Boży ludzie Podróż po kres Europy Monika Bułaj Książka
Wydawnictwo: | Bosz |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 312 |
Format: | 21.0x28.0cm |
Rok wydania: | 2011 |
Szczegółowe informacje na temat książki Boży ludzie Podróż po kres Europy
Wydawnictwo: | Bosz |
EAN: | 9788375761047 |
Autor: | Monika Bułaj |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 312 |
Format: | 21.0x28.0cm |
Rok wydania: | 2011 |
Data premiery: | 2011-06-16 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | BOSZ Szymanik i wspólnicy sp.jawna Olszanica 311 38-722 Olszanica PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Boży ludzie Podróż po kres Europy
Inne książki z kategorii Eseje
Oceny i recenzje książki Boży ludzie Podróż po kres Europy
Być w mniejszości jest trudno. Jednak wtedy to "bycie" nabiera innego wymiaru. Staje się "bardziej". Intensywne, soczyste, odczuwalne. Żeby zachować jak najwięcej skrawków tej inności. Złapać w dłonie okruchy, które pozostają po zderzeniu ze współczesnością. Niczego nie uronić. I ta lektura przygarnia cenne odłamki. Skleja. Zachowuje. Nie odrzuca, bo nawet jeśli często ich nie rozumiemy to stanowią integralną część historii człowieka. Nie znikną po zamknięciu oczu.To książka, która sama w sobie jest drogą, bo przemierzyła dwadzieścia lat zanim dotarła do światła dziennego. Monika Bułaj wyrusza poza marginesy, do mniejszości. Są tu zwyczaje, tradycje, przesądy, wierzenia. Taniec, śpiew, lament. Cisza, w której można usłyszeć więcej, ale i niepokój, tęsknota, odchodzenie. Duchowe obrzeża, ale i etniczne przywiązania. To wyprawa na kresy - Azji, Afryki, Ameryki Łacińskiej i Europy Wschodniej. Skraje inności, granice zrozumienia.Po części jest to reportaż, po części opowieść. Retrospekcja niemal minionego. Sedna nie stanowi tu studium antropologiczne, czy socjologiczne aspekty. Chodzi o człowieka. Spojrzenie w oczy, pomarszczone dłonie i historie zapisane w bliznach. Okładka to drzwi do przytulnej chaty, w której znalazło się miejsce dla Tatarów, Romów, Łemków, Hucułów, Bojków, Mołokanów i Prygunów, Karaimów i Chasydów. Pali się ogień. Wyczuwa się pewien mistycyzm. Malownicza treść, miękki i żywy język oraz przenikliwe, momentami mgliste fotografie niosą ze sobą nostalgię. Są jak powiew przemijania, a jednocześnie chcą tę przemijalność zatrzymać.Piękny poetycki dokument. Wzruszają mnie takie powroty do korzeni. Czasem trzeba się przedrzeć przez zarośnięte ścieżki, zapomniane zaułki i zagajniki porośnięte niepamięcią, ale każde słowo, zdjęcie, myśl ożywiają je na nowo i za to dziękuję autorce, która tak wzruszająco dotknęła przeszłości, że na moment stała się teraźniejszością. A Wy lubicie wracać?
Być w mniejszości jest trudno. Jednak wtedy to "bycie" nabiera innego wymiaru. Staje się "bardziej". Intensywne, soczyste, odczuwalne. Żeby zachować jak najwięcej skrawków tej inności. Złapać w dłonie okruchy, które pozostają po zderzeniu ze współczesnością. Niczego nie uronić. I ta lektura przygarnia cenne odłamki. Skleja. Zachowuje. Nie odrzuca, bo nawet jeśli często ich nie rozumiemy to stanowią integralną część historii człowieka. Nie znikną po zamknięciu oczu.To książka, która sama w sobie jest drogą, bo przemierzyła dwadzieścia lat zanim dotarła do światła dziennego. Monika Bułaj wyrusza poza marginesy, do mniejszości. Są tu zwyczaje, tradycje, przesądy, wierzenia. Taniec, śpiew, lament. Cisza, w której można usłyszeć więcej, ale i niepokój, tęsknota, odchodzenie. Duchowe obrzeża, ale i etniczne przywiązania. To wyprawa na kresy - Azji, Afryki, Ameryki Łacińskiej i Europy Wschodniej. Skraje inności, granice zrozumienia.Po części jest to reportaż, po części opowieść. Retrospekcja niemal minionego. Sedna nie stanowi tu studium antropologiczne, czy socjologiczne aspekty. Chodzi o człowieka. Spojrzenie w oczy, pomarszczone dłonie i historie zapisane w bliznach. Okładka to drzwi do przytulnej chaty, w której znalazło się miejsce dla Tatarów, Romów, Łemków, Hucułów, Bojków, Mołokanów i Prygunów, Karaimów i Chasydów. Pali się ogień. Wyczuwa się pewien mistycyzm. Malownicza treść, miękki i żywy język oraz przenikliwe, momentami mgliste fotografie niosą ze sobą nostalgię. Są jak powiew przemijania, a jednocześnie chcą tę przemijalność zatrzymać.Piękny poetycki dokument. Wzruszają mnie takie powroty do korzeni. Czasem trzeba się przedrzeć przez zarośnięte ścieżki, zapomniane zaułki i zagajniki porośnięte niepamięcią, ale każde słowo, zdjęcie, myśl ożywiają je na nowo i za to dziękuję autorce, która tak wzruszająco dotknęła przeszłości, że na moment stała się teraźniejszością. A Wy lubicie wracać?