Menu

LSW

LSW
A Michel l` Archange Je T`aime comme le vent aime La moire. Comme le soleil aime la moire, Comme les farfadets aiment travailler Et les Anges egalement viennent aux secours aux gens, Je T`aime ainsi comme La prairie faucardee sent pendant l`ete Comme le parfum de l`herbe fauchee. Do Michała Archanioła (jest to fragment wersja wiersza z tomu „Czerwono i zielono” LSW 2012 ) Kocham Cię, jak wiatr kocha Morze jak morze kocha słońce, Jak skrzaty kochają pracę, a aniołowie Pomagają ludziom Kocham Cię tak jak Pachnie łąka skoszona latem
Prezentowane w tym tomiku opowiadania są dobre dla dużych i małych, dzieci i dorosłych. Napisane są prostym językiem, który nadaje lekkości prezentowanym treścią. Krótkie i sympatyczne, niczym Bajki Ezopa, opowiadania zawarte w tej książce dają czytelnikowi szansę własnej refleksji na temat tego, co można osiągnąć różniąc się od pozostałych. Zachęcam do lektury, aby zobaczyć wspaniały świat możliwości, jakie sami posiadamy, lecz czasem potrzebujemy o tym przeczytać. Andrzej Kamiński Ślepa koza Zuzanna W zacisznym gospodarstwie, gdzie słońce rozświetlało zielone pastwiska i dzwonki kwiatów tańczyły na wietrze, mieszkała ślepawa koza o imieniu Zuzanna. Pomimo utraty wzroku, Zuzanna emanowała niezwykłą siłą ducha i zdolnością do czerpania radości z życia. Zuzanna jako młode koźlę straciła wzrok w wyniku nieszczęśliwego wypadku, jednak to niefortunne zdarzenie nie przeszkodziło jej w czerpaniu z pełni życia na gospodarstwie. Wzrok w prawdzie był jej zabrany, ale nie odebrano jej ciekawości, radości, ani zdolności do odkrywania świata wokół niej. Nawet pomimo swojego ograniczenia, Zuzanna stała się nieocenioną częścią społeczności gospodarskiej. Była baczna na dźwięki, znała każdy zakątek pastwiska, a jej zmysły dotyku i węchu były niewiarygodnie rozwinięte. Potrafiła rozpoznać każde zwierzę po zapachu, a jej kroki były pewne, jakby miała w sobie magiczną zdolność poruszania się po świecie bez wzroku. Zuzanna stała się inspiracją dla innych zwierząt w gospodarstwie. Jej niezłomny duch i radość życia sprawiły, że ludzie i pozostałe zwierzęta nauczyły się widzieć piękno w innych formach niż tylko wizualne. Zuzanna pokazywała, że życie może być pełne pomimo trudności, a każdy dzień jest darem do odkrywania radości życia. Ta niewidoma koza stała się symbolem siły, wytrwałości i zdolności do dostosowania się do zmieniających się warunków. Jej historia przypominała wszystkim, że każdy, niezależnie od ograniczeń, może znaleźć swoje miejsce w świecie i przynieść radość innym wokół siebie.
Wydawało się, że po wyborach parlamentarnych w czerwcu 1989 r., w których „Solidarność”  uzyskała przygniatającą przewagę, przedstawiciele rządowej koalicji PZPR–ZSL-SD zostali in gremio wycięci, a proces przemian w ruchu ludowym zakończył się Kongresem Zjednoczeniowym Ruchu Ludowego i reaktywowaniem Polskiego Stronnictwa Ludowego, którego prezesem został znany działacz opozycyjny wywodzący się z „Solidarności Wiejskiej” Roman Bartoszcze, „Wieści” powinny mieć zapewnione warunki do spokojnej pracy. Tak się jednak nie stało, gdyż wizja całkowicie suwerennej Polski i w pełni samodzielnego ruchu ludowego, który by w tej Polsce odgrywał ważną rolę okazała się zbyt idealistyczna. Wizja takiej Polski i takiego ruchu była nie na rękę zarówno powstałej na gruzach PZPR nowej lewicy – SLD, która wciąż miała duże wpływy i duże pieniądze, jak i wielu członkom odrodzonego PSL, którym było niestety mentalnie ideologicznie bliżej do liberalnej lewicy niż do „Solidarności” i PSL Witosa i Mikołajczyka. Ze Wstępu
