Śmierć na dziesięć sposób w byłym Królestwie Polskim. Przełom XIX i XX wieku, dawne tereny Królestwa Polskiego. Świat dymiących fabryk oraz brudnych, industrialnych ulic. Nasze stulecie od tamtego dzieli niemal wszystko, łączą zaś – brutalna siła i szemrane interesy. Mariusz Gadomski wydobywa ze stosu archiwalnych dokumentów i zakurzonych przedwojennych czasopism starą, dobrą chciwość, zawiść, pragnienie zemsty, skandale i krwawe porachunki. Ujawnia zapomniane zbrodnie sprzed lat. Fabryki aniołków, śmierć całej rodziny od ciosów rosyjskiego toporka, obława na szalonego hrabiego, mordercze kolory i werterowskie rozterki, które doprowadziły do śmierci dobrze zapowiadającego się studenta Politechniki - to tylko niektóre z historii wydobytych z archiwów sądowych XIX i początku XX wieku przez Mariusza Gadomskiego. Zebrane w jeden tom są zarówno świadectwem przemian systemu sądownictwa, podniesienia wartości ludzkiego życia, jak i niezmienności natury ludzkiej, pełnej... morderczych zapędów.Trudno ustalić, kto pierwszy ją odkrył, zapewne nie była to jedna osoba. Tak czy inaczej musiano zaobserwować pewną osobliwą zależność. Umierali ci, którzy często przebywali w otoczeniu zielonego koloru, a zatem mieszkańcy domów, w których ściany pomalowano na zielono i gdzie wiele różnych rzeczy – zasłon, mebli, przedmiotów codziennego użytku – miało właśnie tę barwę. Od odkrycia, że zieleń jest źródłem nieszczęść, był tylko krok do ustalenia, co tak naprawdę powoduje zgony.