Menu

Czuba Andrzej

Chirurgia plastyczna i medycyna estetyczna to zjawiska, które budzą ogromne zainteresowanie. Nie brak też kontrowersji. Jedni twierdzą, że to „nic takiego”, inni że „nigdy w życiu”. Andrzej Czuba i Wojciech Chełchowski prześwietlają odwieczne dążenie człowieka do bycia młodym z wielu stron. Wraz z nimi możemy przyjrzeć się pracy chirurga na sali operacyjnej, prześledzić chirurgiczną mapę ciała i rodzaje zabiegów, zgłębić ludzkie dramaty, poznać fascynujące dzieje lekarzy i ich dokonań,najstarsze i najnowsze technologie, zgłębić zagadnienia etyczne. Poszukać odpowiedzi na pytania: jakie zabiegi są najpopularniejsze, kto się im poddaje, jak silnie potrafią uzależniać, czym jest dysmorfobia? Mamy prawo do młodości i piękna - to opinia jednej z prekursorek chirurgii plastycznej. Ale czy za wszelką cenę?
Preppersa często kojarzymy z survivalowcem i nie jest to dalekie od prawdy: preppering i survival mają wspólną cechę – przeżycie bez względu na warunki. Preppers dąży jednak do tego, aby na co dzień być osobą samodzielną, samowystarczalną i niezależną od rzeczy, które przeciętnemu człowiekowi wydają się konieczne do życia – energii elektrycznej, pieniędzy, paliwa, sklepów, instytucji, systemu czy innych ludzi. Zawczasu przygotowuje się na wszelkie ekstremalne sytuacje, które mogą zagrozić jemu i jego rodzinie, od zatrucia wody, braku prądu czy skażenia powietrza, przez głód, kryzys ekonomiczny, po katastrofę globalną. Dlatego gromadzi zapasy żywności, zabezpiecza niezależne źródła energii, czy opracowuje plan ewakuacji z zagrożonego regionu do zawczasu przygotowanej kryjówki, którą wcale nie musi być szałas w lesie, ale choćby dom przyjaciół. Wielu osobom to, co robią preppersi wydaje się przesadne, gdyż trudno sobie wyobrazić globalną katastrofę. Ale kilkudniowe wyłączenie prądu już tak – przekonują autorzy książki wskazując, że np. w środku zimy wiąże się to z brakiem ogrzewania, a zawsze z problemami z zaopatrzeniem. Z braku prądu zostaną zamknięte sklepy i stacje benzynowe, więc bez zapasów żywności i paliwa możemy mieć trudności z przeżyciem. Doświadczeni preppersi uważają, że nieprzygotowana rodzina w sytuacji ekstremalnej już w ciągu dwóch tygodni popadnie w kłopoty. Preppersem może zostać każdy – twierdzą autorzy, którzy przybliżają historię i zasady prepperingu, wskazują na możliwe zagrożenia oraz przedstawiają dziewięciomiesięczny Plan Początkującego Preppersa, przygotowany we współpracy z wprawionymi preppersami. Dzięki niemu możemy zbudować swój własny system bezpieczeństwa, na który składają się: sprzęt i zgromadzone zapasy, wiedza i umiejętności oraz trening i doświadczenie. Dzięki temu będziemy zawsze przygotowani do przetrwania.
