Menu

Ovo

Ovo
Wąsik spędza wakacje u swojej babci w Snopkowym Gospodarstwie. Wyjazd na wieś dla miejskiej myszki to prawdziwa wyprawa w nieznane! Podczas dwóch tygodni pobytu na farmie Wąsik nie tylko przeżywa niezwykłe przygody i zyskuje nowych przyjaciół, ale dowiaduje się też, skąd bierze się mleko, gdzie rosną pomidory, z czego powstaje mąka… Sympatyczny myszek poznaje tajniki domowej kuchni: piecze chleb, smaży ziemniaki, przyrządza z babcią desery. Książka „Wąsik i sekrety gotowania”, oprócz opowieści o przygodach Wąsika, zawiera również 30 łatwych przepisów kulinarnych na pyszne potrawy. Dzięki podanym w książce recepturom dzieci mogą samodzielnie albo z rodzicami zrobić z mleka domowy twaróg, usmażyć naleśniki, przygotować sałatkę czy upiec pizzę. Przepisy – specjalnie z myślą o małych czytelnikach – opracował Mikołaj Rey, uczestnik Master Chef, autor programów i książek kulinarnych. Razem z Wąsikiem wybierz się na wakacyjną wyprawę do wiejskiego gospodarstwa i poznaj sekrety gotowania!
Kiedy nasze dzieci były małe, co wieczór czytaliśmy im ksią­żeczki przed snem. Tatuś był od czytania klasycznych bajek, ja wy­bierałam książki przyrodnicze – o roślinach, owadach, grzybach. Często też opowiadałam im prawdziwe historie ze swojego życia, co szczególnie lubiły. Po zakończeniu wołały: „Jeszcze jedną!" i „Jesz­cze jedną!". Ja stawiałam sprawę jasno: ostatnia bajka i gasimy świa­tło, ale tatuś im zawsze ulegał i czytanie trwało aż „do upadłego", czyli znajdowałam całą trójkę śpiącą wśród sterty książek :). Teraz, gdy są już dorosłe i mają swoje dzieci, kontynuują ten piękny zwy­czaj i każdy dzień kończy się czytaniem przed snem.Jeśli chcemy, żeby nasze dzieci tworzyły Nową Ziemię –– miejsce bez przemocy, pełne podziwu i szacunku dla Przyrody, powinniśmy czytać wraz z nimi książki i wybierać te odpowiednie.Książeczka z wierszowanymi historyjkami autorstwa Ceza­rego Cesarza jest z pewnością jedną z nich. Nie tylko uruchamia wyobraźnię – podczas czytania kolorowe obrazy natychmiast po­jawiają się przed naszymi oczami, ale też ukazuje najmłodszym cudowny świat Natury, z jego roślinami, zwierzątkami i Duszkami Przyrody, bez których nie wykiełkowałoby żadne ziarenko ani nie zakwitł żaden kwiat. Po kilku dniach czytania do poduszki maluchy na pewno zapamiętają lecznicze zastosowanie roślin oraz przepisy na zdrowe ciasteczka, syropy i lemoniadę. Książeczkę tę można też czytać z dziećmi w ogródku i na łące, pokazując opisane w niej zioła. Jest po prostu urocza! A prześliczne ilustracje wykonane przez mło­dziutką Madzię pozwalają uwierzyć, że są jeszcze dzieci, które widzą Duchy Natury.
