Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Zacznę z „wysokiego C", bo w przypadku nowej powieści Edyty Świętek nie sposób inaczej. To była fantastyczna uczta literacka! W tej książce wszystko było doskonałe. Od przystawki, za jaką można uznać oprawę graficzną, przez danie główne, jakim było oddanie klimatu epoki, w której toczy się akcja, aż po deser, czyli wciągającą fabułę, stanowiącą prawdziwą crème de la crème. Mój apetyt został rozbudzony i poproszę o więcej!Ten entuzjastyczny wstęp nie jest wcale przesadzony. Autorka stworzyła bowiem niesamowicie intrygującą opowieść, która wciąga od pierwszej strony i porywa nas do XIX wieku. Edyta Świętek zadbała o to, aby wiarygodnie oddać realia epoki. Tutaj wszystko jest dopracowane i stanowi dopełnienie historycznego tła, które przybliża nam tematykę rabacji galicyjskiej i powstania styczniowego - te wydarzenia stanowią niejako ramy powieści. Prawdziwe zdarzenia splatają się z fikcyjnymi, tworząc obraz niezwykle plastyczny. Miłość i namiętność, nienawiść i śmierć, walka i strach o życie najbliższych - z całą pewnością nie oderwiecie się od niej ani na moment. Do czasu aż z żalem przewrócicie ostatnią stronę. Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu o istotnym walorze, który sprawia, że jeszcze mocniej odczuwamy klimat książki. Mowa tu o języku powieści, w którym autorka wykorzystała elementy gwary, jaką posługiwali się niepołomiczanie. Okraszenie dialogów wtrąceniami niektórych wyrażeń, stanowczo ubarwia lekturę, a co za tym idzie, wpływa na łatwiejsze zwizualizowanie sobie niektórych scen z życia codziennego mieszkańców XIX-wiecznej Galicji.Poza niewątpliwie ważnym tłem historycznym moją uwagę zwróciły postaci. Pełnokrwiste, pełne sprzeczności - tutaj każdy ma swoją wyjątkową osobowość. I o ile kobiece postaci w niczym nie ustępują męskim, to właśnie przedstawiciele płci „brzydkiej" byli dla mnie ciekawym obiektem czytelniczej obserwacji. Mam na myśli przede wszystkim Antoniego Parnickiego, który przechodzi wielką przemianę, zmuszony niejako przez los i bolesne wydarzenia. Brata się z rodziną wyzwolonych kmieci, której przedstawiciele w trudnych chwilach stają się dla niego wsparciem. To wszystko pozwala mu zrozumieć, że w przełomowych momentach przyjacielem nie jest ten, z którym spotyka się na salonach czy polowaniach, ale ten, kto stanie z nami ramię w ramię w momencie zagrożenia, nie bacząc na pozycję w hierarchii społecznej.Podsumowując:Powieść Świętek to historia, która zachwyca realizmem postaci i zdarzeń. Opisane z rozmachem przejmujące losy mieszkańców dziewiętnastowiecznej Galicji pod zaborem austriackim napawają nas smutkiem, czasem wywołują bunt, choć nie z każdym ich działaniem się zgadzamy. Zestawienie ze sobą obrazów życia „chama" i „pana" uderza kontrastem. Mimo to, że rozumiemy racje chłopów pańszczyźnianych, to życiowe troski szlachty nie są nam obojętne. Bo przecież los daje i odbiera, wynagradza i karze, wysyła kostuchę bez względu na zasobność portfela i status społeczny. Najważniejsze jednak, aby zachować w sobie choć trochę człowieczeństwa. Za podłość przyjdzie niektórym zapłacić najwyższą cenę... Piękna i przejmująca opowieść o miłości na tle ważnych wydarzeń historycznych. Ja jestem zachwycona i jednocześnie przekonana, że jak tylko sięgniecie po „Niepołomice. Zniewoleni", podzielicie mój entuzjazm. Dla mnie ta powieść zasługuje na ekranizację. Polecam!