Dr. n. med. Krzysztof Saturnin Schreyer, urodzony w Warszawie, wieloletni ordynator oddziału chorób wewnętrznych nie rozstawał się z piórem od wczesnej młodości. Przełożył wiele pozycji literatury medycznej i kilkanaście książek wybitnych autorów literatury pięknej, między innymi Pearl Buck, Artura Milera, Douglasa Couplanda, Junot Diaza i Normana Mailera. Pisał felietony w miesięcznikach izb lekarskich. Publikuje własne wiersze w czasopismach literackich, w tym w polonijnym „Dwukropku”. Za poemat Oda do farmacji otrzymał II nagrodę w ogólnopolskim konkursie ogłoszonym przez Muzeum Farmacji w Krakowie. Jego pierwszy zbiór wierszy pod tytułem Wino życia został wyróżniony przez kapitułę Okolicy Poetów symboliczną nagrodą Ryszarda Milczewskiego-Bruno „Grzane piwo z łyżką”. Kolejne zbiory to: Znaki zodiaku miłość pisana wierszem (LSW) ( współautor), W kielichu jego dłoni (LSW) ( wiersze miłosne), Przed lustrem – satyry bajki krotochwile (LSW) i Człowiekiem jestem (LSW). Dla wyrażenia różnorodnych współczesnych treści posługuje się swobodnie wierszem klasycznym. Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich
Najnowsza powieść Haliny Pasławskiej  nawiązuje do wcześniejszej  książki tej autorki pt. Miłość z Syrią w tle. Tym razem ta sama historia opowiedziana jest z perspektywy Marka. Czytelników zachęcamy do przeczytania obu powieści. Miłość z Syrią w tle- Mark. Powrót. Od powrotu Marka z Syrii minęło dopiero kila dni. Był to czas odnajdywania siebie w innych życiowych realiach. Noce spokojne, bez bombardowań i pobudek alarmujących o pojawienie się w szpitalu. Jednakże jemu noce nie przynosiły wypoczynku – nadal tkwił w krwawej Syrii. Z misji wrócił psychiczne poturbowany i obecnie musiał spędzać kilka godzin tygodniowo z panią psycholog. Młoda kobieta potrafiła wejść do najciemniejszych zakamarków jego duszy. Była stanowcza i zdecydowana. Od początku było widać, że to profesjonalista. Obiecała, że przywróci mu zdrowy sen. Ale kiedy to będzie- nie wiadomo.  Za dnia było wszystko w porządku, każdą minutę czasu poświęcał komuś, czemuś, aby tylko nie przebywać sam na sam z swoimi myślami. W chwili obecnej był na urlopie, ale już niebawem miał wrócić do pracy –do szpitala w pobliskim Edmonton. Był cenionym chirurgiem i tam już go oczekiwano z wyciągniętymi ramionami. No, ale na razie odpoczywał – relaksując się spotkaniami z przyjaciółmi, pomagając teściom w uprawie ogródka, robiąc drobne naprawy w domu. I oczywiście ciesząc się z przebywania z córką. Mia obecnie miała już 11 lat i można było z nią porozmawiać jak z dorosłym człowiekiem. To szybkie przechodzenie w dorosłość nie wynikła znikąd. Najpierw śmierć na raka matki, potem wyjazdy ojca na kolejne misje i w ostateczności jej ciągłe przebywanie w towarzystwie dziadków. Jak będzie wspominać dzieciństwo? Jaką on w tym wszystkim odegrał rolę? Czy powinien być cały czas z Mią? Czy może jednak być tam, gdzie był tak bardzo potrzebny? Wieczny dylemat. Następny kamyczek by mieć wyrzuty sumienia. Na tym rozmyślaniu przyłapała go córka. Potrafiła cichutko pojawić się znikąd. Jej błękitne oczy, odziedziczone po matce smutno na niego spoglądały. (fragment)
Akcja tego dramatu rozgrywa się w XI wieku i osnuta jest na tle uwięzienia w 1014 r. przez księcia czeskiego Udalryka syna Bolesława Chrobrego Mieszka. Ma ono współczesne odniesienia i poprzez nawiązanie do twórczości takich pisarzy jak Teodor Parnicki czy Waldemar Łysiak powstało dzieło, które mógłby zainteresować nie jeden teatr specjalizujący się w klasyce polskiej.
