Konto

Raster Lichtensteina Agnieszka Wolny-Hamkało Książka

Raster Lichtensteina
29,25 zł
39,00 zł - sugerowana cena detaliczna
Wydawnictwo: Warstwy
Rodzaj oprawy: Okładka twarda
Liczba stron: 52
Format: 16.5x23.5cm
Rok wydania: 2021
Zobacz więcej

Podobne do Raster Lichtensteina

Po opublikowanych w 2020 roku Zerwanych rozmowach – wyborze wierszy, który stanowi podsumowanie dotychczasowej twórczości poetyckiej Agnieszki Wolny-Hamkało – nadchodzi zmiana. Autorka „Rastra Lichtensteina” bierze w nawias wcześniej stosowane strategie: rozpoznajemy językowe, utopijne abstrakcje, zimne miejskie obrazowanie i swego rodzaju katastrofizm w stylu „pulp”. Tym razem świat, o którym opowiada, jest rozbity i odwrócony, a chwilowe harmonie, w jakie układa się ziarno rastra, bardziej przypominają raporty mniejszości niż efektowny przegląd kampowych estetyk. To bardzo trudne – zobaczyć piękno w porażce codzienności. Jednym ten tom wyda się surowy, niepokojący, inni dostrzegą w nim intensywność poetyckiego poszukiwania.

Szczegółowe informacje na temat książki Raster Lichtensteina

Wydawnictwo: Warstwy
EAN: 9788365502766
Autor: Agnieszka Wolny-Hamkało
Rodzaj oprawy: Okładka twarda
Liczba stron: 52
Format: 16.5x23.5cm
Rok wydania: 2021
Język wydania: polski
Podmiot odpowiedzialny: Wydawnictwo Warstwy
Przejście Garncarskie 2
50-107 Wrocław
PL
e-mail: [email protected]

Inne książki Agnieszka Wolny-Hamkało

Inne książki z kategorii Poezja polska

Oceny i recenzje książki Raster Lichtensteina

Średnia ocen:
6.00 /10
Liczba ocen:
15
lubimyczytac.pl
Powiedz nam, co myślisz!

Pomóż innym i zostaw ocenę!

13/09/2021
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Dziś niedzielne spotkanie z poezją punktu, co sugeruje nam sama oprawa tomu. Odniesienia, zwrotnego, widzenia, orientacyjnego. Okładka już w dotyku zapowiada szorstkość i nieoczywistą teksturę, co potwierdza się po dotarciu do wnętrza i już za ten pierwszy sensualny kontakt, który co lektura mnie zaskakuje, tak blisko mi do Wydawnictwa Warstwy. Jest tu mieszanka językowych miraży i silnego stąpania po ziemi. Urwane w połowie myśli. Niecodzienne zestawienia. Logiczne obrazy, które za moment stają się całkowitą abstrakcją. Dla mnie to twórczość strukturalna. Nie jest gładka jak tafla wody, ale poszarpana i zataczająca nierównomierne kręgi. Niewątpliwie wyrazista. Chropowata i silnie zakorzeniona we współczesności, w jej bolączkach i tęsknotach.Można znaleźć skrawek siebie, by już za moment siebie zgubić. Na próżno szukać tu uniwersalnych znaczeń i przystrzyżonych do jedynego słusznego wzorca puent. Trzeba się przedzierać. Próbować coś dla siebie wyrwać, innym razem łagodniej wziąć w dłonie. Starać się wydobywać z poetyckich punktów swój własny sens, przesłanie, dźwięk, by szumiał w uszach na dłużej, bo sztampowej odpowiedzi na pytanie 'co autorka miała na myśli?' po prostu tu nie ma. Jest za to silny strumień indywidualizmu i spersonalizowanych doświadczeń. Przez ścianę słów przebija się nostalgia, niezrozumienie i słyszalne jest echo konformizmu. Napinanie umysłu to nieodłączny element tej lektury, bo konsystencja nie jest tu oczywista. Jednak czy nie o to właśnie chodzi w poezji? By wymagała od czytelnika. Kierowała go w głąb siebie, ale i siebie przekraczała. Pobudzała, a czasem wiodła pod górę. Wydzierała się schematom, a nie prowadziła przez równomierny takt i rymy oczywistości. Jeśli tak to zbiór "Raster Lichtensteina" jest najprawdziwszą poezją.

27/10/2021
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Dziś niedzielne spotkanie z poezją punktu, co sugeruje nam sama oprawa tomu. Odniesienia, zwrotnego, widzenia, orientacyjnego. Okładka już w dotyku zapowiada szorstkość i nieoczywistą teksturę, co potwierdza się po dotarciu do wnętrza i już za ten pierwszy sensualny kontakt, który co lektura mnie zaskakuje, tak blisko mi do Wydawnictwa Warstwy. Jest tu mieszanka językowych miraży i silnego stąpania po ziemi. Urwane w połowie myśli. Niecodzienne zestawienia. Logiczne obrazy, które za moment stają się całkowitą abstrakcją. Dla mnie to twórczość strukturalna. Nie jest gładka jak tafla wody, ale poszarpana i zataczająca nierównomierne kręgi. Niewątpliwie wyrazista. Chropowata i silnie zakorzeniona we współczesności, w jej bolączkach i tęsknotach.Można znaleźć skrawek siebie, by już za moment siebie zgubić. Na próżno szukać tu uniwersalnych znaczeń i przystrzyżonych do jedynego słusznego wzorca puent. Trzeba się przedzierać. Próbować coś dla siebie wyrwać, innym razem łagodniej wziąć w dłonie. Starać się wydobywać z poetyckich punktów swój własny sens, przesłanie, dźwięk, by szumiał w uszach na dłużej, bo sztampowej odpowiedzi na pytanie 'co autorka miała na myśli?' po prostu tu nie ma. Jest za to silny strumień indywidualizmu i spersonalizowanych doświadczeń. Przez ścianę słów przebija się nostalgia, niezrozumienie i słyszalne jest echo konformizmu. Napinanie umysłu to nieodłączny element tej lektury, bo konsystencja nie jest tu oczywista. Jednak czy nie o to właśnie chodzi w poezji? By wymagała od czytelnika. Kierowała go w głąb siebie, ale i siebie przekraczała. Pobudzała, a czasem wiodła pod górę. Wydzierała się schematom, a nie prowadziła przez równomierny takt i rymy oczywistości. Jeśli tak to zbiór "Raster Lichtensteina" jest najprawdziwszą poezją.