Po wzruszającej historii o Mikim, który miał klapnięte uszko i który zgubił swojego ukochanego pana, przyszedł czas na nieco inną opowieść, choć też o piesku. Tym razem Karolina Kubilus opowiada o Timo, którego na skutek wojennej zawieruchy spotkał los imigranta. Na szczęście spotyka na swej drodze dobrych, wspierających ludzi, a także psich przyjaciół (uwaga, tu znowu widzimy się z Mikim i jego kompanią!). Jakie przygody czekają na Timo po ucieczce z ogarniętej wojną Ukrainy? Czy znajdzie w naszym kraju schronienie i szczęśliwy dom? W historii psiego uciekiniera z Ukrainy pobrzmiewają echa losów milionów uchodźców z różnych krajów, przez co ta niewielka objętościowo, ale przejmująca i bardzo aktualna opowieść dla dzieci zyskuje uniwersalną wymowę. Zapraszamy do spotkania z Timo i jego przygodami! Fragment książki: „Najpierw długo czekał na korytarzu w jakimś pachnącym biurami budynku. Wokół kręcili się różni ludzie. Niektórzy z nich mieli przyczepione do ubrań znajome żółto – niebieskie kokardki, co go bardzo ucieszyło. Nie wiedział, kto po niego przyjdzie i dokąd trafi. Najważniejsze, że wreszcie był najedzony. Tę miłą panią z chłopcem zauważył od razu. Zamerdał ogonem, choć był straszliwie zmęczony. Miał wrażenie, że boli go każda cząstka jego psiego ciała. Chłopiec wcale nie ucieszył się na jego widok. Co prawda przykucnął i wyciągnął rękę, jakby chciał go pogłaskać, ale szybko ją cofnął. Tylko mama chłopca na przywitanie podsunęła mu pysznego smaczka, a potem podrapała go za uszami. Psie serduszko Timo biło bardzo mocno. Pozwolił się wziąć na ręce miłej pani od smaczka i zanieść do samochodu. Nawet był jej wdzięczny, że nie musi iść, taki był zmęczony. Obroża, którą chciała mu zapiąć, okazała się o wiele za duża. Franek pachniał inaczej niż Nazar. I mówił zupełnie inaczej. Timo wyłapywał tylko pojedyncze słowa. Mama Franka głośno o czymś rozmawiała z synem. A potem wymienili chyba ze sto różnych psich imion…”
Czy może być coś fajniejszego niż wakacje u dziadków w Mrocznem? Dla Antka i Wiktorii n- na pewno nie. Sekretny domek na drzewie, wyprawy z babcią na jagody, szalone pomysły dziadka Stefana... Ale w tym roku dziadka przecież nie będzie, a bez niego to już nie to samo... Tymczasem Mroczne szykuje dla dzieci prawdziwe niespodzianki, a lato okaże się bardziej magiczne niż kiedykolwiek.
„Nie rozmawiajmy o miłości” Magdy Witkowskiej to współczesna powieść obyczajowa, której akcja rozgrywa się we Wrocławiu. Bohaterką jest 35-letnia Ania, której życie niespodziewanie odmienia się z dnia na dzień. Jak Ania poradzi sobie z wyzwaniami, jakie stawia przed nią los? Czy będzie mogła liczyć na wsparcie rodziny i przyjaciół? Miejscami zabawna, miejscami wzruszająca opowieść o rodzinnych relacjach, głęboko skrywanych sekretach, zwykłych i niezwykłych sytuacjach jest też historią o miłości. Ale o tym lepiej nie rozmawiać… :)
To zbiór utrzymanych w tonacji czarnego humoru legend o duchach i zjawach w polskich zamkach, dworkach i pałacach, ma charakter „prawie prawdziwego” przewodnika po miejscach, w których straszy.
To imię nie kojarzy się z niczym, poza Brombą może Plumpa to smoczyca, która w pewnym sensie jest również kobietą. A świat, do którego nas zaprasza, to Leśna Osada, gdzie smoki, ludzie, koty i inne zwierzęta, nie licząc pastwiskowych, rzecz jasna, żyją ze sobą w wielkiej harmonii. Żeby do Leśnej Osady trafić, trzeba odbyć podróż nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie: Pociąg z upływem drogi zamieniał się w parowóz, cofając jednocześnie w czasie o dobre sto lat. Choć bohaterowie opowieści Ortyla z wyglądu nie przypominają skandynawskich trolli, skojarzenie z Muminkami jest uzasadnione choćby z jednego powodu: ilustracje idealnie przylegają do tekstu, jakby jedno i drugie stworzyła ta sama osoba. W przypadku serii Tove Jansson tak było, w przypadku Plumpy jest inaczej, ale efekt podobny. Autorka jedynych w swoim rodzaju ilustracji wrocławska artystka Olga Budzan idealnie potrafiła oddać klimat opowiadanych przez Ortyla historii. Spora dawka subtelnego humoru, ironii i sarkazmu sprawia, że książkę czyta się z ogromną przyjemnością. Sławomir Ortyl wykreował w swojej powieści jedyny w swoim rodzaju świat z pogranicza realności i baśni, a może snu Niezwykłą przestrzeń zapełniają niezwykłe postaci. Ten pozornie odległy i nierealny Świat według Plumpy jest jednak bardzo prawdziwy i bliski.
