Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Nowa powieść Jarosława Klonowskiego "Cały ten jazz" opowiada o śledztwie dziennikarki Sophie Monroe dotyczącym tajemniczej rodziny Learoy. Wraz ze zgłębianiem tajemnic rodziny Sophie wikła się coraz bardziej w sieć różnych intryg, ociera się o tematy abolicji, Ku Klux Klanu, a nawet Voodoo. Ale jak sama powiedziła chodzenie po bagnach wciąga, dlatego zamiast zrezygnować ze śledztwa i wrócić do spokojnego życia brnie coraz głebiej, w nieznany sobie świat mroku i jazzu.Podczas swoich podróży spotyka wielu dziwaków i kilkoro pomocnych ludzi. W końcu przyłącza się do niej Glen McQueen, były bokser a teraz żołnierz mafii oraz Hariet Svensson, bogata damulka powiązana z przemysłem filmowym. W takiej kompanii niestraszne im żadne przeciwności losu. Najważniejsze stanie się odkrycie prawdy. Chociaż czasami pewnych drzwi lepiej nie otwierać."Cały ten jazz" to powieść idealna dla miłośników kryminałów z dreszczykiem, Nowego Orleanu i jazzu. Mamy w Polsce wydanych wiele interesujących kryminałów, ale większość nie wygląda poza nasze podwórko, dlatego też warto wybrać się z Sophie w podróż po Nowym Orleanie i bagnach Louizjany. Zwłaszca, że powieść ta aż ocieka klimatem Nowego Orleanu, z każdej strony praktycznie słychać muzykę jazzową, albo brzmienie złowrogich bębnów.W dobie politycznej poprawności mogą się znaleźć osoby, którym będzie przeszkadzać wielokrotnie pojawiające się słowo "czarnuch", ale książka pisana z perspektywy białych mieszkańców południa, drżących na myśl o czarnoskórych, wolnych ludziach, kojarzących ich jedynie z niewolnikami i Voodoo, nie mogłaby posiadać innego słownictwa. To własnie takie słówka i zwroty nadają książce wyjątkowego klimatu. Stylizacja językowa to jest to, czego wielu powieściom niestety dziś brakuje.W porównaniu do wcześniejszych książek Jarosława Klonowskiego "Cały ten jazz" ma zdecydowanie więcej opisów, co znakomicie wpływa na klimat powieści. Dodatkowym atutem dla miłośników muzyki jest garść ciekawostek o Louisie Armstrongu.Podsumowując każdy kto lubi kryminały z dreszczykiem i ma ochotę wybrać się w podróż, która może się zakończyć na bagnach lub w nawet psychiatryku, powinien sięgnąć po "Cały ten jazz". O ile oczywiście nie straszne mu Voodoo.