Jest krew… Stephen King Książka
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 512 |
Format: | 14.0x20.0cm |
Szczegółowe informacje na temat książki Jest krew…
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
EAN: | 9788381692939 |
Autor: | Stephen King |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 512 |
Format: | 14.0x20.0cm |
Data premiery: | 2020-04-28 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Prószyński Media Sp. z o.o. Rzymowskiego 28 02-697 Warszawa PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Jest krew…
Inne książki Stephen King
Inne książki z kategorii Horror
Oceny i recenzje książki Jest krew…
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Cztery opowieści, a każda inna i zarazem doskonała. W jednej dominuje groza i dreszcze, tak bardzo charakterystyczne dla Kinga. Kolejna daje do myślenia i pokazuje jak bardzo może zmienić się świat, gdy zabraknie w nim jednego, wydawać by się mogło nieważnego, człowieka. W następnej King porusza kwestię wpływu telefonów na każdego z nas. I wreszcie ostatnia pokazująca, jak do czego może doprowadzić blokada twórcza. Nie wiem jak King to robi, ale jest moim niekwestionowanym królem. Tylko on potrafi napisać coś tak genialnego, wydawać by się mogło lekkiego, a zarazem poruszyć mądre kwestie i współczesne problemy. Jeśli to nie jest mistrzostwo, to nie wiem co nim jest.
Co jakiś czas King pisze książki w krótszej formie. Gdy zrobił to po raz pierwszy byłam bardzo zaskoczona, wszak biorąc po uwagę jego tysiąc stronnicowe opowieści, można doznać szoku, gdy nagle czyta się tylko opowiadanie. Ale te opowiadania są równie dobre, co pełno wymiarowe powieści. Zapadają w pamięć, budzą dreszcze, sprawiają że zaczynam drżeć na każdy najmniejszy dźwięk… Po prostu mistrz :)
„Telefon pana Harrigana” – zabawna, skłaniająca do myślenia, a zarazem pogodna i podejmująca ważny współcześnie temat telefonów„Jest krew” – uwielbiam Holly Gibney i „Outsidera”, zatem cieszy mnie powrót do tej postaci w tym zbiorze – dobra historia, groza i dreszcze„Życie Chucka” – niespodziewanie refleksyjna, przyznaje że King mocno mnie zaskoczył takim skłaniającym do myślenia opowiadaniem – czy świat się zmieni, gdy umrze jedna osoba, która z pozoru nic nie znaczy?„Szczur” – zaskakuje formułą i do końca trzyma w niepewności, a pakt z diabłem sprawia, że opowiadanie wychodzi poza jakąkolwiek skalę normalności – a przecież za to najbardziej uwielbiam Kinga.
Co jakiś czas King pisze książki w krótszej formie. Gdy zrobił to po raz pierwszy byłam bardzo zaskoczona, wszak biorąc po uwagę jego tysiąc stronnicowe opowieści, można doznać szoku, gdy nagle czyta się tylko opowiadanie. Ale te opowiadania są równie dobre, co pełno wymiarowe powieści. Zapadają w pamięć, budzą dreszcze, sprawiają że zaczynam drżeć na każdy najmniejszy dźwięk… Po prostu mistrz :)
Cztery opowieści, a każda inna i zarazem doskonała. W jednej dominuje groza i dreszcze, tak bardzo charakterystyczne dla Kinga. Kolejna daje do myślenia i pokazuje jak bardzo może zmienić się świat, gdy zabraknie w nim jednego, wydawać by się mogło nieważnego, człowieka. W następnej King porusza kwestię wpływu telefonów na każdego z nas. I wreszcie ostatnia pokazująca, jak do czego może doprowadzić blokada twórcza. Nie wiem jak King to robi, ale jest moim niekwestionowanym królem. Tylko on potrafi napisać coś tak genialnego, wydawać by się mogło lekkiego, a zarazem poruszyć mądre kwestie i współczesne problemy. Jeśli to nie jest mistrzostwo, to nie wiem co nim jest.
„Telefon pana Harrigana” – zabawna, skłaniająca do myślenia, a zarazem pogodna i podejmująca ważny współcześnie temat telefonów„Jest krew” – uwielbiam Holly Gibney i „Outsidera”, zatem cieszy mnie powrót do tej postaci w tym zbiorze – dobra historia, groza i dreszcze„Życie Chucka” – niespodziewanie refleksyjna, przyznaje że King mocno mnie zaskoczył takim skłaniającym do myślenia opowiadaniem – czy świat się zmieni, gdy umrze jedna osoba, która z pozoru nic nie znaczy?„Szczur” – zaskakuje formułą i do końca trzyma w niepewności, a pakt z diabłem sprawia, że opowiadanie wychodzi poza jakąkolwiek skalę normalności – a przecież za to najbardziej uwielbiam Kinga.
Co jakiś czas King pisze książki w krótszej formie. Gdy zrobił to po raz pierwszy byłam bardzo zaskoczona, wszak biorąc po uwagę jego tysiąc stronnicowe opowieści, można doznać szoku, gdy nagle czyta się tylko opowiadanie. Ale te opowiadania są równie dobre, co pełno wymiarowe powieści. Zapadają w pamięć, budzą dreszcze, sprawiają że zaczynam drżeć na każdy najmniejszy dźwięk… Po prostu mistrz :)
Cztery opowieści, a każda inna i zarazem doskonała. W jednej dominuje groza i dreszcze, tak bardzo charakterystyczne dla Kinga. Kolejna daje do myślenia i pokazuje jak bardzo może zmienić się świat, gdy zabraknie w nim jednego, wydawać by się mogło nieważnego, człowieka. W następnej King porusza kwestię wpływu telefonów na każdego z nas. I wreszcie ostatnia pokazująca, jak do czego może doprowadzić blokada twórcza. Nie wiem jak King to robi, ale jest moim niekwestionowanym królem. Tylko on potrafi napisać coś tak genialnego, wydawać by się mogło lekkiego, a zarazem poruszyć mądre kwestie i współczesne problemy. Jeśli to nie jest mistrzostwo, to nie wiem co nim jest.
„Telefon pana Harrigana” – zabawna, skłaniająca do myślenia, a zarazem pogodna i podejmująca ważny współcześnie temat telefonów„Jest krew” – uwielbiam Holly Gibney i „Outsidera”, zatem cieszy mnie powrót do tej postaci w tym zbiorze – dobra historia, groza i dreszcze„Życie Chucka” – niespodziewanie refleksyjna, przyznaje że King mocno mnie zaskoczył takim skłaniającym do myślenia opowiadaniem – czy świat się zmieni, gdy umrze jedna osoba, która z pozoru nic nie znaczy?„Szczur” – zaskakuje formułą i do końca trzyma w niepewności, a pakt z diabłem sprawia, że opowiadanie wychodzi poza jakąkolwiek skalę normalności – a przecież za to najbardziej uwielbiam Kinga.
Kolejna rewelacyjna poracja opowiadań od Stephena Kinga, od tylu lat autor trzyma dobry poziom zarówno w swoich powieściach jak i opowiadaniach. Od czasu do czasu trafia się coś słabszego (jak np. "17 podniebnych koszmarów"), ale zawsze można liczyć na satysfakcjonujący powrót. Porównanie do Skazanych na Shawshank uważam za dobre, wszystkie 4 historie są świetne i mogą powtórzyć ten wielki sukces sprzed lat!