My kontra świat Bogusz Dawidowicz Książka
Wydawnictwo: | Mroczne Historie |
Rodzaj oprawy: | Miękka ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 276 |
Format: | 14.5x20.5cm |
Rok wydania: | 2023 |
Szczegółowe informacje na temat książki My kontra świat
Wydawnictwo: | Mroczne Historie |
EAN: | 9788382903096 |
Autor: | Bogusz Dawidowicz |
Rodzaj oprawy: | Miękka ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 276 |
Format: | 14.5x20.5cm |
Rok wydania: | 2023 |
Oceny i recenzje książki My kontra świat
Niektóre rzeczy bywają nam pisane, tak jak pisane było spotkanie głównego bohatera z kobietą. Niby wcześniej nic nie zapowiadało tego, że coś się wydarzy, ale im dalej, tym większe czuć napięcie, że podświadomie wiemy, że musi pojawić się jakieś przebudzenie, bo inaczej sami tego nie udźwigniemy. Narrator opowiada nam co się dzieje, więc nie mamy dokładnego obrazu i intensywności uczuć. Czasami zadaje niby sobie jakieś pytanie, ale wiemy, że potrzebuje naszego potwierdzenia, jakby chciał, byśmy to z jego wyobrażenia świata czytali tą książkę.,,To w takim razie ja pokonałem to miejsce czy to ono pokonało mnie?- zapytał się w duchu".Dałam tutaj ten cytat, bo bohater czasami roztrząsa za i przeciw, jakby poszukiwał dla siebie usprawiedliwienia i chciał zobaczyć, czy on sam kreuje swoje życie, czy to ono zwyczajnie go w nim usadziło i obserwuje jaką drogą podąża. Kiedy w miejscu, którym nie chciał być zauważa ją, podziwia jej doskonałości. Później kiedy jej postać znika z jego pola widzenia, szuka jej jak zaginionego skarbu. Między każdym wydarzeniem autor lubi dużo gdybać, może nawet opisywać swoje uczucia względem świata, a później wpaja je kolejnym postaciom. Nie jest to zatem zwyczajna książka, lecz bardziej podróż w głąb siebie, zastanowienie nad swoimi wartościami i po akceptacji bądź zaprzeczeniu powracamy do ciągu dalszych wydarzeń. Ogólnie można wziąć tą opowieść jako oczyszczenie z bolesnej przeszłości, gdyż taką właśnie postacie posiadają. Dla nich nic nie jest białe lub czarne, oni widzą wszystko pomiędzy, każdego dnia dźwigając bagaż wciąż na plecach. Niby rodzi się między nimi uczucie, ale te bagaże ich uwierają. Bywa, że wydaje im się co dokładnie do kogo czują, ale czy można otworzyć serce dla kogoś, kto jedne drzwi pozostawił przed nami zamknięte?Książka nie jest odpowiednia dla osób niepełnoletnich z uwagi na opisy zbliżeń, jednak cokolwiek by się nie wydarzyło, ani razu nie czułam, by działo się naprawdę, jakby cała sceneria siedziała w głowie autora, albo gdzieś pod przykrywką wspomnień, choć dziejących się obecnie, może nawet w innym wymiarze. Niewielu autorów pisze w ten sposób. Zobaczcie sami:-)
Zbyt często wydaje się nam, że doskonale poznaliśmy bliskie sobie osoby. Pytanie tylko czy to możliwe, zwłaszcza jeśli nie zawsze znamy sami siebie? Podobno tyle wiemy o sobie na ile nas sprawdzono, a jeśli dopiero test nadejdzie? Jak więc możemy być pewni, że poznaliśmy dobrze kogoś innego?Przeszłość i teraźniejszość nierozerwalnie są z sobą związane. Robert przekonuje się o tym, gdy jego znajomość z Sandrą przeradza się w związek. Wydawało się, że wiedzą o sobie dużo, lecz to, co najważniejsze kobieta wyjawia dopiero jakiś czas później. Nie tak łatwo przejść nad tym do porządku dziennego, lecz jeszcze przed nimi prawdziwy sprawdzian uczuć. Nie jest on typowy i stawia przed mężczyzną trudne pytania, jakie będą odpowiedzi gdy przejdzie od roli świadka do czynnego uczestnika w wydarzeniach, których nie mógł przewidzieć. Czy jest gotowy stawić czoła prawdzie o sobie i Sandrze? Kiedy ofiara staje się sędzią i katem sprawiedliwość nabiera całkiem nowego znaczenia. Ich działania nie uchodzą uwadze innych, nikt nie jest anonimowy, czy teraz ze ścigających staną się ściganymi? Scenariusz przyszłości rysuje się przed nimi całkowicie inaczej niż mieli w planach, ktoś przygląda się im uważnie ...Przypisanie do gatunku literackiego jednocześnie wiele ułatwia, a z drugiej strony czasem staje się ramami z jakich trudno wydostać się. Bogusz Dawidowicz nie pozwolił zaszufladkować swojej powieści w jakimkolwiek schemacie i jednocześnie wykorzystał potencjał gatunkowy, lecz na swoich zasadach. Thriller rządzi się swoimi prawami, a jakby tak wpleść w niego detale całkowicie odwrotne od spodziewanych? Antyromans, antykryminał oraz fikcja polityczna i oczywiście sam dreszczowiec. Wymagająca składanka, w jakiej każdy szczegół liczy się, wymagająca od autora nieustannej uwagi nie jedynie podczas kreowania wątków, lecz także przenoszenia pomysłów na przysłowiowy papier. W „My kontra świat" ani na moment nie zabrzmiała fałszywa nuta, wprost przeciwnie przemyślana fabuła nieustannie zmierza wyznaczoną ścieżką, wyznaczaną tak, by czytelnik nie był pewien jaki będzie jej finał. Każdy z wątków jest tak prowadzony by zazębiać się z innymi, ale i opowiada własną część historii. Bogusz Dawidowicz łączy różnorodne elementy nie jedynie dla zaskoczenia czytelników, lecz również by rozbić fabularne klisze, dobrze znane, jednak w tym konkretnym przypadku użyte są one inaczej niż zazwyczaj. „My kontra świat" zawiera nie jeden zwrot w akcji, umiejscowione tak, by zaintrygować i skierować powieść w nowym kierunku, lecz również skupić uwagę czytelników na konkretnym szczególe. W tej książce nic nie dzieje się bez powodu, chociaż nie zawsze od razu jest on widoczny.