Menu

Kuliniak Radosław

Izydora dorastała we Lwowie i w rodzinnym majątku ziemskim w Rudnej Wielkiej pod Rzeszowem. Egzaminy gimnazjalne zdawała jako prywatystka, czyli uczennica domowa, we Lwowie i małopolskiej Białej koło Bielska. We Lwowie ponadto studiowała i zdobywała szlify uniwersyteckie. Dała się poznać jako wyśmienita nauczycielka gimnazjalna. Była wychowawczynią kilku pokoleń studentów. Łączyła pracę dydaktyczną ze studiowaniem filologii polskiej, filologii klasycznej i filozofii. Uczestniczyła w seminariach i zajęciach następujących profesorów: Ryszarda Ganszyńca, Tadeusza Lehra-Spławińskiego, Juliusza Kleinera, Kazimierza Twardowskiego, Mścisława Wartenberga, Kazimierza Ajdukiewicza i Romana Witolda Ingardena. Utrzymywała ścisły kontakt naukowy z Tadeuszem Kotarbińskim, Tadeuszem Czeżowskim, Władysławem Tatarkiewiczem i Władysławem Witwickim. Legitymowała się znajomością historii filozofii, filozofii starożytnej, logiki, metodologii nauk oraz greki i łaciny. Zawsze spokojna, opanowana i rozważna, przyglądała się prowadzonym we Lwowie zajęciom, wynosząc stamtąd wiele istotnych doświadczeń. Zdobyta wiedza pozwoliła jej uwierzyć w wartości hołdujące wolności słowa, poszukiwaniu prawdy oraz nieskazitelnym obyczajom. Dała się poznać na niwie organizacyjnej, gdzie razem z Danielą Gromską i Heleną Słoniewską pomagała wydawać „Ruch Filozoficzny” oraz „Studia Philosophica”. (fragment Wprowadzenia) Izydora wyjechała ze Lwowa w początku lipca 1945 roku. W ten sposób obie siostry Dąmbskie zostawiły swoją młodość we Lwowie, w mieście, do którego miały już nigdy nie wrócić. Z wielkim bólem przeżywały swój wyjazd. Izydora zostawiała ukochane gimnazja, w których uczyła, a przede wszystkim uniwersytet, miejsce, gdzie dorastała naukowo. Ze Lwowa wyjechało lub uciekło wielu jej znajomych i przyjaciół. Wyjechał Ingarden z żoną, po siostrach Dąmbskich Lwów opuścił także Ajdukiewicz, a w końcu w 1946 roku i Ganszyniec. Ten ostatni zapisał: „Dziś nasz transport odebrał kartę ewakuacyjną. (…) Okazało się, że dla mnie karty nie ma, mam przyjść za dwa dni (…). Wszystkie te formalności tak żywo przypominają przygotowania pogrzebowe – i faktycznie jest to pogrzeb polskiego Lwowa, z którym na to życie bierzemy rozbrat, choć kochamy go niewymownie (…). Kocham i Polskę, a Lwów teraz mi Polską. Z krwawiącym sercem patrzę na piękności tego szlachetnego miasta, na ten symbol Polski i polskości, który powoli tonie w barbarzyństwie stepu. Konieczność wyjazdu jest oczywista: 3 czerwca zamykają kościoły prócz jednej katedry, w niedzielę odbędzie się w innych ostatnie nabożeństwo: księża muszą wyjechać”.
Książka pt. Z dziejów współczesnej filozofii polskiej. Przypadek Władysława Tatarkiewicza wraca do lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Autor opisuje w niej wydarzenia związane z „atakiem kuracyjnym”, którego dokonał Adam Schaff i jego „pryszczaci” adiutanci na osobie Profesora Tatarkiewicza. Dokładnie 27 marca 1950 roku za jego zgodą Leszek Kołakowski odczytał na Seminarium Filozoficznym u Tatarkiewicza „list ośmiu” młodych stalinowców, w którym oskarżył Profesora o krytykę zasad filozofii marksistowskiej. Ich zdaniem, Tatarkiewicz sprzyjał na swoich zajęciach rozwojowi „filozofii burżuazyjnej” a marksizm traktował jako ideologię wrogą i niesprzyjającą swobodnej wymianie myśli. Protest ten doprowadził w dalszej kolejności do usunięcia Tatarkiewicza z zajmowanej Katedry Filozofii. Objęto też w tym samym czasie cenzurą i zakazem rozpowszechniania III tomu Historii filozofii Tatarkiewicza. Usunięto go również z redakcji „Przeglądu Filozoficznego”. Na Uniwersytet Profesor powrócił do wykładów i ćwiczeń dopiero w 1957 roku. Ataki Schaffa nie skończyły się li tylko na wspomnianych wydarzeniach. Później wielokrotnie atakował jeszcze zacnego Profesora. Wspomnieć tu należy o roli jaką odegrał w nie przyznaniu Tatarkiewiczowi doktoratu honoris causa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wszystkie te wydarzenia zostały opisane przez Autora książki. Ciekawostką jest, że mimo ujawnienia przez „Przegląd Filozoficzny” w latach 90-tych tych okoliczności, żaden z agresorów nie przeprosił Tatarkiewicza. Nie doszło również do Jego rehabilitacji, a opisana sprawa została przedstawiona w sposób tendencyjny, gloryfikujący oprawców, a nie oddanego całym sercem polskiej filozofii Profesora. Po latach Autor pracy powraca do tamtych wydarzeń, mając nadzieję, że jego rozważania, oparte na faktach, przedstawią czytelnikowi całą prawdę o tych niechlubnych dla polskiej filozofii wydarzeniach.