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Dziś niedzielne spotkanie z poezją punktu, co sugeruje nam sama oprawa tomu. Odniesienia, zwrotnego, widzenia, orientacyjnego. Okładka już w dotyku zapowiada szorstkość i nieoczywistą teksturę, co potwierdza się po dotarciu do wnętrza i już za ten pierwszy sensualny kontakt, który co lektura mnie zaskakuje, tak blisko mi do Wydawnictwa Warstwy. Jest tu mieszanka językowych miraży i silnego stąpania po ziemi. Urwane w połowie myśli. Niecodzienne zestawienia. Logiczne obrazy, które za moment stają się całkowitą abstrakcją. Dla mnie to twórczość strukturalna. Nie jest gładka jak tafla wody, ale poszarpana i zataczająca nierównomierne kręgi. Niewątpliwie wyrazista. Chropowata i silnie zakorzeniona we współczesności, w jej bolączkach i tęsknotach.Można znaleźć skrawek siebie, by już za moment siebie zgubić. Na próżno szukać tu uniwersalnych znaczeń i przystrzyżonych do jedynego słusznego wzorca puent. Trzeba się przedzierać. Próbować coś dla siebie wyrwać, innym razem łagodniej wziąć w dłonie. Starać się wydobywać z poetyckich punktów swój własny sens, przesłanie, dźwięk, by szumiał w uszach na dłużej, bo sztampowej odpowiedzi na pytanie 'co autorka miała na myśli?' po prostu tu nie ma. Jest za to silny strumień indywidualizmu i spersonalizowanych doświadczeń. Przez ścianę słów przebija się nostalgia, niezrozumienie i słyszalne jest echo konformizmu. Napinanie umysłu to nieodłączny element tej lektury, bo konsystencja nie jest tu oczywista. Jednak czy nie o to właśnie chodzi w poezji? By wymagała od czytelnika. Kierowała go w głąb siebie, ale i siebie przekraczała. Pobudzała, a czasem wiodła pod górę. Wydzierała się schematom, a nie prowadziła przez równomierny takt i rymy oczywistości. Jeśli tak to zbiór "Raster Lichtensteina" jest najprawdziwszą poezją.

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Dziś niedzielne spotkanie z poezją punktu, co sugeruje nam sama oprawa tomu. Odniesienia, zwrotnego, widzenia, orientacyjnego. Okładka już w dotyku zapowiada szorstkość i nieoczywistą teksturę, co potwierdza się po dotarciu do wnętrza i już za ten pierwszy sensualny kontakt, który co lektura mnie zaskakuje, tak blisko mi do Wydawnictwa Warstwy. Jest tu mieszanka językowych miraży i silnego stąpania po ziemi. Urwane w połowie myśli. Niecodzienne zestawienia. Logiczne obrazy, które za moment stają się całkowitą abstrakcją. Dla mnie to twórczość strukturalna. Nie jest gładka jak tafla wody, ale poszarpana i zataczająca nierównomierne kręgi. Niewątpliwie wyrazista. Chropowata i silnie zakorzeniona we współczesności, w jej bolączkach i tęsknotach.Można znaleźć skrawek siebie, by już za moment siebie zgubić. Na próżno szukać tu uniwersalnych znaczeń i przystrzyżonych do jedynego słusznego wzorca puent. Trzeba się przedzierać. Próbować coś dla siebie wyrwać, innym razem łagodniej wziąć w dłonie. Starać się wydobywać z poetyckich punktów swój własny sens, przesłanie, dźwięk, by szumiał w uszach na dłużej, bo sztampowej odpowiedzi na pytanie 'co autorka miała na myśli?' po prostu tu nie ma. Jest za to silny strumień indywidualizmu i spersonalizowanych doświadczeń. Przez ścianę słów przebija się nostalgia, niezrozumienie i słyszalne jest echo konformizmu. Napinanie umysłu to nieodłączny element tej lektury, bo konsystencja nie jest tu oczywista. Jednak czy nie o to właśnie chodzi w poezji? By wymagała od czytelnika. Kierowała go w głąb siebie, ale i siebie przekraczała. Pobudzała, a czasem wiodła pod górę. Wydzierała się schematom, a nie prowadziła przez równomierny takt i rymy oczywistości. Jeśli tak to zbiór "Raster Lichtensteina" jest najprawdziwszą poezją.

Bestsellery

Nowości

DARMOWA DOSTAWA
za zapis do newslettera!
Odkrywaj najlepsze książki, wyjątkowe promocje i niepowtarzalne okazje.
*Kod jednorazowego użycia przy minimalnej wartości koszyka 69 zł.