Dzieci Watykanu. Jak Kościół handlował „sierotami” Maria Laurino Książka
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | I |
Liczba stron: | 384 |
Format: | 135x205 |
Rok wydania: | 2025 |
Turyn, rok 1963. Do miasta przyjeżdża Francesca, córka ubogich włoskich rolników. Nie będzie tu jednak cieszyć się życiem i spędzać czasu w urokliwych kafeteriach. Dziewczyna musi zniknąć – jest niezamężna i w ciąży, a to plama na honorze rodziny.
Francesca trafia do prowadzonego przez zakonnice ośrodka, licząc na pomoc ze strony Kościoła. Krótko po porodzie słyszy jednak, że jej synek został już adoptowany przez „dobrą” rodzinę w Ameryce. Od tej chwili nie jest już jego matką.
Nigdy nie wyraziła na to zgody.
Jej los podzieliło wiele młodych Włoszek żyjących w świecie opętanym obsesją na punkcie dziewictwa i czystości. Od lat 50. do 70. amerykańskie rodziny za pośrednictwem kościelnych organizacji nielegalnie adoptowały tysiące włoskich dzieci, nieświadomie budując swoje szczęście na tragedii ich matek.
Maria Laurino ujawnia ogromną skalę procederu zorganizowanego przez wysokich rangą księży i zakonnice. Dziennikarka wysłuchała opowieści rozdzielonych rodzin, aby teraz odsłonić kolejne ciemne karty współczesnej historii Kościoła katolickiego.
Nadszedł czas, by rozliczyć Watykan z lat milczenia.
„Zakonnice odrywają dzieci od matek. Urzędnicy fałszują akty urodzenia, a księża wysyłają dzieci za ocean jako sieroty wojenne. Tam adoptują je niczego nieświadomi amerykańscy rodzice. Jak to możliwe? Maria Laurino przez pięć lat prowadzi śledztwo na dwóch kontynentach i nie tylko odsłania przed nami tajemnice Kościoła, ale przede wszystkim z empatią opowiada historie ludzi, którzy padli ofiarą tego procederu. To opowieść o radzeniu sobie z utratą i niegasnącej nadziei, dzięki której dorosłe dziś dzieci odkrywają prawdę o swoim pochodzeniu.”
Marta Abramowicz
„Kościół, państwo i społeczeństwo odebrały kobietom ich autonomię i kontrolę nad losem własnym oraz swoich dzieci. To w tych warunkach – biedy, braku dostępu do legalnej antykoncepcji oraz pogardy wobec kobiecej seksualności - mógł powstać program wizowy dla rzekomych włoskich sierot wojennych, de facto bezprawnie rozdzielający tysiące dzieci i matek. Ten wciągający reportaż mówi o stracie, tęsknocie i szukaniu tożsamości, ale też o kłamstwie i przemocy państwa i Kościoła. To również przestroga, bo niestety odbieranie kobietom prawa do decyzji to nie tylko historia.”
Zuzanna Radzik, teolożka i publicystka
Szczegółowe informacje na temat książki Dzieci Watykanu. Jak Kościół handlował „sierotami”
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
EAN: | 9788324096565 |
Autor: | Maria Laurino |
Tłumaczenie: | Anna Halbersztat |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | I |
Liczba stron: | 384 |
Format: | 135x205 |
Rok wydania: | 2025 |
Data premiery: | 2025-03-12 |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | angielski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Dzieci Watykanu. Jak Kościół handlował „sierotami”
Inne książki z kategorii Reportaż
Oceny i recenzje książki Dzieci Watykanu. Jak Kościół handlował „sierotami”
Jeśli sądzisz, że o Kościele wiesz już wszystko, ta książka może Cię zaskoczyć — a może nawet wkurzyć. „Dzieci Watykanu” autorstwa Marii Laurino to nie jest lekka opowieść do poduszki. To solidny reportaż, który odsłania mroczną stronę Kościoła katolickiego — taką, o której rzadko mówi się na lekcjach religii czy w kościele. Książka opowiada o tysiącach dzieci, które w XX wieku były brutalnie odbierane swoim rodzicom (najczęściej matkom samotnym, biednym lub po prostu „niewygodnym”) i trafiały do katolickich sierocińców. Tam były „przerabiane” na sieroty i oddawane do adopcji — często do innych krajów, bez zgody rodziny. Wszystko to działo się z błogosławieństwem Kościoła, a czasem wręcz z jego aktywnym udziałem. Brzmi jak thriller? Niestety, to rzeczywistość — i to całkiem niedawna. Najbardziej przerażające jest to, że wiele z tych dzieci nigdy nie dowiedziało się prawdy o swoim pochodzeniu, a ich biologiczni rodzice żyli w przekonaniu, że dzieci zmarły lub zostały im odebrane „dla ich dobra”. Po pierwsze, ta książka otwiera oczy. Nie chodzi o to, by po jej lekturze „hejtować” cały Kościół czy wiarę jako taką, ale by zrozumieć, że nawet największe i najpotężniejsze instytucje mogą popełniać ogromne błędy — i że trzeba o nich mówić głośno. Po drugie, Laurino pisze konkretnie, bez owijania w bawełnę. Nie zalewa nas datami ani nudnym językiem historycznym. Każda historia w tej książce to żywy człowiek, prawdziwe emocje i dramat, który pozostaje z Tobą na długo po przeczytaniu. Po trzecie, to ważny temat. Dziś dużo mówi się o wolności, prawach człowieka, traumach i przepracowywaniu przeszłości. „Dzieci Watykanu” idealnie wpisują się w te rozmowy — i dają Ci narzędzia, by lepiej zrozumieć, skąd biorą się pewne problemy społeczne i jak instytucje mogą wpływać na nasze życie. Nie oszukujmy się — to nie jest lekka rozrywka. Nie znajdziesz tu śmiesznych dialogów ani romantycznych wątków. Ale jeśli lubisz książki, które zmieniają sposób myślenia, dają do myślenia i zostawiają z pytaniem „jak to w ogóle było możliwe?”, to zdecydowanie warto po nią sięgnąć. To także dobra lektura dla tych, którzy zaczynają kwestionować to, co słyszeli w dzieciństwie — o religii, autorytetach, o tym, komu można ufać. I nie — nie trzeba być antyklerykalnym, by uznać, że Laurino napisała coś ważnego i potrzebnego. „Dzieci Watykanu” to mocna książka. Wkurza, porusza i zostawia ślad. Dla młodych ludzi, którzy chcą patrzeć szerzej i głębiej, to absolutny must-read. Nie po to, by tracić wiarę we wszystko, ale by nie być ślepym na to, co działo się (i czasem nadal dzieje) za zamkniętymi drzwiami wielkich instytucji.