Autor wykorzystuje szereg wcześniej niewyzyskanych źródeł, ukazuje czasy kontrreformacji obfitujące w liczne tumulty, burdy i awantury, wszczynane przeciw innowiercom. Tłum, podbechtywany przez żarliwych kaznodziejów, „nienawidził, choć sam sobie nie zdawał sprawy dlaczego...”. Naprzeciw jednak tego tłumu stanęli obrońcy tolerancji - „garstka , którzy zgnębili w sobie żywiołowe, zwierzęce porywy. Ta garstka „jak pisze dalej Sobieski z charakterystyczną dla siebie emfazą - wzięła udział w pracy wszechludzkości, toczącej się od wieków, aby na ziemi na przekór wszelkim wybuchom namiętności ras, religii, narodów zstąpił kiedyś wymarzony, spodziewany przez tylu ...