Menu

Maciej Wojtyszko

"Nie jest to jednak zbyt wielka sztuka. Pragnę odmiennych rozwiązań szukać i, miast borsuma lub sowowronka, zamierzam stworzyć - ANTYCYPONKA!" Nowe wydanie uwielbianego przez dzieci wiersza, który po raz pierwszy ukazał się w 1975 roku.
Uwaga! Uwaga! Tylko tutaj znajdziesz najnowsze wiadomości z życia Bromby i innych. Jak Pciuch schwytał R.O.B.A.K.A., który bezprawnie kopiował się do folderów? Kim są rodzice Filwinki i Meandra? Kto i dlaczego jest autorem portretów w niniejszej książce? Jeśli chcesz być dobrze poinformowany - musisz ją przeczytać, bo to całkiem inna "Bromba i inni"! Jak głosi radio Fuma: "Musisz, musisz. Zaraz się skusisz!". I nie pożałujesz! "Bromba i inni (po latach także)" to najbardziej b(r)ombowe wydanie kultowej książki Macieja Wojtyszki, rozszerzone o nowe przygody lubianych bohaterów: Bromby, Pciucha, Gżdacza, Zwierzątka Mojej Mamy i innych.
– Dużo mówiliśmy o demokracji – powiedział smutno wampir – i o trójpodziale władzy. – Trój… co? – Trójpodział władzy. To bardzo ważne. W każdym społeczeństwie powinien być ktoś, kto wymyśla prawo, ktoś, kto działa i decyduje w myśl tego prawa, i niezależny sąd, który może ocenić, czy wszystko jest w porządku. To podstawa dobrej demokracji! – Demokracji? – Demokracja jest wtedy, kiedy sądy nie podlegają żadnym naciskom. Żadnym. Maciej Wojtyszko
Baron Münchhausen dla dorosłych napisany został w sposób charakterystyczny dla autora, z wrażliwością na paradoksy, filozoficzne pytania i efektowne puenty, w konwencji salonowej rozmowy. Wojtyszko gra z nią jednak, wprowadzając współczesny język wypowiedzi i pokazując, że nawet najstarsze pokolenie nie przestrzega jej reguł. Kalina Zalewska (Teatrologia.info, 10.03.2022) Jak podkreśla autor i reżyser sztuki, Dowód na istnienie drugiego nie jest próbą faktograficznego odtworzenia tych dwóch spotkań, ale jedynie fantazją na temat, jak mogły one przebiegać. Głównym bohaterem jest oczywiście Gombrowicz, wokół którego kręci się akcja. Mrożek pojawia się, żeby wybąkać kilka słów, zagrać w szachy, zmielić mięso na obiad. [...] Wojtyszko okrasił sztukę sporymi dawkami humoru, dzięki czemu nie powstał traktat filozoficzny, ale rzecz o spotkaniu żywych ludzi, którym nieobcy był śmiech, dowcip, płatanie innym figli i psikusów. Kama Pawlicka („Teatr dla Was”, 11.04.2014) Deprawator zaczyna się rzeczywiście spokojnie, klasycznie, w pierwszych scenach poznajemy wszystkich bohaterów, zakreślają się relacje między postaciami, pojawiają się pierwsze konflikty, ale… No właśnie: to, co się dzieje między bohaterami, może przyprawić o zawrót głowy. Powiedzieć, że autor mierzy się tu z postaciami legendarnymi, to nic nie powiedzieć. Ale prawdą jest, że ich wielkość i nietuzinkowość wychodzą tutaj w każdym detalu, wyglądają zza każdego prawdziwego krzesła i wychylają się spod każdego autentycznego stołu, są w każdym przecinku wypowiedzianym na scenie. Sandra Szwarc (e-teatr.pl, 19.11.2018)