Menu

Arte

Arte
„Przez długi czas między nami panowała cisza, ale teraz wszystko się zmieni. Znowu rozbłysło dla Ciebie zielone światło” — te słowa z tajemniczego maila uruchamiają spiralę śmierci w Szpitalu Psychiatrycznym św. Wawrzyńca w Quebec City w Kanadzie. Ich adresatka, Jasmine Reynolds, przebywa tam z powodu oskarżenia o morderstwo rodziców, do którego jednak nigdy się nie przyznaje. Niejednoznaczni bohaterowie i dynamiczna akcja naszpikowana sekretami. Zakończenie skrywa prawdę, która wbija w fotel.
Z formalnego punktu widzenia sinarquismo istnieje – pod nazwą Unión Nacional Sinarquista (Narodowy Związek Synarchistyczny) – od 23 V 1937 roku, jednakże jego korzenie, tkwiące w podziemnej organizacji pod nazwą Legion(es), a następnie La Base, są o co najmniej pięć lat starsze. UNS został założony w szczególnie dramatycznym okresie historii Meksyku, kiedy to – po upadku powstania ludowego, zwanego cristiadą, oraz wejściu w fazę szczytową procesu instytucjonalizacji Rewolucji Meksykańskiej – Kościół katolicki w tym kraju, już faktycznie zdelegalizowany wskutek drakońskich przepisów konstytucji z 1917 roku oraz wydanych w latach 20. rozporządzeń wykonawczych, znalazł się na krawędzi instytucjonalnej zagłady. Utworzony w ścisłym porozumieniu z hierarchią kościelną i przez nią kontrolowany, synarchizm był pomyślany jako droga wyjścia meksykańskiego katolicyzmu z tego katastrofalnego położenia. Przyjęta przez synarchizm formuła obywatelskiego ruchu społecznego, manifestującego publicznie swoje żarliwie katolickie przekonania, przesiąknięta była mistyką społeczną, „apokaliptycznym” mesjanizmem i gotowością do męczeńskiej ofiary z życia. W szczytowej fazie rozwoju ruchu, tj. w latach 1940-1942, pod kierownictwem charyzmatycznego Salvadora Abascala Infante (1910-2000), umundurowane, zdyscyplinowane i fanatyczne wręcz kadry UNS – czujące się „Milicją Ducha” prowadzącą „świętą wojnę” z komunizmem i judeomasonerią – sięgnęły, według niektórych szacunków, ponad pół miliona członków.
W czerwcu 1943 r. pisarz Robert Brasillach zobaczył 0 wraz z kolegą Claudem Jeanetem i ambasadorem Fernandem de Brinonem - doły Katynia. Niewielu pisarzy mogło dostąpić tego "przywileju" i przekazać bezpośrednią relację. Świadectwo Brasillacha, w którym wyraził swoje przerażenie tym monstrualnym spektaklem, odbiło się szerokim echem we Francji i przyczyniło się do wzrostu nastrojów antysowieckich.
Nie mamy zamiaru przekształcać tego procesu w proces na tle religijnym. Pragniemy tylko przypomnieć, że chrześcijanin – a jesteśmy chrześcijanami – staje się zbrodniarzem wyłącznie wtedy, kiedy ciężko przekroczy jedno z przykazań Bożych. Wiemy, że piąte przykazanie Boże zakazuje użycia siły, z wyjątkiem szczególnych okoliczności, które definiuje Kościół. Jest tak samo drugie i ósme przykazanie; zakazują one wszystkim – szczególnie zaś szefom państw – krzywoprzysięstwa, ale i kłamstwa mającego na celu wykorzystanie dobrych intencji obywateli. Ale jest także pierwsze – największe ze wszystkich – przykazanie Boże, które nam nakazuje miłość bliźniego i współczucie wobec naszych braci w potrzebie. To właśnie z tego powodu przyjęte jest od zamierzchłych czasów w krajach chrześcijańskich, że jeżeli zaistnieją określone warunki, akt przemocy może być aktem miłości. To właśnie dlatego według tradycyjnej doktryny akty przemocy skierowane przeciwko tym, którzy zatracili poczucie moralne i ludzkie, i którzy tych, których mają obowiązek bronić i ochraniać, prowadzą do ruiny, są dozwolone. Gdyby to, cośmy przedsięwzięli powiodło się, konsekwencją tego (a właśnie na to liczyliśmy) byłoby natychmiastowe ustanie ludobójstwa w Algierii. Aktualny szef państwa mógł zresztą położyć temu ludobójstwu kres. Wystarczyło, żeby wydał jeden jedyny rozkaz, czego nie uczynił, i naszym zdaniem na zawsze pozostanie za to odpowiedzialny. słowa płk Jeana Bastien-Thiry na sali sądowej 2 lutego 1963 r.
