Odette i inne historie miłosne Eric-Emmanuel Schmitt Książka
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
Rodzaj oprawy: | Oprawa miękka |
Wydanie: | drugie |
Liczba stron: | 256 |
Format: | 124x195 |
Szczegółowe informacje na temat książki Odette i inne historie miłosne
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
EAN: | 9788324027460 |
Autor: | Eric-Emmanuel Schmitt |
Tłumaczenie: | Jan Brzezowski |
Rodzaj oprawy: | Oprawa miękka |
Wydanie: | drugie |
Liczba stron: | 256 |
Format: | 124x195 |
Data premiery: | 01/07/2015 |
Oceny i recenzje książki Odette i inne historie miłosne
Dlaczego lubię czytać zbiory opowiadań? Bo lubię zwięzłość, wolę kilka dobitnych słów niż długie akapity rozlazłej papki. Lubię gdy autor zaskakuje trafną pointą. Krótkie formy literackie sprzyjają też mojemu rytmowi życia. W codziennej gonitwie, w maratonie tysiąca obowiązków łatwiej znaleźć 15 minut na lekturę opowiadania, niż 2 godziny na przeczytanie całej książki. Lubię też satysfakcję, którą odczuwam, gdy doczytam do końca tekst, a bardziej jest to prawdopodobne w przypadku 50-stronicowego opowiadania właśnie, niż 300-stronicowej książki :)Opowiadania jednak wbrew pozorom nie są łatwą formą literacką. Te najlepsze trzymają czytelnika w niepewności do ostatniego zdania, podczas gdy te słabsze od razu odkrywają wszystkie karty. Te dobre wyczerpują temat zmuszając jednocześnie do głębszych przemyśleń. Są jak echo, które odbija się w nas jeszcze przez kilka dni po zakończeniu lektury. Te złe tylko szkicują zarys historii, pozostawiają niedosyt, czym tylko irytują czytelnika. Nie skłaniają do refleksji i nie pozostają w pamięci na dłużej.Z opowiadaniami Schmitt'a jest różnie. Czasami trafiają mu się wyjątkowo udane, zwłaszcza gdy je dopracuje, gdy widać że dany problem rozpracował z każdej strony. Są wtedy pełne i mogą stanowić odrębną książkę. Tak było z "Napojem miłosnym" czy słynnym "Oskarem i Panią Różą". Niestety zdarzają mu się też i takie, które w moim odczuciu są tylko wstępnym szkicem, brudnopisem autora, z którego dopiero mogłyby powstać dłuższe historie.Tak jest niestety ze zbiorem opowiadań "Odette i inne historie miłosne". Na 8 tytułów raptem 2 zasługują na wyróżnienie: "Obca" oraz "Falsyfikat". Każde z ośmiu opowiadań ma jednak dość banalną, przewidywalną fabułę, każde przedstawia bohaterów w sposób powierzchowny i każde tylko zarysowuje historię. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ta książka to zbiór szkiców pisarza, spisanych na szybko, niemal na kolanie. Że to tylko luźne pomysły na kolejne powieści. Zamiast skupić się na jednym z tematów i rozbudować go, dopieścić, tak jak przecież Schmitt potrafi, autor nie wiedzieć czemu wolał wrzucić wszystkie do jednego worka. Może Wydawca ponaglał z publikacją kolejnego tytułu? Może gdy jest się już znanym pisarzem, to korzystając z bycia na fali, trzeba zasypywać rynek wydawniczy nowymi książkami z dużą częstotliwością?A może zwyczajnie będąc już tak sławnym traci się z oczu najważniejszy cel - czytelnika? W poprzednich książkach Schmitt'a, a przeczytałam 15 jego tytułów, zawsze czułam, że jako czytelnik jestem ważna. Wiedziałam, że mnie autor szanuje, prowadzi pewnym krokiem w swój tajemniczy świat, odkrywa kolejne karty i zaspokaja moją ciekawość. Tym razem jednak czułam, że to co czytam, jest kierowane do kogoś innego, kogoś kto siedzi za moimi plecami. Niby autor mówi do mnie, ale wzrok ma skierowany gdzieś indziej. A ja lubię, gdy rozmówca patrzy mi prosto w oczy.ArtMagda.
Niebywała szmira.
