzeczonego. Gdy się dowiaduje, że jej starsza siostra nie jest wcale taka idealna, na jaką wygląda, ucieka sprzed ołtarza i łapie okazję do Warszawy. Tylko czy warszawskie kolorowe dni Frani naprawdę przyniosą jej szczęście? Wielu z nas sądzi, że ludzie w małych miasteczkach żyją niespiesznie i szczęśliwie, a ci w wielkich miastach ciągle dokądś pędzą, wiecznie nie mają czasu dla bliskich i zlewają się na ulicach w bezosobową masę.  Ale to my tworzymy miejsca, nie odwrotnie… Katarzyna Zyskowska-Ignaciak www. zyskowska-ignaciak.nk.com.pl
Młoda dziennikarka Zuzanna niespodziewanie otrzymuje spadek po nieznanym krewnym – malowniczą posiadłość na Mazurach. Zafascynowana przeszłością swoich przodków, powoli zaczyna zgłębiać tajemnice rodziny. Nie może jednak oprzeć się wrażeniu, że grozi jej niejasne niebezpieczeństwo. Kto z najbliższego otoczenia dziewczyny jest przyjacielem, a kto śmiertelnym wrogiem? Na ogół trudno nam uwierzyć w zjawiska nadprzyrodzone, w istnienie pozazmysłowego świata. A przecież w życiu każdego człowieka zdarzają się rzeczy niewytłumaczalne. Tak właśnie było pewnego ciepłego jesiennego dnia, który spędzałam na jeziorze. W jednej chwili babie lato otuliło wanty i żagle jachtu, a w drugiej – jakby znikąd pojawiła się ta opowieść. Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Ina ma obiecującą pracę, kochających rodziców, wspaniałych przyjaciół… i nieślubne dziecko. A wbrew temu, co pokazuje telewizja śniadaniowa, nie wszystkie kobiety są idealnymi matkami. Porzucona przez przystojnego prezentera telewizyjnego dziewczyna musi okiełznać nie tylko wrzeszczące niemowlę, lecz także nadgorliwą matkę i pełnych dobrych chęci znajomych, którzy usiłują ją wyswatać (podsuwając a to sadownika z aspiracjami, a to tancerza z kompleksami). Ina broni się rękami i nogami przed nową miłością. Ale czy rzeczywiście już nigdy nie będzie myśleć o niebieskich migdałach? Podobno należy pisać tylko o sprawach, o których ma się jakieś pojęcie. Mnie też, tak jak Inie, bycie mamą przyniosło zarówno szloch w poduszkę, jak i śmiech do łez. Ina nie jest do mnie podobna, ale jedno nas łączy. Obie wierzymy, że macierzyństwo nie musi być klatką. Możemy spotykać się z przyjaciółmi, tańczyć przez pół nocy, całować na mrozie przystojnych mężczyzn i spełniać się zawodowo. Powieść o Inie to moje niebieskie migdały. Katarzyna Zyskowska-Ignaciak