Menu

Leszek Libera

Absolwent literatury politycznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Pracował jako bibliotekarz i nauczyciel liceum języka polskiego w Cieszynie. W 1980 r. Wyemigrował do Münster w Westfalii. Od 1994 r. wykładał literaturę na Uniwersytecie Zielonogórskim. Habilitował się 26 czerwca 1995 r. na Uniwersytecie Wrocławskim. 21 grudnia 2007 r. został mianowany profesorem zwyczajnym.
Buks Molenda to druga część trylogii o utopku noszącym tytułowe imię i nazwisko. Buks, który jest w okresie dojrzewania, w tak zwanych szczenięcych latach, opowiada historie o Polsce, o Śląsku, po śmierci Stalina, oraz o sytuacji w Niemczech Zachodnich, gdzie na tak zwanym Śląsku Zastępczym mieszkają wypędzeni Ślązacy bez Śląska. …Teraz jednak wyobraźcie sobie, co robią tutaj ludzie. Ledwie nastał pokój po wojnie, w czasie której tak sumiennie się wzajemnie zabijali, ujmując nam wiele pracy, dzisiaj znowu nastają na siebie, jeżdżąc jak szaleni swoimi samochodami i zderzając się ze sobą. W pojedynkę, we dwójkę i w masowych karambolach. Preferują to ostatnie, bo Niemcy wszak zawsze lubili masową zagładę. W garbusie mieści się czworo do pięciorga osób, w zależności od tego, jak są otyłe. Bardzo grubi ludzie w ogóle się w nim nie mieszczą. A tutejsi mieszkańcy odejmują sobie od ust, żeby kupić tego garbusa, rezygnują z masła i jedzą margarynę, która jest tania. Nie chodzą już też do kościoła, ponieważ ofiara na tacę podczas mszy niedzielnej stanowi czyste marnotrawstwo w sytuacji, kiedy pieniądze są pilnie potrzebne na blaszanego garbusa. Potem przychodzi ta wytęskniona chwila, garbus stoi przed domem, cała rodzina wsiada i przeważnie jeszcze tego samego dnia ginie w wypadku. Garbus bowiem zderza się czołowo z innym garbusem jadącym z przeciwnej strony.
Ta fantastyczna persona nie z tej ziemi, uważana przez mieszkańców śląskiego miasta za wariata, bacznie im się przygląda od czasów swego dzieciństwa aż po starość ? czasów II wojny, komunizmu, demokratycznego przełomu i ostatnich kilku lat pod rządami skrajnej prawicy.Po burzliwych perypetiach młodości i wieku dojrzałego Utopek serwuje nam opowieść o starości i usiłowaniach napisania testamentu. Tak jak w poprzednich tomach, tu także nie brak zaskakujących wątków, komicznych sytuacji i szalonych zawirowań. Wiekowy już kronikarz, 75-latek chodzący o kulach, mieszkaniec pohitlerowskiej wieży ciśnień, patrzy teraz na świat z o wiele szerszej perspektywy filozoficznej, historiozoficznej, politycznej. Spod pozornie chaotycznej, prześmiesznej opowieści wyziera niezwykle sarkastyczny obraz Polski, Polaków, Ślązaków, a także innych nacji ? Niemców, Rosjan, Amerykanów itd. Obraz mocno przygnębiający, wcale nie do śmiechu.