Napisanie historii swojego życia jest okropnym wyzwaniem. Przywoływanie drogich osób, poległych towarzyszy oznacza ponowne przeżywanie ich śmierci. Mówi się, że Nopoleon przed wręczeniem buławy marszałkowskiej jednemu ze swoich dzielnych generałów zapytał: "Jest odważny, ale czy ma szczęście?" Czy ja miałem szczęście? Czy szczęściem jest pozostanie przy życiu po dwóch wyrokach śmierci (zaocznych), jednym na Węgrzech, drugim we Francji? Zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa powinien był przejść przez życie jako skromny chłop węgierski w malutkiej wiosce w pobliżu granicy austriackiej, lecz Los zadecydował inaczej. Nigdy nie miałem wyboru w ważnych decyzjach. Nie wierzę w predestynację jako pogląd, zgodnie z którym wszystko zostało zadecydowane wcześniej i wszystko jest zapisane w gwiazdach. Myślę, że to człowiek decyduje o swoim losie. A przynajmniej zawsze może powiedzieć nie. Uczyniłem tak dwukrotnie w swoim życiu: na Węgrzech, sprzeciwiając się okupacji mojego kraju przez "Imperium Zła", przez najbardziej zbrodniczy i nieludzki system w całej historii ludzkości, oraz we Francji, przeciwko tchórzliwej rejteradzie, kłamstwu i hańbie, przeciwko powolnej likwidacji wielkiego kraju. Lajos Marton
Po trzyletniej przerwie, Komitet Redakcyjny oddaje do rąk czytelników kolejny, tom "Żydzi w walce 1939-1945". Nie ukrywamy, że jest to możliwe dzięki strategicznemu sponsorowi. Impulsem dla nas , do kontynuowania prac nad IV tomem były słowa uznania i zachęty wielu historyków , dziennikarzy, polityków, studentów.
Przypomnienie książki to ponowne pokazanie szaleństwa wojny, przygody, z której nie ma powrotu, jak to zdefiniował święty papież Jan Paweł II. Historia pokazuje, jak przez wieki myślano, że wojna jest czymś nieuniknionym. Jeśli ludzkość nie może zrezygnować z wojny, przynajmniej jako formy obrony, powinna jednak ograniczyć, powinna ustalić jasne zasady, które będą określały jej wypowiedzenie, przebieg i skutki. Fragment przedmowy
...wydarzenie, które miało miejsce cztery lata temu w jednym z warszawskich szpitali, w którym zmarła tragicznie młoda kobieta Ewa T., tak bardzo poruszyło nią, że nie potrafiła pozostać obojętna...?
Młodzi europejscy koledzy – nadeszła wasza kolej. Materialnie, to jasne, ale przede wszystkim duchowo i intelektualnie bądźcie gotowi na wszelkie ofiary. Niech wasze mózgi będą doskonale wyćwiczone i zbudowane, ciało silne i gotowe na najtrudniejsze walki, dusza rozjaśniająca wasze idee. Wtedy, choćby bój był zacięty, wasze silne ramiona podniosą na tarczach zwycięstwo, w które zwątpili słabeusze. Tylko ci mają wiarę wracają i stawiają czoła przeznaczeniu! Wierzcie! Walczcie! Świat się traci lub zdobywa. Zdobądźcie go! Na ludzkiej pustyni, gdzie beczy tyle baranów bądźcie lwami! Silni i nieustraszeni jak one. Niechaj Bóg wam dopomoże! Czołem, koledzy! Leon Degrelle
Adolf Hitler. Kurt Student. Harald Mors. Otto Skorzeny. Hitler rozkazuje, generał Student koordynuje, major spadochroniarzy Mors opracowuje i wykonuje, oficer Waffen-SS Skorzeny zostaje bohaterem. W tej syntezie Operacji „Eiche”, będącej planem uwolnienia Mussoliniego z więzienia na Gran Sasso, istnieje jeden element za dużo. Tym zbędnym i fałszywym ogniwem jest z pewnością ten ostatni. Aczkolwiek przez ponad pół wieku, pomimo badań, dokumentów i świadectw, które wskazywały na zupełnie inny kierunek, Skorzeny uchodził niezmiennie za „wyzwoliciela Mussoliniego”, bohatera z Gran Sasso, rodzaj „Supermana w mundurze SS”, zdolnego do najbardziej niezwykłych i trudnych zadań. To zbyt ekscytujące pole badawcze, by zadowolić się oficjalną wersją wydarzeń, spreparowaną przez niemiecką propagandę za pomocą tak zsynchronizowanych mechanizmów, że nawet po wojnie, niemal nie sposób było ich oddzielić i zdemaskować. Prawda i fałsz od roku 1943 idą w parze, z tym, że kłamstwo wysuwa się na pierwszy plan. Marco Patricelli Kulisy jednej z najbardziej brawurowych akcji komandosów II wojny światowej. Książkę czyta się lepiej niż powieść sensacyjną. Piotr Zychowicz
Poradnik jest adresowany przede wszystkim do tych, którzy stoją przed zadaniem napisania badawczej (ewentualnie teoretycznej) pracy dyplomowej, licencjackiej czy magisterskiej. Jest on przydatnym narzędziem dla każdego, kto przygotowuje tekst naukowy. Pisanie prac opiera się w dużym stopniu na schematach oraz stosowaniu zasad formalnych, czego przestrzeganie jest warunkiem uznania warsztatu naukowego piszącego. Te wszystkie zasady i niezbędne wskazówki znajdziecie Państwo w tej książce.
