Menu

Figiel Stanisław

Stanisław Figiel, Paweł Franczak, Urszula Janicka-Krzywda, Piotr Krzywda, Beskid Żywiecki. Przewodnik. Wyd. 2023536 stron, 112 fotografii czarno-białych, 80 mapek i planików miejscowości, 15 panoram. Okładka miękka ze skrzydełkami; wewnątrz przedniego skrzydełka schematyczna mapka Beskidu Żywieckiego.Rewasz, wyd. IV. Pruszków 2023ISBN: 978-83-8122-065-1Beskidzie graniczny! Beskidzie zielony!Od Boga pomiędzy narody rzucony!Coś źródła podzielił na morza, na dwoje...Beskidzie zielony! W trzy rzędy sadzony!Beskidzie graniczny! Beskidzie kochany!I chłodem jelenim i mgłami owiany...(Wincenty Pol: Do zielonego BeskiduBeskid Żywiecki to największa obszarowo i najwyższa grupa Beskidów Zachodnich. Jest to obszar mocno zróżnicowany pod względem ukształtowania powierzchni, przyrody i krajobrazu, a także pod względem turystycznym i kulturowym.Beskid Żywiecki to góry graniczne, które od wieków oddzielały narody i państwa, ale były też swoistym tyglem, w którym mieszanina koczowniczych ludów, przybywających tu pod nazwą Wołochów, stapiała się z ludnością miejscową. Ta różnorodność to jeden z głównych atutów Beskidu Żywieckiego.Autorzy w zwięzłych rozdziałach-esejach opisują geomorfologię, klimat, świat roślin i zwierząt Beskidu Żywieckiego i jego ochronę. Obszerniej potraktowano dzieje tych gór, zważywszy na fakt, iż przez 1000 lat stoki północne należały do Korony Polskiej, a południowe do Korony Św. Szczepana. Urszula Janicka-Krzywda zajęła się góralami, ich kulturą materialną i duchową oraz zajęciami gospodarskimi, zaś Wojciech W. Wiśniewski prowadzi do “dziur” i “piwnic” jakich nie brakuje w tych górach. Zasadniczą część przewodnika stanowią opisy krajoznawcze poszczególnych grup górskich Beskidu Żywieckiego oraz słownik miejscowości. Do wspomnianych grup górskich należą: grupa Wielkiej Raczy (strona polska i słowacka), gniazdo Lipowskiego Wierchu i Romanki, masyw Pilska (strona polska i słowacka), wzgórza nad Jeleśnią i Żywcem, grupa Mędralowej, pasmo Jałowca, masyw Babiej Góry, pasmo Policy i pasmo Podhalańskie.
Cztery historyczne krainy składające się na Rumunię Południową repre­zentują zadziwiającą różnorodność krajobrazów naturalnych i kulturowych. Na zachodnim krańcu opisywanego terenu mamy Timiszoarę, krasowe wąwozy i jaskinie Gór Banackich oraz majestatyczny przełom Dunaju. W pagórkowatej Oltenii czeka na nas moc pięknie położonych zabytkowych monasterów, historia wielu z nich sięga średniowiecza. Znajdziemy tu także specyficzne ziemiańskie rezydencje obronne, cule – znak rozpoznawczy krainy. W większości płaska, „nie­ciekawa” Muntenia to kolebka wołoskiej państwowości ze starymi, pełnymi zabytków stolicami książęcymi i dzisiejszą stolicą – wielkomiejskim, dwumi­lionowym Bukaresztem. W pobliżu leżą też wielkie kurorty górskie oraz osobliwości przyrodnicze, z których najciekawsze są Wulkany Błotne. I na koniec Dobrudża, kraina rumuńska dopiero od niewiele ponad stu lat, z piaszczystymi plażami Morza Czarnego oraz reliktami antycznej i średniowiecznej historii - starogreckimi, rzymskimi, bi­zantyjskimi, genueńskimi, wreszcie tureckimi. Wspaniałą przyrodniczą atrakcją jest ogromna, pełna dzikiego ptactwa Delta Dunaju, którą można zwiedzać tylko łodzią. A dla sma­koszy jeden z dwóch największych w Rumunii ośrodków produkcji wina (Murfatlar).Nad wszystkim krainami górują wyniosłe pasma Karpat Południowych – raj dla miłośników tradycyjnej turystyki górskiej.