Preppersa często kojarzymy z survivalowcem i nie jest to dalekie od prawdy: preppering i survival mają wspólną cechę – przeżycie bez względu na warunki. Preppers dąży jednak do tego, aby na co dzień być osobą samodzielną, samowystarczalną i niezależną od rzeczy, które przeciętnemu człowiekowi wydają się konieczne do życia – energii elektrycznej, pieniędzy, paliwa, sklepów, instytucji, systemu czy innych ludzi. Zawczasu przygotowuje się na wszelkie ekstremalne sytuacje, które mogą zagrozić jemu i jego rodzinie, od zatrucia wody, braku prądu czy skażenia powietrza, przez głód, kryzys ekonomiczny, po katastrofę globalną. Dlatego gromadzi zapasy żywności, zabezpiecza niezależne źródła energii, czy opracowuje plan ewakuacji z zagrożonego regionu do zawczasu przygotowanej kryjówki, którą wcale nie musi być szałas w lesie, ale choćby dom przyjaciół. Wielu osobom to, co robią preppersi wydaje się przesadne, gdyż trudno sobie wyobrazić globalną katastrofę. Ale kilkudniowe wyłączenie prądu już tak – przekonują autorzy książki wskazując, że np. w środku zimy wiąże się to z brakiem ogrzewania, a zawsze z problemami z zaopatrzeniem. Z braku prądu zostaną zamknięte sklepy i stacje benzynowe, więc bez zapasów żywności i paliwa możemy mieć trudności z przeżyciem. Doświadczeni preppersi uważają, że nieprzygotowana rodzina w sytuacji ekstremalnej już w ciągu dwóch tygodni popadnie w kłopoty. Preppersem może zostać każdy – twierdzą autorzy, którzy przybliżają historię i zasady prepperingu, wskazują na możliwe zagrożenia oraz przedstawiają dziewięciomiesięczny Plan Początkującego Preppersa, przygotowany we współpracy z wprawionymi preppersami. Dzięki niemu możemy zbudować swój własny system bezpieczeństwa, na który składają się: sprzęt i zgromadzone zapasy, wiedza i umiejętności oraz trening i doświadczenie. Dzięki temu będziemy zawsze przygotowani do przetrwania.
Militarni. Polskie organizacje proobronne to pierwsza w Polsce książka poświęcona współczesnemu ruchowi proobronnemu. Jej Autorzy, dziennikarze Wojciech Chełchowski i Andrzej Czuba przeprowadzili prawie sto wywiadów z członkami organizacji oraz osobami decydującymi w naszym kraju o ich roli w strukturach obronnych. I twierdzą, że nie spodziewali się, iż ten temat jest tak skomplikowany. W efekcie powstała książka traktująca nie tyle o samych strzelcach i innych „militarnych”, co o znacznie szerszym problemie; systemie obronności naszego kraju. Autorzy oraz ich rozmówcy stawiają w niej ważne pytanie: polscy „militarni” to już wojskowi, czy jeszcze cywile? „Militarni” chcą, aby ich traktować jako dobrze zorganizowane i wyszkolone formacje, które w czasie pokoju mogą zostać wykorzystane w stanach zagrożenia, takich jak powódź. A w wypadku ataku wroga zostaną automatycznie włączone w struktury wojskowe. Po to właśnie dobrowolnie przechodzą prawdziwe wojskowe szkolenia. Duże nadzieje wiążą także z powstaniem Federacji Organizacji Proobronnych objętej patronatem MON. Jej prezesem został generał Bogusław Pacek, który twierdzi: „[…] w naszym zespole zidentyfikowaliśmy około 130 zarejestrowanych w Polsce organizacji proobronnych. […]Uważam, że Federacja powinna zrobić wszystko, aby […] były naprawdę przydatne […] Organizacje proobronne w razie wybuchu wojny staną się organizacjami paramilitarnymi. „Militarni” uważają, że samo ich istnienie może powstrzymać zewnętrznego wroga przed atakiem na Polskę. Nie ma bowiem silniejszej obrony, niż wyszkoleni cywile działający na własnym terenie, tego dowiódł m.in. Afganistan. Tego samego zdania jest Romuald Szeremietiew, szef Biura Inicjatyw Obronnych przy Akademii Obrony Narodowej, który już w latach 90. wymyślił i zaczął wprowadzać w życie koncepcję Obrony Terytorialnej, w skład której weszłyby organizacje proobronne. Czy taki plan w dzisiejszych czasach ma szansę na realizację?