Osiem kobiecych historii miłosnych, pisanych przez autora w pośpiechu i trochę potajemnie. W efekcie powstały opowiadania bardzo proste. Ale dobro, które w nich widać nie jest ani nachalne, ani prostackie. Jak zawsze u Schmitta opisane/wymyślone zdarzenia naturalnie otwierają się na wszystko co tkwi w człowieku. Jak zawsze też są bezgranicznie tolerancyjne dla ludzkiej natury. Niczemu się dziwią. Wszędzie widzą jasne punkty. Nigdy nie tracą nadziei. Chociaż jest to ten sam świat co za oknem, co w sensacyjnych newsach dziennika - w oczach Schmita jest to dużo lepszy świat. To niesamowity dar tak patrzeć na ludzi.Na drugim biegunie książka - terapia, książka - spowiedź. Wiadomo co było przyczyną jej powstania i jaki jest temat wiodący. Historia uczucia i lęku opisana została rozumowo, językiem reportera. A przez to w sposób zrozumiały dla mężczyzn. Krok po kroku wyłaniał się z książki obraz emocjonalnego potwora, który niszczy i paraliżuje od wewnątrz, który powoduje robienie tylu głupich (w oczach mężczyzn) rzeczy. Jednak w treści znalazłem dużo więcej. Z ułamków zdarzeń, słów, niedopowiedzeń tworzy się obraz znacznie szerszy. Nie tylko: Jak żyć z mężczyzną, którego życie koncentruje się na cudzych wojnach? Także: Jak żyć z kobietą, która zapomina, że ma dzieci albo milcząc przesiaduje przed telewizorem z wyciszonym głosem?Piękne tematy. Zwłaszcza teraz kiedy przestaliśmy naprawiać zepsute rzeczy. Zamiast tego bez chwili wahania wymieniamy je na nowe.https://cyganblog.wordpress.com/2015/11/28/kiedy-kobieta-kocha/
Zbiór opowiadań "Odette i inne historie miłosne" to, wydawałoby się, taka mała, przyjemna książeczka na jedno popołudnie. Szybka, lekka lektura, pewnie historie zakochanych par jakich wiele. Nic bardziej mylnego. Mimo że to tylko 8 krótkich opowiadań, wszystkie są oryginalne i głęboko zapadają w pamięć.
Dlaczego lubię czytać zbiory opowiadań? Bo lubię zwięzłość, wolę kilka dobitnych słów niż długie akapity rozlazłej papki. Lubię gdy autor zaskakuje trafną pointą. Krótkie formy literackie sprzyjają też mojemu rytmowi życia. W codziennej gonitwie, w maratonie tysiąca obowiązków łatwiej znaleźć 15 minut na lekturę opowiadania, niż 2 godziny na przeczytanie całej książki. Lubię też satysfakcję, którą odczuwam, gdy doczytam do końca tekst, a bardziej jest to prawdopodobne w przypadku 50-stronicowego opowiadania właśnie, niż 300-stronicowej książki :)
Jak wiadomo, miłość niejedno ma imię, a kobieta zmienną jest. Te dwa powiedzenia śmiało mogłyby posłużyć za motto „Odette i innym historiom miłosnym" Erica-Emmanuela Schmitta. Jest to zbiór opowiadań o współczesnych kobietach. Bohaterki reprezentują nie tylko siebie, ale także pewien typ osobowości, wybór określonej drogi życiowej. W tekstach pojawiają się postacie matek, żon i kochanek. Zakochanych szczęśliwie i kochających bez wzajemności. Zdradzających i zdradzanych. Pełnych radości życia i cynicznych do bólu. Młodych i starych.
Miłość? Zdawałoby się, że to temat w literaturze wyświechtany, przerobiony kilka milionów razy od czasów starożytnych twórców. Chyba pojawiał się już w słowie pisanym we wszystkich kształtach i odmianach. A jednak mimo „wyeksploatowania" pozostaje tematem wciąż aktualnym, będącym obiektem literackich uwielbień, zarówno w oczach pisarzy, jak i czytelników.
"Odette ..." to zadziwiająca proza dotykająca tzw. literatury kobiecej pisana przez mężczyznę. Autora poznaliśmy już w bardzo różnej tematyce, więc i miłość nie jest mu obca. Ale czy rzeczywiście zbiór opowiadań możemy tak po prostu zakwalifikować do grona literatury miłosnej?
Jeśli ktoś sugerując się tytułem myśli, że sięga po typowy romans, przeżyje zaskoczenie. Książka to historie miłosne tylko o tyle, o ile samo nasze życie jest ustawiczną historią miłosną. Bo miłość jest wszędzie wokół nas, jest rdzeniem naszego życia, a jeśli nie będziemy o niej mówić, nie będziemy jej przeżywać i nasze życie będzie puste, i nie powstaną piękne książki.
Niezwykle ciepły i pełen czułości zbiór opowiadań o miłości, którego bohaterkami są kobiety. Każda z nich ma swój sposób na życie, na miłość, każda z nich jest inna. Wszystkie się od siebie różnią, jednak łączy je jedno - poszukiwanie szczęścia, które odnajdują w miłości.