Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Magdalena Maciejewska
31/12/2014
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Wojna wybucha w najmniej stosownym momencie. Przynajmniej zdaniem Małgorzaty Szczerbińskiej, która ma zamiar wkrótce poślubić swojego narzeczonego. Gdy ten odkłada ślub w bliżej nieokreśloną przyszłość, podstępnie dezerterując od Małgorzaty do Legionów Piłsudskiego, dziewczyna wyrusza z Krakowa jego śladem. By go zabić, oczywiście. I już wiadomo, że nie będzie sztampowo.
Justyna Mariasiewicz
15/01/2016
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Podziwiam pasjonatów. Uwielbiam patrzeć na ludzi, którzy robią coś z pasją, a efekty ich pracy są naprawdę imponujące. Czemu o tym wspominam? „Małgorzata idzie na wojnę" jest dziełem współpracy dwóch przyjaciół - Wojciecha Lubawskiego, prezydenta Kielc i Tomasza Natkańca, redaktora i dziennikarza. Dwóch zapaleńców, którzy z zamiłowania do historii napisali świetną powieść, w której jest mnóstwo dobrego humoru i świetni bohaterowie, których czytelnik polubi dosłownie od pierwszego zdania.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Podziwiam pasjonatów. Uwielbiam patrzeć na ludzi, którzy robią coś z pasją, a efekty ich pracy są naprawdę imponujące. Czemu o tym wspominam? „Małgorzata idzie na wojnę" jest dziełem współpracy dwóch przyjaciół - Wojciecha Lubawskiego, prezydenta Kielc i Tomasza Natkańca, redaktora i dziennikarza. Dwóch zapaleńców, którzy z zamiłowania do historii napisali świetną powieść, w której jest mnóstwo dobrego humoru i świetni bohaterowie, których czytelnik polubi dosłownie od pierwszego zdania.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Wojna wybucha w najmniej stosownym momencie. Przynajmniej zdaniem Małgorzaty Szczerbińskiej, która ma zamiar wkrótce poślubić swojego narzeczonego. Gdy ten odkłada ślub w bliżej nieokreśloną przyszłość, podstępnie dezerterując od Małgorzaty do Legionów Piłsudskiego, dziewczyna wyrusza z Krakowa jego śladem. By go zabić, oczywiście. I już wiadomo, że nie będzie sztampowo.