Oficjalna księgarnia portali ciekawostkihistoryczne.pl oraz twojahistoria.pl

Wolnośc czy równość

Erik Kuehnelt-Leddihn

Wolnośc czy równość

7.7

(15 ocen) wspólnie z

49,00

 

Książka p.Eryka von Kuehnelt-Leddihna „Wolność czy równość” stanowi pozycję ważną w katalogu prawicowca. Przede wszystkim dlatego, że pisana jest przez katolika – a w Polsce, gdzie większość stanowią katolicy, słowo „liberalizm” traktowane jest niemal jak „satanizm”. P.EvK-L pokazuje na głęboką więź chrześcijaństwa, w szczególności nurtu wywodzącego się od św. Tomasza z Akwinu, z klasycznie rozumianym liberalizmem. Oczywiście to, co dziś, jak w USA, określane jest słowem „liberalism” nie ma wiele wspólnego z liberalizmem: to po prostu socjal-demokracja używająca wolnego rynku jako narzędzia do zwiększenia kontroli
nad ludźmi.
Godna podziwu jest erudycja Autora, który pieczołowicie przytacza wątpliwości twórców Stanów Zjednoczonych co do demokracji i egalitaryzmu – choć melancholijnie zauważa, że „Ci, którzy chcą uniknąć pomieszania i starają się o klarowność w dyskursie politycznym, dokładnie rozróżniając między liberalizmem a demokracją oraz między demokracją a republikanizmem, prawdopodobnie toczą przegraną bitwę”. Ja sądzę, że jeśli ją przegramy, stoczymy się w odmęt bełkotu – ale samo wydanie tej książki jest przejawem wiary, że ta walka nie jest przegrana.
Autor bierze byka za rogi pokazując, że korzenie dzisiejszego neo-niewolnictwa tkwią w demokracji – i bardzo starannie pokazuje, że myśliciele XVIII i XIX wieczni doskonale zdawali sobie z tego sprawę. Przy okazji krotko i treściwie pokazuje, jak błędnym jest uważanie Aleksego de Tocquevill’a za zwolennika demokracji. Dzięki Niemu z odmętów historii mamy odkopane takie perełki, pasujące jak znalazł do dzisiejszego sporu o Trybunał
Konstytucyjny, jak myśl socjalisty Józefa Proudhona: „Z powodu niewiedzy o prymitywności swych instynktów, z powodu chęci natychmiastowego spełnienia swych potrzeb i pragnień, ludzie wolą doraźne formy władzy. Nie chcą wcale gwarancji prawnych, gdyż nie wiedzą, czym są i jak działają. Nie obchodzą ich wyrafinowane
mechanizmy hamulców i równowag (checks and balances), ponieważ nie korzystają z nich bezpośrednio. Pragną pryncypała, któremu będą mogli zawierzyć, przywódcy, którego zamiary znane są ludziom i który poświęci się realizacji ich interesów. Tegoż przywódcę obdarzają nieograniczoną i nieodpartą władzą. Lud uznaje za sprawiedliwe to, co jest dlań użyteczne. Ponieważ jest ludem, wyśmiewa wszystkie formalności i nie nakłada żadnych warunkowych ograniczeń na depozytariuszy władzy”.

Fijorr Publishing
Oprawa miękka

ISBN: 978-83-645-9928-6

Tytuł oryginalny: Liberty or equality

Liczba stron: 274

Format: 150x210mm

Cena detaliczna: 49,00 zł

Nie wiesz co przeczytać?
Polecamy nasze najciekawsze artykuły

Zobacz wszystkie
10.04.2021

Nusret – sam przeciwko wszystkim

Sformułowana na początku XX wieku przez brytyjski Komitet Obrony Imperialnej opinia głosiła, że nawet wspólna akcja okrętów i wojsk lądowych przeciwko umocnieniom na półwyspie Gallipoli niesie za sobą „wielkie ryzyko i nie powinna być podejmowana dopóty, dopóki istnieją inne sposoby wywarcia wpływu na Turcję”. W styczniu 1915 roku tych innych powodów nawet nie szukano.
Czytaj dalej...
05.03.2019

5 najgorszych władców średniowiecznej Polski

Jeden był kastratem, pozbawionym korony i porzuconym przez żonę. Inny dał się zadźgać już w kilka miesięcy po objęciu władzy, a i tak na zawsze zmienił dzieje kraju. Był też największy z rozpustników i najgłupszy z dowódców…
Czytaj dalej...
06.03.2019

Karl Dönitz – ostatni Führer. Kim był człowiek, którego Hitler wyznaczył na swego następcę?

Nigdy nie poczuł się do winy i protestował, gdy nazywano go zbrodniarzem wojennym. Podczas procesu w Norymberdze bronił się: „Gdy zaczyna się wojna, oficer nie ma innego wyboru, jak wykonywanie swoich obowiązków”. Ale czy faktycznie Karl Dönitz tylko biernie realizował polecenia?
Czytaj dalej...
05.03.2019

Dlaczego władców Rosji nazywano carami?

Od XV wieku książęta moskiewscy konsekwentnie budowali swoją pozycję władców Wszechrusi. Powiększali obszar swojego państwa i szukali sposobu, by dodać sobie splendoru. Tytuł cesarski z pewnością im go przydał – ale jak uzasadnili ten awans?
Czytaj dalej...