Miki to jasnobrązowy sympatyczny kundelek z oklapniętym uszkiem. Zanim znalazł swój dom u pana Tomasza, część życia spędził w schronisku dla zwierząt. Pewnego razu jego pana z zawałem serca zabiera z ulicy pogotowie, a Miki zostaje sam. Zziębnięty i głodny błąka się po mieście w poszukiwaniu pana Tomasza. Boi się, że zostanie złapany i odstawiony z powrotem do schroniska…
Pajęczy Dwór Hanny Kobus i Natalii Skoczylas to powieść dla dzieci w wieku 9-14 lat. Jej bohaterkami są dwie siostry, Mira i Rozalia, nastoletnie… czarownice. Rodzice dziewczynek postanawiają „wrócić do korzeni” i przenoszą się z dużego miasta do starego zamku w magicznym lesie. Przeprowadzka daje początek niezwykłym przygodom obu sióstr, w których swój udział ma także ich babcia Dobiesława, bardzo oryginalna czarownica… Powieść, napisana lekko i z humorem, porusza ważne problemy nurtujące współczesne nastolatki: próby odnalezienia dla siebie właściwego miejsca w życiu, tworzenie więzi oraz poszukiwanie własnej tożsamości. Książkę zilustrowała Dorota Wojciechowska-Danek.
Abstrakcja. Coś co nie przedstawia niczego. Dziwne, prawda?
Dawno, dawno temu zamieszkał w Strachocimskim Lesie przerażający stwór, który porywał owce, bydło i ludzi. Nikt nie miał odwagi stawić mu czoła. Aż pewnego dnia... No właśnie, co było dalej? Dowiecie się z tej książeczki. Jak się okazuje, nie tylko Kraków ma swojego SMOKA...
Na pewno znacie dobrze ten moment – tuż przed zaśnięciem, kiedy wspomnienia z minionego dnia i różne inne zapisane w pamięci obrazy mieszają się i nakładają, tworząc kalejdoskopową, płynną rzeczywistość z pogranicza jawy i snu… Wtedy w naszych głowach rodzą się najdziwniejsze obrazy, a realne miesza się z nierealnym. Do takiego właśnie spectrum niezwykłych skojarzeń i fantazji zapraszają nas Edyta Łukawska-Janowska – autorka przepięknych wierszy-kołysanek oraz ilustratorka Monika Sasor. Wiersze i ilustracje idealnie ze sobą współgrają, tworząc fascynujący, nieco surrealistyczny świat pół-sennych marzeń, pragnień i wyobraźni. Książka doskonała do poczytania i pooglądania tuż przed zaśnięciem. Warto do niej zajrzeć razem ze swoim maluchem!
„Z Lawendynką może być kłopot. Nie każdy potrafi ją znaleźć. Niektórzy dorośli, którym wydaje się, że są bardzo mądrzy i wszystko wiedzą, mówią, że można ją kupić w wielkim sklepie. I są rozczarowani, kiedy chodzą między półkami, i nie mogą jej znaleźć. A kiedy o nią pytają, zawsze słyszą taką samą odpowiedź: – Hmm, Lawendynka? No cóż, chyba nie mieliśmy... Zaraz, zaraz, może jest na półce z pachnącymi mydełkami? Na stoisku z pachnącymi mydełkami? Nie, to na pewno nie jest jej miejsce. – To gdzie? Gdzie ją można znaleźć? – dopytywała się mama, która koniecznie chciała ją kupić dla swojej córeczki Natalki...” Tak zaczyna się poetycka i może troszkę nostalgiczna opowieść o dziewczynce, która szukała swojej najlepszej przyjaciółki i znalazła ja całkiem niespodzianie wśród fioletowych prowansalskich pól. Opowieść o tym, jak przyjaźń jest ważna w życiu każdego małego (i dużego) człowieka, ale że czasem może też prowadzić na manowce...
