Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Autor włożył wiele pracy w poznanie życia i osobowości swojego bohatera. Dotarł do mnóstwa dokumentów, zdjęć i listów. Odkrył nowe fakty, rozmawiał z osobami, które znały L.T. Powstała z tego ciekawa opowieść. Ale książka to również strona wydawnicza. Poprzednie wydanie książki (z 2016 roku) zawiera ogrom błędów i nieścisłości, co świadczy o dyletanctwie i braku profesjonalizmu Wydawnictwa MG podczas wszystkich etapów pracy edytorskiej. Moimi uwagami podzieliłem się z Wydawnictwem MG, od którego otrzymałem zapewnienie: „W 2020 roku wydaliśmy wydanie poprawione". Otóż jest to stwierdzenie mocno na wyrost.Ponownie nie zostało dokonane profesjonalne opracowanie redakcyjne ani korekta. Poprawiona została jedynie niewielka liczba błędów i nieścisłości. Tych, które POZOSTAŁY NIEPOPRAWIONE w nowym wydaniu jest zdecydowanie więcej niż poprawionych. Największą zmianę stanowi usunięcie kuriozalnego „Indeksu osób", którego prawidłowe sporządzenie przekracza, jak widać, kompetencje Wydawnictwa MG. Pozostały niejednolicie opracowane przypisy, np.: brak miejsca i roku wydania, brak przypisów do wielu cytowanych tekstów, brak przypisu objaśniającego przy bodaj wszystkich nazwach geograficznych i fragmentach obcojęzycznych (przy niektórych przypisy są, a powinno być jednolicie). Interpunkcja wydaje się nieistotna przy ogromie innego rodzaju niepoprawionych błędów. Styl jest kwestią subiektywną, ale w kilku miejscach wydał mi się niezrozumiały bądź manieryczny. A przecież, zwłaszcza w przypadku rzekomo poprawionego wydania książki w 2020 roku, tekst napisany przez Autora powinien zostać poddany profesjonalnemu opracowaniu redakcyjnemu i korekcie, żeby wyeliminować różnego typu błędy. Ale za to Wydawnictwo MG (myślę, że w porozumieniu z Autorem) raczy czytelników bieżącą aluzją polityczną. Cytuję ze s. 196: „Dobra zmiana" dotknęła go również w pracy. Czyli Wydawnictwo MG sytuuje siebie i Autora po określonej stronie sceny politycznej i nurtu myślowego oraz mruga okiem do czytelników - patrzcie, jacy jesteśmy fajni! Jak „im", nawet przy takiej okazji, dołożyliśmy! Tylko co cytowany zwrot ma wspólnego z bohaterem tej książki i jego czasami? A może lepiej by było rzetelnie przyłożyć się do swojej pracy i dać czytelnikom produkt w pełni wartościowy? Obecnie niektóre „wydawnictwa" publikują książki bez opracowania redakcyjnego lub korzystają z pracy nieprofesjonalnych redaktorów. Tylko szkoda ogromu pracy Autora włożonej w przygotowanie tekstu, który w nowym wydaniu książkowym po raz kolejny okazał się zwykłym bublem. Szkoda też czytelników, którzy mają prawo czuć się zlekceważeni. A przygotowującym książkę do druku powinno być trochę wstyd - jeśli ktoś wie, co to słowo znaczy.Osobom zainteresowanym, które napiszą do mnie na e-mail [email protected], prześlę szczegółowe opracowanie zawierające zestawienie poprawionych i niepoprawionych błędów i nieścisłości zauważonych w wydaniu z 2020 roku oraz uwagi do strony wydawniczej książki.