"Rzym oddał polityczne panowanie silnym społecznie ludom barbarzyńskim, ale duchowo nad nimi zapanował; z barbarzyńcy europejskiego wyrósł silny człowiek indywidualny, wychowany przez myśl grecką, prawo i dyscyplinę rzymską, wreszcie, co najważniejsze - religię i moralność chrześcijańską. Cywilizacja nowych ludów europejskich stała się dalszym ciągiem cywilizacji antycznej. Było to dziełem Kościoła Rzymskiego, który wziął ludy pod swą władzę duchową i wychował ich umysłowość na podstawach grecko-rzymskich, którym moralną siłę dawała religia Chrystusowa." Całość składa się ze wstępu drukowanego w "Naród w Walce" (1939) i tekstów pierwotnie zamieszczonych na łamach "Polityki Narodowej" (1938).
"XIX i XX wiek to okres gdy prądy demokratyczne toczą śmiertelne zmagania, najpierw z królami zjednoczonymi w Świętym Przymierzu, a następnie z totalitaryzmami (komunizm i faszyzm). W walkach tych zwolennicy demokracji przedstawiali ją jako zasadę wolności przeciwko tyranii; jako koncepcję swobodnego wyboru przeciwko przymusowi. Jest rzeczą poniekąd zastanawiającą, że sytuacja ta uległa całkowitej metamorfozie, gdy najważniejsze systemy niedemokratyczne zostały pokonane. Triumfująca demokracja dokonała radykalnej transformacji swojej własnej świadomości. Przestała się postrzegać jako „wolnościowa" alternatywa, przeistaczając się w system bezalternatywny. Przywoływana tu koncepcja „końca historii" stanowi ważki element ideologizacji demokracji, która sama siebie zaczęła postrzegać jako rodzaj Królestwa Bożego na ziemi, dla którego nie ma alternatywy. Demokracja z pewnego sposobu obierania władzy przeistoczyła się w ideologię, rodzaj ludzkiej religii, gdzie człowiek uprawia kult samego siebie". C. Kalita, A. Wielomski, fragment wstępu
Waldemar Golanko - wieloletni reprezentant kraju w lekkiej atletyce, wielokrotny medalista w trójskoku a od 34 lat rekordzista Polski osiemnastolatków w skoku w dal z wynikiem 8,01 m, wybitny sportowiec. Obecnie pracownik Europejskiego Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Roskoszy, aktualnie również pisarz.
Autorzy książki próbują odpowiedzieć na pytania dotyczące podstaw i istoty państwa oraz mechanizmów władzy politycznej. Całość problematyki jest zbyt obszerna, aby można było ją w sposób satysfakcjonujący wyczerpać w jednej monografii. Jednak takie próby należy podejmować, i czynią to autorzy, oczywiście ograniczając tematykę swoich narracji do takich zagadnień jak: władza, państwo, umowa społeczna, naród, społeczeństwo czy wspólnota. Wokół tej tematyki budowana jest refleksja, często ze wskazaniem konkretnych propozycji teoretycznych (libertarianizm, mesjanizm, tomizm, kontraktualizm, konserwatyzm, itd..). Książka jest więc adresowana do wszystkich tych, którzy poszukują pogłębionej refleksji na tematy związane z państwem i władzą.