W czterech dziennikach i pamiętnikach publikowanych w tym tomie czytelnik znajdzie zapisy różnych doświadczeń Żydów w dystrykcie Galicja Generalnego Gubernatorstwa.
Autorami są ludzie młodzi i bardzo młodzi: gdy wybuchła wojna niemiecko-sowiecka, Rózi a Wagner miała 26 lat, Elza Binder i Szymon Strassler po 21, a Jerzy Urman – 9. Autorzy byli świadkami i ofiarami pogromów, żyli w żałobie po stracie bliskich w pierwszych masowych egzekucjach, walczyli o przetrwanie w gettach i kryjówkach.
Historia Zagłady w Galicji Wschodniej to ciąg wydarzeń, w którym niemal nie występują okresy względnego spokoju i stabilizacji, jakie można zaobserwować w pozostałych dystryktach Generalnego Gubernatorstwa. „Znowu mieliśmy iluzję, że żyjemy” – napisała Rózia Wagner w odniesieniu do okresu po deportacji 15 tysięcy Żydów lwowskich do Bełżca w marcu 1942 r. Jej rodzina ocalała i posiadała odpowiednie dokumenty zatrudnienia, była więc w dobrej sytuacji. Rózia miała jednak głębokie i uzasadnione przekonanie, że to potrwa tylko chwilę. Jej rodzina nie żyje naprawdę – ma iluzję, że żyje, bo każdy dzień może przynieść kolejną selekcję, deportację czy egzekucję. O każdym z autorów i bohaterów prezentowanych tekstów można powiedzieć to samo: żył(a) cały czas na wulkanie, który co chwila wybuchał, pochłaniając kolejne ofiary. Przerwy między kolejnymi wybuchami miały posmak nieprawdziwości, złudzenia, tymczasowości.
Szczegółowe informacje na temat książki Znowu mieliśmy iluzję, że żyjemy Dzienniki i pamiętniki z Galicji Wschodniej