Menu

Tkaczyński Jan Wiktor

We wszystkich wypowiedziach dotyczących ustroju społeczno-politycznego tytułowych państw Azji Południowo-Wschodniej zwraca uwagę podnoszenie za każdym razem argumentu o ich specyfice cywilizacyjnej. Tak jest bez wątpienia. Ale skoro w państwach tych znajdują zastosowanie reguły rynkowego działania gospodarczego z równym powodzeniem jak w reszcie świata, to wolno przyjąć, że nie inaczej może być w przypadku politycznego kanonu ustrojowych rozwiązań instytucjonalnych. Ta nadmierna ostrożność w ocenie tamtejszych urządzeń politycznych bierze się bowiem stąd, że ulegamy nazbyt łatwo przekonaniu, iż odmienność kulturowa w danym kraju przekłada się automatycznie na unieważnienie fundamentalnych dla rozwoju cywilizacyjnego takiego państwa uniwersalnych reguł gry politycznej. Tak jakby dążenie do zapewnienia sobie najlepszych warunków własnego rozwoju nie charakteryzowało całej ludzkości, bądź tak jakby potrzeba sprawiedliwości nie była immanentną cechą nas wszystkich.
Trudno zaprzeczyć konstatacji, że jak uprzednio Japonia i Korea Południowa były na ustach całego świata, tak teraz są Chiny. Dźwignięcie się Państwa Środka w ciągu zaledwie 40 lat z gospodarczego niebytu do rangi drugiej gospodarki globu musi bowiem w naturalny sposób przykuwać uwagę wszystkich. Zarówno tych, którzy chcieliby powtórzyć ten sukces u siebie, jak i tych, którzy upatrują w nowo wykreowanym liderze rozwoju ekonomicznego zagrożenie dla własnej pozycji, dla własnych interesów. Uwagę świata zwraca nie tylko sam wzrost gospodarczy Chin, lecz także – co zrozumiałe w przypadku najludniejszego kraju na naszej planecie – idące z tym w parze jego polityczne ambicje. Te tymczasem, co wcale nie zaskakuje, rosną wprost proporcjonalnie do osiąganego statusu ekonomicznego. Chociaż Chiny pozostają z powyższego powodu głównym polem badawczym autorów tej pracy, to jej problematyka nie ogranicza się tylko do Państwa Środka. Przywołanie doświadczeń japońskich i koreańskich stanowi bowiem dobry kontrapunkt do podjętej analizy. Inaczej przecież ogląda się dany kraj z jego własnej perspektywy, a zupełnie inaczej, gdy patrzymy nań oczami obcych analityków. W przypadku niniejszej pracy szczególnej wartości dodanej należy jednak upatrywać w konfrontacji doświadczeń azjatyckich, a więc chińskich, japońskich czy koreańskich, z doświadczeniami europejskimi. Tego rodzaju studium komparatystyczne jest na polskim rynku wydawniczym rzadkością. Najczęściej spotykamy się bowiem z pracami poświęconymi przedmiotowej problematyce, ale właśnie bez przeprowadzenia stosownej analizy na tle porównawczym. Tymczasem jest ona niezbędna, jeśli chcemy wiedzieć, w którym punkcie historycznego wyścigu się znajdujemy.