Dzieje filozofii polskiej,słabo zbadane i upowszechnione,szczególnie w trudnym okresie stalinizmu,stanowią skarbnicę wiedzy historycznej.Autorzy ukazują w jaki sposób państwo totalitarne zdewaluowało filozofię w imię ideologii,a naukę spauperyzowało narzucając jej rolę polityki.
Życiorys Romana Witolda Ingardena przypomina zstępowanie z rajskich wyżyn w otchłani dantejskiego piekła.W młodości:uczeń znakomitych filozofów-Twardowskiego i Husserla,studiował we Lwowie,Getyndze i Fryburgu.Wykształcenie i napisane prace uplasowały go w elitarnym gronie światowych fenomenologów.
Zanim lwowiacy osiedli we Wrocławiu musieli prejść drogę przez Warszawę,Lublin,Kraków i inne polskie miasta.Gdy jednak okazało się,że Warszawa całkowicie została zrównana z ziemią,Lublin zaś wydawał się być położony za daleko od innych ośrodków naukowych,a krakowska elita intelektualna albo zapomniała,albo nie potrafiła odwzajemnić wsparcia i gościnności okazanych jej przez Lwów w 1939 roku,lwowscy naukowcy podjęli szereg starań,aby udać się na Ziemie Odzyskane,tam osiedlić się na nowo i przeszczepić własne tradycje naukowe na grunt wrocławski.Tamtym,jakże trudnym i często dramatycznym wydarzeniom,poświęcona jest niniejsza praca.
Próba przedstawienia dziejów lwowskich badań nad Metafizyką Arystotelesa.
Druga część biografii Romana Witolda Ingardena Jestem filozofem świata obejmuje lata 19391970. Omawia ciekawy, ale także niełatwy etap w życiu filozofa. Wojna była czasem, w którym walka o przetrwanie własne i rodziny, pod dwiema okupacjami, stanowiła największe wyzwanie. Przebywał wówczas z rodziną we Lwowie, gdzie uczestniczył w tajnym nauczaniu. Po zakończeniu wojny nastąpiło zderzenie z komunistyczną rzeczywistością, zmagania o reaktywację ośrodków akademickich, czasopism i towarzystw filozoficznych, zabiegi o realizację kariery naukowej, obrona autonomii polskiej nauki oraz dorobku Szkoły Lwowskiej. W pierwszej połowie lat pięćdziesiątych, z inspiracji Adama Schaffa pod pretekstem zwalczania reakcyjnej filozofii marksiści zainicjowali kampanię przeciwko uczniom Kazimierza Twardowskiego, mającą na celu wyeliminowanie ich z życia akademickiego. Zadanie światopoglądowego prześladowania Ingardena powierzono jego byłemu uczniowi ze Lwowa, marksistowskiemu neoficie, Tadeuszowi Krońskiemu. Efektem tych działań było odsunięcie od nauczania akademickiego oraz zakaz publikacji. Ingarden, z gronem wykluczonych filozofów, skupił się na pracy redakcyjnej i tłumaczeniach w ramach Biblioteki Klasyków Filozofii. Powrócił do nauczania akademickiego dopiero w roku 1957. Pomimo niesprzyjających warunków dla naukowego rozwoju filozof napisał i opublikował wówczas bardzo ważne prace, m.in. Spór o istnienie świata, Studia z estetyki, Wykłady i dyskusje z estetyki, Z badań nad filozofią współczesną, Wstęp do fenomenologii Husserla, Wykłady z etyki i Książeczkę o człowieku.
Na kartach pożółkłego papieru ujawnia się wypracowana przez lata zażyłość filozoficzna oraz relacje przyjacielskie łączące obu myslicieli.Przeczy to tezie,jakoby istniał między nimi jakiś dystans.Listy obu filozofów pokazują,że pozostawali oni ze sobą nie tylko w poprawnych stosunkach,lecz łączyły ich zażyłe relacje przyjacielskie,utrwalane podczas wzajemnych odwiedzin,uroczystości,wyjazdów i konferencji naukowych.Tatarkiewicz okazał się dla Ingardena istotnym wsparciem na polu działalności filozoficznej.Połaczyła ich wspólna pasja do piękna i wzniosłości,wyrażająca się w zainteresowaniach estetycznych.W komunistycznej Polsce obaj dzielili ten sam los banitów,prześladowanych za szerzenie wrogich marksistom poglądów oraz rzekomą deprawację młodzieży akademickiej.
Komunistyczni decydenci, zaraz po objęciu władzy, zaczęli wprowadzać radzieckie, przestarzałe wzorce reformowania szkolnictwa wyższego. Przyszło się im zmagać z uczniami Twardowskiego, którzy stanowili imperialistyczną i burżuazyjną zaporę dla wprowadzenia marksizmu na wyższe uczelnie. Władze podjęły niemal od razu przeciwko nim szereg działań, najczęściej o charakterze represyjnym. Uznanym profesorom utrudniano pracę naukową, inwigilowano zajęcia i cenzurowano publikacje. Z czasem zamknięto stare i zasłużone przedwojenne czasopisma filozoficzne oraz systematycznie dokonywano czystek uniwersyteckich.