Mołdawia to kraina historyczno-geograficzna w środkowo-wschodniej Europie położona między Karpatami Wschodnimi a środkowym i dolnym Dniestrem. Na południu sięga wybrzeża Morza Czarnego, na północy zaś doliny Czeremoszu i granic Pokucia.Mołdawia to kraina nie do końca jeszcze poznana, owiana przeto lekką mgiełką tajemniczości, niedomówień i sprzecznych informacji. Potrafi zaskoczyć, zachwycić i zafascynować bogatą i nadspodziewanie dobrze zachowaną spuścizną przeszłości; przenikającymi się wzajemnie krajobrazami kulturowymi. Dominuje oczywiście kultura Rumunów, ale także inne grupy etniczne, w większych bądź mniejszych skupiskach, zamieszkują od wieków te ziemie. To wszystko wkomponowane jest w krajobraz przyrodniczy nie do końca skażony cywilizacją. Zachwycą tu gościa wspaniałe pejzaże karpackich szczytów i zboczy, połogie wyżyny i żyzne równiny z malowniczo wijącymi się dolinami dużych rzek.Zawartość przewodnika:Co to jest Mołdawia?Jak korzystać z przewodnika MOŁDAWIA Z LOTU PTAKA Przegląd atrakcji krajoznawczych.Nieco geografii (położenie i podstawowe informacje, topografia i geomorfologia, hydrografia, klimat, środowisko przyrodnicze, szata roślinna, świat zwierzęcy, ochrona przyrody, zagadnienia gospodarcze)Ludność, kultura, tradycja, (zaludnienie i struktura etniczna, stosunki wyznaniowe, kultura ludowa) W kręgu historii (Krótkie kalendarium historii ziem mołdawskich, zestawienie władców Mołdawii, od pradziejów do podbojów rzymskich, czas wędrówki ludów, Bogdan Voda i jego czasy, Mołdawia za Stefana Wielkiego, między Polską a Turcją, Bukowina pod panowaniem austriackim, Polacy na Bukowinie, Besarabia pod panowaniem carskiej Rosji, Polacy w Besarabii, Książę Cuza i zjednoczenie Rumunii, l wojna światowa na ziemiach mołdawskich, Mołdawie w zjednoczonym królestwie, II wojna światowa, Rumunia w obozie socjalistycznym, w sowieckiej republice, w niepodległej Republice Mołdawii)
W 1937 roku operetkowy król Albanii zamówił u Fiata 3 limuzyny... Jesienią 1937 roku Franciszek Wierzbicki, polski inżynier zatrudniony w przedstawicielstwie koncernu FIAT-a w Bari, zostaje wysłany przez pracodawcę do Albanii. Władca tego kraju, król Zog I, zwany w Europie „operetkowym królem”, zamówił u Fiata trzy nowe limuzyny. Wierzbicki ma je dostarczyć na dwór królewski, przeszkolić kierowców, zapewnić serwis i prawidłową eksploatację w trudnych warunkach komunikacyjnych tego zapóźnionego cywilizacyjnie państwa. Na sprawnej i pomyślnej realizacji kontraktu zależy włoskiemu rządowi, który realizując strategię Duce, stopniowo uzależnia od siebie gospodarczo i polityczne małego sąsiada zza Adriatyku. Tymczasem widmo II wojny światowej staje się coraz bardziej realne... Jak spod ziemi wyrośli dwaj umundurowani albańscy szoferzy, którzy mieli odprowadzić do stolicy pozostałe dwa samochody. Franciszek osobiście sprawdził, czy przywiezione auta są sprawne i czy nie zostały uszkodzone w czasie transportu i rozładunku. Potem jeszcze dopilnował uruchomienia aut przez albańskich kierowców, nieufnie oceniając ich motoryzacyjne kompetencje i umiejętności. Trochę się obawiał pochopnego oddania cennego ładunku w niepewne ręce. I to jeszcze przed formalnym przekazaniem go kontrahentowi. Ten pobieżny egzamin praktyczny wypadł raczej średnio, ale na tyle zadowalająco, że Wierzbicki mógł się teraz skupić na głównej limuzynie, którą miał osobiście poprowadzić przed oblicze króla.