Dziewczyna, która chce zmienić się w kota. Chłopak uzależniony od dopalaczy oraz seriali. Wiecznie pijana imprezowiczka szukająca miłości. I sarkastyczny Narrator, któremu wydaje się, że wie wszystko. Młodych warszawiaków łączą nieudane próby odcięcia się od nocnego życia oraz samotność. #YOLO Jakuba Koisza to powieść obyczajowa, którą czyta się jak thriller. Dokument naszych czasów, pełen celnych obserwacji, napisany współczesnym, żywym językiem. Pokazuje świat na granicy obłędu, dążący do rozpadu. Czy jest w nim jeszcze miejsce na miłość? „Ta książka jest jak film Kids połączony z Little Shop of Monsters. Wciągająca i niebezpieczna.” Tomasz Raczek, krytyk filmowy „Proza Jakuba Koisza jest jak celny prawy sierpowy, łamie szczękę.” Zbigniew Masternak, pisarz, autor cyklu Księstwo
Ponoć dość łatwo jest napisać prostą rymowankę dla malucha, dużo trudniej stworzyć wiersz, który zasługuje na miano poezji dziecięcej. Annie Dmytruszyńskiej się to udaje. W jej wierszach – prócz tego, że odzwierciedlają trochę zwariowany świat dziecięcej wyobraźni – jest też pewien jezykowy porządek „naddany“, są niebanalne skojarzenia i ciekawe rozwiązania formalne. Kiedy pierwszy raz je czytałam, pomyślałam, że Autorka na pewno ma syna, jakiegoś małego łobuza. Bo w wierszach co i rusz pojawiają się: proca, baza, kowboj, koszary... A czy dziewczynki strzelają z procy? No przecież wiadomo, że nie. Chyba że jakieś chłopczyce. Tymczasem okazało się, że pani Ania ma... dwie córki. Przy okazji wywiązała się między nami dyskusja o tym, co chłopięce, co dziewczęce, co komu wypada, a co nie... Prawie jak na wydziale gender.
W każdym z nas pozostają dobre wspomnienia z dzieciństwa, związane z ulubionymi piosenkami, wierszykami, niezwykłymi historiami, które rozbudzały naszą ciekawość. Niesamowite jest to, jak z upływem lat po przeczytaniu jednego wersu pamiętamy nagle całe linijki tekstów. „Zdziwiona Wrona i inne wiersze” jest wynikiem ponownego obcowania autorki ze światem dziecięcym. Poezja znana od najmłodszych lat, stale obecna, stała się poniekąd inspiracją chociażby do wiersza o ozdóbkach choinkowych, które - jak na straganie Jana Brzechwy - czubią się między sobą. A kto się czubi, ten się lubi… Całości dopełniają piękne, oryginalne ilustracje, o które Autorka poprosiła swoją przyjaciółkę jeszcze z dziecięcych lat. Pełna zabawnych rymów i morałów „Zdziwiona Wrona” jest idealnym prezentem dla małych i duzych dzieci.
Zbiór wierszy o ptakach Ewy Zachary z ilustracjami Julii Pośpiech.
„Tomik (…) przyciąga wzrok, zachwyca bogactwem kolorowych, rozświetlonych słońcem i uśmiechem dziecięcych kompozycji, pełnych ich zauroczenia światem pór roku. Poetka uświadamia nam, dorosłym, że czas spędzony w przedszkolu to nie jest czas stracony, że to jest dla dziecka ciężka praca i nauka. Pani Jola uczy dzieci przekraczać granice wyobraźni, pobudza fantazję.”(fragmenty artykułu Zbigniewa Lubicza-Miszewskiego "Zaczarowane przedszkole", NOWA Gazeta Trzebnicka, Nr 41/2012)