Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Jeśli obserwujecie mojego bloga od dawna to dobrze wiecie, że Jakub Małecki skradł moją duszę, wdarł się pod skórę i poruszył moją wrażliwość. Przeżyłam nie małe zdziwienie, kiedy wydawnictwo podało informację, że będzie wznowienie jego powieść napisanej przed 10 laty. "Dżozefa"przeczytałam w jeden wieczór. Czy to dobrze świadczy? Przeczytajcie dalej.Warszawski szpital. Na oddział ortopedii trafia Grzegorz, który niefortunnie został napadnięty, okradziony i pobity. Ma złamany nos, wizję zabiegu, którego boi się panicznie, nadopiekuńczą matkę, małomównego ojca i brak pomysłu na życie. Leży na sali z trzema dziwnymi typami. Każdy ma inną historię, przypadłość czy styl bycia. Czy Grześ wyniesie z tego pobytu coś więcej niż tylko naprostowany nos?Ileż to już razy moja koksiarska aparycja utrudniała mi życie: w sklepie, w tramwaju, w salonie dostawcy internetu - wszędzie spoglądano na mnie takim wzrokiem, jakbym się właśnie szykował, by rabować, palić i gwałcić. s.13Jakub Małecki po raz kolejny udowadnia, że z prostej historii da się wycisnąć dużo więcej, niż tylko opowieść fabularną. Genialność w prostocie, bo kto był w szpitalu choć jeden dzień ten wie jak to jest. Wszystko jest jednocześnie bardziej przerysowane i zamazane niż w rzeczywistości. Każdy dzień to kopia poprzedniego, a zarazem nowa przygoda. Szpital to metafora filozoficzna bardziej niż można przypuszczać.- A jak byś chciał przeżyć swoje życie?Zatkało mnie. Podniosłem się na łokciach, popatrzyłem na niego. s.39Uwielbiam prozę Małeckiego. Mogę to potwierdzić po raz kolejny. To w jaki sposób buduje opowieść, to jak pod opowieścią przemyca treści naddane to jest mistrzostwo.W "Dżozefie" oprócz historii Grzegorza mamy też wiele wątków pobocznych. Mamy całą plejadę charakterystycznych bohaterów. Jest biznesmen, jest malkontent i wreszcie Czwarty. Starszy tajemniczy Stanisław, wielbiciel prozy Josepha Conrada. Doznaje on pewnego rodzaju wizji, wpada w letarg w którym opowiada o Stasiu z przeszłości. Historia chłopca, odmieńca z talentem do rzeźbienia jest metaforyczna, iluzoryczna i jednocześnie prawdziwa. Powolne stopniowanie napięcia przy ujawnianiu dalszych losów, urywanie opowieści w najciekawszych momentach, to wszystko sprawia, że chce się czytać i czytać dalej, by dowiedzieć się co się wydarzyło.- "Niech myślą, co chcą, ale nie miałem zamiaru się utopić. Zamierzałem płynąć, dopóki nie utonę - a to nie to samo." s.147Powracanie w fabule do przeszłości bohaterów to znak rozpoznawczy Jakuba Małeckiego. Ja uwielbiam takie opowieści, bo za każdym człowiekiem stoi jakaś historia i właśnie to pokazuje nam autor w swoich książkach. Skupia się na człowieku, na tym co go buduje, jak doświadczenia wpływają na to kim jest, kim się staje, kim może być.- Każdy wie, ale dopiero w ostatniej chwili. Umierając, doświadczamy tego objawienia, wiedza spływa na nas niechciana i przytłaczająca. Mogliśmy robić to, czy tamto, trzeba było spróbować czegoś wielkiego, nie powinniśmy marnować się tu czy tam... s.40Polecam wam ogromnie, bo to wielka literatura! Każdy odnajdzie tutaj coś dla siebie. I dresiarz z podwórka, bo opisuje kumpli takich jak on sam, i samotny człowiek poszukujący impulsu do działania i czytelnik lubiący nietuzinkowe historie, również ci co kochają lub nienawidzą Josepha Conrada. A jeśli chcecie się dowiedzieć czym lub kim jest drewniany kozioł z okładki i jaką rolę odgrywa w książce, musicie sięgnąć po "Dżozefa ".