Menu

Małgorzata Łukasiewicz

Małgorzata Łukasiewicz jest eseistką i wybitną tłumaczką z języka niemieckiego. Przekładała m.in. Rotha, Sebalda, Süskinda, Arendt, Habermasa i Gadamera.
Książka przynosi eseje o dawnych i współczesnych już klasykach literatury języka niemieckiego. Mamy tu więc Heinego – tego, jak go nazywa autorka, „kuratora duszy niemieckiej”, mamy Manna, którego Łukasiewicz jest znakomitą znawczynią, i dalej Roberta Walsera podpatrywanego w jego „ćwiczeniach z dezynwoltury”, mamy piewcę austriacko-węgierskiej Atlantydy, czyli Josepha Rotha, noblistów Eliasa Canettiego i Maxa Frischa, wreszcie autora „fikcji pod wezwaniem realizmu” i najbardziej może doniosłych dokonań prozatorskich w ostatnich dekadach, to jest W.H. Sebalda. Ta potężna gromadka literackich znakomitości sportretowana jest w sposób, który tak różnych pisarzy czyni nie tylko bliskimi, ale i stwarza z tej książki jedną całość. ą wieloznaczność w nas budzi”. Marek Zaleski
Wie, że lektury i pisanie dziennika pochłaniają czas, który należy się pracy zarobkowej, że o tyle pisanie kłóci się z pierwotnym motywem samokontroli. I więcej - że to pisanie, które jest mu niezbędne do życia, zarazem wchodzi w konkurencję z życiowymi potrzebami. I jeszcze więcej: że to pisanie, które miało dopomóc w uporządkowaniu życia, sprzeniewierza się swojej misji i samo przechodzi na stronę życiowego nieładu: "czym może być moja pisanina, jeśli nie zamętem, skoro ja sam dla siebie jestem chaosem". Wydaje się doprawdy, że wie o pisaniu wszystko, w każdym razie wszystko, co najważniejsze. Może dlatego pisanie, chociaż jest dla niego czymś koniecznym, nigdy nie jest czymś oczywistym: ten dziwny sposób spędzania czasu stale budzi wątpliwości i domaga się wytłumaczenia.