Czesław Dziekanowski stawia przed czytelnikiem nie lada wyzwanie, kreując świat, który objawia się z „perspektywy siedzenia w trumnie”. W świecie tym przyszłość, która jest oczekiwaniem, rozpływa się, przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, teraźniejszość zaś staje się trudnym zmaganiem z ciałem, podległym bezwzględnym procesom nietrwałości i przemijania.
W Marzeniu narrator wchodzi w rolę pacjenta. Konfrontacja z psychoanalitykiem zmusza go do odczytywania swej przeszłości z coraz to innej strony. Utwierdza narratora w przeświadczeniu, że został wybrany, natomiast sam seans psychoanalityczny staje się fascynującym, bolesnym odkrywaniem wciąż umykającej i niezgłębionej tajemnicy procesu twórczego.
Tomasz Olchanowski