Menu

Michał Rogalski

Los Angeles z początku lat 80. Świat zdążył już opłakać Johna Lennona, a Lśnienie zawładnęło wyobraźnią widzów. Jednak prawdziwy horror dopiero się rozpocznie. Ubierają się u Calvina Kleina i Ralpha Laurena, wożą mercedesami, jaguarami i porsche, a w willach z basenami wciągają koks, palą jointy i łykają valium. Oto oni: złota młodzież z elitarnej Buckley School u progu dorosłości. Piękni, młodzi, pociągający. Spadkobiercy imperium. Tyle że prawdziwy świat brutalnie się o nich upomina. Media donoszą, że w mieście grasuje seryjny morderca, który zabił już trzy kobiety. Tymczasem w szkole pojawia się nowy uczeń – tajemniczy i hipnotycznie przystojny Robert Mallory. Siedemnastoletni Bret Ellis pragnął przeżyć ostatni rok w szkole, fantazjując o swoich kolegach i pracując nad debiutancką powieścią. Teraz jednak jako jedyny zdaje się dostrzegać kolejne tropy, poszlaki i powiązania. Czy nikt inny naprawdę nie widzi, co im grozi? Rajskie lato nieubłaganie przechodzi w upiorną jesień. Ci, którzy przeżyją, nie zapomną jej już nigdy. * Bret Easton Ellis powraca w najlepszej powieści od czasów American Psycho. Skąpane w słońcu Los Angeles podszyte jest lynchowską paranoją, groza czai się w każdej loży VIP, a duszny klimat obezwładnia, wciąga i wprowadza w trans. Ellis po mistrzowsku balansuje na granicy fikcji i autobiografii, trzymając czytelnika w ciągłym napięciu. Strzępy to nie tylko najlepsza powieść Ellisa od lat 90. – to pełnoprawny triumf (…). The Guardian Ellis to prawdziwy mistrz w swoim fachu (…). The New York Times Book Review   Minęło sporo czasu, od kiedy Bret Easton Ellis wydał ostatnią powieść. Ale na Strzępy warto było czekać. NPR Sprytnie napisana i upiorna (…). Strzępy to gra między szczerością a kłamstwem. The Wall Street Journal   [Ellis] podnosi stawkę na kilka sposobów: pokazuje luksusowy świat wielkich fortun i przywileju, eksploruje własną płynną seksualność (…), a do tego wszystkiego dodaje straszną historię o włamaniach i morderstwach (…). Zgłębiając temat utraconej niewinności, Ellis dowodzi swojego talentu. Publishers Weekly Zaskakująco wciągające połączenie horroru z erotyką (…). [Autor] umiejętnie opisuje, jak paranoja Breta wzmaga się wraz z emocjonalnym oderwaniem i jak tęsknota za uczuciami oraz relacjami wpływa na jego osobowość. Bret Ellis, bohater książki, może udawać, że wszystko w porządku, ale Bret Easton Ellis, autor, wie, ile tak naprawdę ukrywa. Kirkus Reviews Zapiera dech w piersiach (…). Świat jest pięknie skonstruowany, nie tylko ze względu na miejsce, lecz także setki muzycznych odwołań. Czasem przerażająca, czasem nostalgiczna i przejmująca – najnowsza powieść Ellisa to zdecydowany sukces. Booklist Ellis robi w Strzępach to, z czego słynie. Jedzie po bandzie, testuje wrażliwość czytelnika, szokuje. Ale równocześnie dostarcza zaskakująco czułą (i brutalną!) opowieść o dorastaniu, przyjaźni i miłości. Wojciech Chmielarz   Fabularyzowana autobiografia świetnego pisarza z seryjnym mordercą w tle. Opowieść zrodzona z traumy, pisana prosto z trzewi. Namacalnie niepokojąca. Literacko znakomita! Robert Małecki   Bret Easton Ellis powraca z powieścią, na którą czekałem od czasu "Księżycowego parku". Po raz kolejny zaprasza do piekła elit, do prawdziwej ciemności ludzkich serc pod kalifornijskim słońcem. Wielka literatura. Wspaniały horror. Łukasz Orbitowski  
Tripp Mickle "After Steve. Jak Apple zgarnęło biliony i straciło duszę" Rok 2011. Umiera Steve Jobs. Wielu twierdzi, że bez niego Apple czeka szybki upadek. Rok 2018. Apple, jako pierwsza amerykańska firma, zostaje wycenione na bilion dolarów. Wystarczyło siedem lat, żeby osierocona firma wdarła się na szczyt. Ale za jaką cenę? Po śmierci Steve’a Jobsa za sterami Apple stanęli Tim Cook i Jony Ive. Cook, który przyczynił się do uratowania firmy przed bankructwem, objął funkcję CEO. Jony Ive, którego wielu uważało za duchowego spadkobiercę Jobsa, został głównym projektantem. Tak rozpoczyna się porywająca opowieść o walce o władzę, która rozgorzała w Apple po śmierci założyciela firmy. Tripp Mickle odsłania kulisy wielkiego biznesu, relacjonuje dworskie intrygi, pałacowe przewroty i zmagania z bezlitosną konkurencją. Głównymi bohaterami korporacyjnego dramatu są namaszczeni przez Jobsa Cook i Ive. W niecałą dekadę osierocona firma wdarła się na szczyt. Ale za jaką cenę?
Producenci margaryny. Marian Zdziechowski i polski modernizm katolicki to pierwsza monografia opisująca obecność modernizmu katolickiego w polskiej kulturze przełomu XIX i XX wieku. Autor nie tylko opowiada o osobach zaangażowanych w recepcję modernizmu, prezentuje ich intelektualne biografie i kluczowe dla nich zagadnienia, ale także poświęca uwagę samemu pojęciu modernizmu katolickiego. Termin „modernizm” od początku swojej historii wiązał się z wieloma negatywnymi skojarzeniami. Papież Pius X w 1907 roku uczynił z niego nazwę jednej z najgroźniejszych herezji, dając początek wielu nadużyciom i uproszczeniom, tymczasem modernizm to nie spójny system filozoficzny, ale zróżnicowany wewnętrznie ruch, który łączy jeden wspólny cel: pogodzenie katolicyzmu ze współczesną cywilizacją. Modernizm wiąże się z całą paletą rozmaitych postaw i rozwiązań. Widać to także w jego polskim wariancie, którego centralną postacią jest jeden z najważniejszych konserwatywnych myślicieli pierwszej połowy XX wieku – Marian Zdziechowski.