Menu

Sidonie-Gabrielle Colette

Ostatnia część pikantnej tetralogii francuskiej gorszycielki. „Mąż nie powinien opuszczać żony, kiedy to jest taki mąż i taka żona" - napisze Annie pierwszego dnia po wyjeździe ukochanego Alaina. Roztropny małżonek zostawił jej szczegółowy rozkład zajęć: co zlecić służbie, jaką garderobę sobie sprawić, kogo odwiedzić, a kogo raczej unikać. Do tej ostatniej kategorii zaliczył Renauda i Klaudynę. Wakacje w pachnącym siarką i kwitnącymi drzewami pomarańczowymi Arriege, na które wyjeżdża całe towarzystwo, będą dla Annie przełomowe. Nie tylko dlatego, że atmosfera kurortu sprzyja niewinnym flircikom i dość frywolnej zabawie... Pełna uroku i pikanterii proza Colette. Zmysłowa i bezpruderyjna jeszcze dzisiaj wywołuje rumieniec zakłopotania.
Trzecia z cyklu czterech powieści opartych na motywach autobiograficznych. Owiany skandalem dziennik młodej dziewczyny z początku XX wieku. Klaudyna wychodzi za mąż za dużo starszego od siebie Renauda. Jest szczęśliwa, ale tęskni za rodzinnymi stronami i nie do końca odnajduje się w nowej sytuacji. Nudzą ją obowiązki pani domu, wizyty w teatrze, podejmowanie gości. Punktem zwrotnym tej historii będzie chwila, gdy Klaudyna pozna Rezi, żonę angielskiego oficera, z którą połączy ją przyjaźń, a potem erotyczna fascynacja. Kiedy między dwie kobiety wkroczy Renaud, sytuacja niebezpiecznie się skomplikuje...
Ojciec podejmuje decyzję o przeprowadzce z Montigny do Paryża, by tam kontynuować badania nad ślimakami. Klaudyna źle znosi przeprowadzkę, choruje, musi ściąć swoje olśniewające loki. Krótkie włosy eksponują jej łobuzerski wdzięk, mimo młodego wieku staje się bardziej intrygująca niż niejedna dojrzała kobieta. Klaudyna, choć nieustannie tęskni za rodzinnym miasteczkiem, powoli odkrywa uroki życia w stolicy. Poznaje swojego kuzyna Marcela i jego ojca Renauda. Delikatny Marcel, śliczny jak dziewczyna, zwierza jej się ze swojej miłości do pewnego Charliego i usiłuje dociec, co łączyło Klaudynę z koleżanką ze szkoły. Ze sporo starszym Renaudem dziewczyna szybko się zaprzyjaźnia - z czasem zacznie ich łączyć coś więcej... Colette pisze lekko i dowcipnie. Bada granice płci, łamie konwenanse, obnaża skostniałe normy. Colette okazuje się dziś pod wieloma względami bardzo nowoczesna. Traktowała pisanie jako formę niezależności kobiecej. Maria Janion
Ostatnia część słynnego cyklu po raz pierwszy w Polsce! Kiedy Renaud udaje się do sanatorium leczyć początki gruźlicy, Klaudyna postanawia odwiedzić swoją przyjaciółkę Annie w jej posiadłości w Casamene. Jesienna pora sprzyja wspominaniu dawnych romansów, byłych kochanków i niedoszłych skandali. Choć nieco melancholijna, piąta „Klaudyna” jest nie mniej piknatna niż poprzednie. W pewnym momencie do kobiet dołącza Marcel, pasierb głównej bohaterki. Opowieści z przeszłości mieszają się z najnowszymi plotkami z Paryża i paryskiego półświatka. Te rozmowy stają się dla Klaudyny walką z bezlitośnie upływającym czasem. Klaudyna powraca to swego rodzaju postscriptum do słynnej tetralogii Colette, napisana tuż po rozstaniu z Willym, uznawanym przez długi czas za twórcę cyklu. Jest to także pożegnanie autorki z wieloletnim literackim alter ego – szczególnie nostalgiczne, jako że w ostatniej z „Klaudyn” autorka żegna się również ze swoją młodością...
Kot, pies i Oni, ich państwo (bez większego znaczenia). Oto doskonała lekcja, jakiej Colette udziela wszystkim właścicielom zwierząt. Jest ich czworo. Mieszkają pod jednym dachem i dzielą tajemnice. Kto jest górą? A komu się tak tylko wydaje? Oto doskonała lekcja, jakiej Colette udziela wszystkim właścicielom zwierząt – pupile czasem wiedzą o nas więcej i lepiej nas rozumieją niż nam się wydaje! Toby (buldożek francuski) i Kiki (kot rasy kartuskiej) to główni bohaterowie i uczestnicy rozmów napisanych przez Sidonie Gabrielle Colette w 1904 roku. Oni też bez zbytnich oporów wykorzystują słabości Państwa do sobie tylko znanych celów. Choć przyznać trzeba, że przoduje tu Kiki – kapryśny i bardzo inteligentny kocur; Toby natomiast – trochę gapa, a trochę dobry duch domu – stara się moderować towarzysza w jego zawadiackich poczynaniach. Charaktery mają niełatwe, kłócą się, tłuką zastawę, a potem przytuleni, niczym najlepsi przyjaciele, zasypiają przy kominku. Colette przedstawia tę dwójkę dowcipnie i z czułością. Jako miłośniczka zwierząt i wybitna obserwatorka sugestywnie oddaje specyfikę dwu osobowości, łudząco przypominających nasze, ludzkie charaktery.