Menu

Wiesława Bancarzewska

Wrzesień 1939. Mąż Anny idzie na wojnę, a w Annopolu pojawia się nowy niemiecki "właściciel". Anna z córeczką znajdują schronienie w skromnym mieszkaniu w Samborzewie, naprzeciwko stacji kolejowej. Kobieta musi pogodzić pracę z prowadzeniem domu i walką o przetrwanie w czasach, kiedy każdy kolejny dzień jest niepewny. Na szczęście mieszkańcy kamienicy trzymają się razem, a Anna zaprzyjaźnia się z Dominikiem, byłym naczelnikiem stacji. Trudne przejścia coraz bardziej ich do siebie zbliżają… Noc nad Samborzewem stanowi kontynuację Powrotu do Nałęczowa i Zapisków z Annopola opisujących losy Anny Duszkowskiej. To poruszająca i sugestywna opowieść o wojnie, miłości, cierpieniu i tęsknocie. Kto z nas nie chciałby, chociaż na chwilę, przenieść się w czasie. Zobaczyć ponownie bliskich, których już nie ma? Dowiedzieć się, jacy byli, o czym marzyli… Wrócić do dni, kiedy uczucia nazywały się podobnie, ale... smakowały inaczej. Taką podróż funduje nam pani Wiesława Bancarzewska. Dałam się oczarować tej historii. Justyna Sieńczyłło o "Powrocie do Nałęczowa"
Anna stara się nie myśleć o współczesnym świecie, który opuściła na dobre. Jej życie jest teraz w Annopolu w latach trzydziestych, u boku ukochanego męża i córeczki Walentynki. Zajmuje się domem, odwiedza przyjaciół, zaczyna robić karierę jako autorka książek dla dzieci. Niespodziewanie dostaje niezwykłą szansę od losu, szansę na odzyskanie rodziny. Już niedługo spotka tatę, ciocię Marysię i babcię Duszkowską. Jedno jednak nie daje jej spokoju – zbliżająca się wojna… „Zapiski z Annopola” to barwna opowieść o miłości i sile rodzinnych więzi. Autorka sugestywnie kreśli obrazy miast i miasteczek przedwojennej Polski. Przede wszystkim jednak przypomina o wadze międzyludzkich relacji, tęsknocie za ciepłem domowego ogniska, spokojem i prostotą. „Zapiski z Annopola” to porywająca kontynuacja losów Anny Duszkowskiej, opisanych przez Wiesławę Bancarzewską w „Powrocie do Nałęczowa”. Kto z nas nie chciałby, chociaż na chwilę, przenieść się w czasie. Zobaczyć ponownie bliskich, których już nie ma? Dowiedzieć się, jacy byli, o czym marzyli… Wrócić do dni, kiedy uczucia nazywały się podobnie, ale... smakowały inaczej. Taką podróż funduje nam pani Wiesława Bancarzewska. Dałam się oczarować tej historii. Justyna Sieńczyłło o „Powrocie do Nałęczowa” Wiesława Bancarzewska – emerytowana nauczycielka biologii, autorka publikacji dydaktycznych. Jest nocnym markiem, ponieważ to nocą właśnie słucha muzyki i czyta, co w rękę wpadnie, od książek L.M. Montgomery po dzieła współczesnych myślicieli. Współpracowała z miesięcznikiem „Kocie Sprawy” i nie ukrywa, że o kotach może mówić, śpiewać, pisać wszędzie, zawsze i o każdej porze. Miłośniczka stylu retro oraz stojących zegarów. Mieszka w Inowrocławiu z mężem i czterema kotami.
Annie wydaje się, że wszystko w życiu ma już zaplanowane. Wykonuje wolny zawód, który daje jej dużo satysfakcji, ma partnera, z którym tworzy bezpieczny i wygodny dla obu stron związek na odległość. Jednak nie czuje się szczęśliwa. Nie potrafi odnaleźć się we współczesnym świecie. Zawsze była mocno związana z babką, ciotkami i rodzicami. Niestety wszyscy już nie żyją. Annie pozostały jedynie stare zdjęcia, pamiątki, wspomnienia i mieszkanie, w którym kryją się duchy przeszłości. Jednak pewnego dnia Anna otrzymuje niezwykłą szansę. Trafia do rodzinnego Nałęczowa, a konkretnie do 1932 roku. Wkrótce dowie się, że podróżowanie w czasie jest ekstremalnie niebezpieczne… dla serca. Romantyczna i urzekająca opowieść o sile rodzinnych więzi, magii miłości, poszukiwaniu szczęścia i swojego miejsca na ziemi.