Dorota Czerwińska nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej oraz terapeutka pedagogiczna, trenerka umiejętności społecznych z Warszawy. Poezją interesuje się od dziecka. Kontakt z osobami piszącymi nawiązała poprzez portale literackie: Wrzeszcze, Herbatkę u Heleny, Ósme Piętro. Jej wiersze ukazały się w wielu Herbasencjach oraz w Tea Booku, gdzie zamieszczano najlepsze utwory z portalu Herbatka u Heleny, tam też zdobyła Srebrną Łyżeczkę za najlepszy wiersz roku pt. Scheda. Jej wiersze ukazały się w Nowych Myślach (kwiecień 2017), można je też odnaleźć w Helikopterze (nr 3/2021 oraz 10/2022), Afroncie (nr 1/2021), eleWatorze (nr 2/2019, nr 3-4/2023), Migotaniach (nr 3/2022, nr 1/2023), Post Scriptum (nr 1/2022) oraz odsłuchać ich w Poczcie Poetyckiej Polskiego Radia Koszalin z października 2021 roku. Od lipca 2019 roku publikuje w miesięczniku Akant, czego skutkiem jest ukazanie się w kilku almanachach: XXI i XXII Agonie Poetyckim O wieniec Akantu oraz w Spiętrzeniu. Pasją poetycką lubi dzielić się z otoczeniem, stąd narodził się pomysł wspólnego tworzenia z dziećmi, czego wynikiem stała się publikacja w pisemku Wytryszek prac plastycznych uczniów, wykonanych do wierszyków jej autorstwa. Od jesieni 2022 roku uczestniczka KUKAI w Warszawie. Członkini Polskiego Stowarzyszenia Haiku, jej haiku ukazało się w kwartalniku Przekrój (nr 28/2023), są też publikowane w japońskim miesięczniku KUZU. Miłośniczka kotów i podróży, matka Minerwy.
Teresa Czekaj jest poetką i autorką związaną artystyczne i emocjonalnie z Podlasiem. Poza ciekawymi i mądrymi wierszami pisze piosenki i jest wykonawczynią; w 2022 r. ukazały się dwa single „Życie chwilą” i „Widoki jak sen” (także teledysk), grane na antenie wielu rozgłośni radiowych. Występowała w teatrach – Teatrze Collegium Civitas i Teatrze Słowa. Jako ceniona aktorka drugoplanowa grywa w filmach; debiutowała w 2011 r. w filmie „Basia z Podlasia”. Artystka kabaretowa. Występowała w kabarecie TEN, do którego także pisała skecze, oraz jako wokalistka. Otaczajmy się pozytywnymi osobami Nie widzi piękna ten, kto nie widzi go w sobie A więc nie dojrzy w drugiej osobie Po zachowaniu dostrzegamy Z kim do czynienia mamy Gdy właściwymi ludźmi się otaczamy Tylko dobra doświadczamy Komfortowo się czujemy Na jednych falach nadajemy Atmosfera jest życzliwa
Wanda Spalińska – poetka, dziennikarka, redaktorka. Z wykształcenia ekonomistka, co pozwala jej na szersze widzenia problemów ludzi i świata. Debiutowała w prasie w latach siedemdziesiątych. Wydała dwanaście tomików wierszy i ,,Gałązkę oliwną. Z Księgi Pamiątkowej żoliborskiego sanktuarium” – z jej wyborem i przedmową. Interesują ją sprawy społeczne, związane z relacjami międzyludzkimi, ochroną środowiska i skutkami ocieplenia klimatu. Jako poetka porusza tematy dotyczące postaw i zachowania Polaków, a także związane z trwaniem i przemijaniem. Próbuje w liryce wypowiedzieć całą złożoność i głębię nurtujących nas wątpliwości, dotrzeć do prawdy, dotknąć teraźniejszości i istoty człowieczeństwa. Jej wiersze są wyczulone na sprawy nieuchwytne, niedookreślone, ale mające wpływ na wszystko. Wyjście z labiryntu Inną cywilizację zapowiadają koniunkcje planet wstrząsy wnętrza Ziemi i nowe jaskinie dla ocalonych Czas zakręcił się jak bąk tornada już w marcu pędzą przez Amerykę z ogromną prędkością niosąc zniszczenia i bezdomność w Hiszpanii w marcu upały i czekanie na deszcz drzew oliwnych i pomarańczowych Zatrzymać się zanim stanie się wielka pustka ludzie odejdą bez pożegnania motyle cytrynki nie przyfruną z wiosną kosy nie będą grzebać pod irgami irg nie będzie Jutro jest dzisiaj po co kłócić się z losem tyle dróg jeszcze nie odkrytych do wyjścia z labiryntu byle nie lekceważyć Ariadny
„Powracają poematy, odżywają formy niemal zapomniane, trudne dla dzisiejszych czytelników, natomiast zawsze fascynujące utalentowanych poetów. Wiąże się to oczywiście z zainteresowaniami autorów... Im bardziej zainteresowania wszechstronne, rozległe, tym bliższe struktury poematu i bliższa potrzeba odkrywania własnych możliwości twórczych... Beata Rogalska łączy poszczególne bliski sobie teksty w zorganizowaną, przemyślaną i zaplanowaną całość…” Andrzej Zaniewski „Przyszłam tu żeby zwyciężyć Z moją głownią uniesioną w wyobraźni Zamiast uniesionej głowy Zamykając wszystkie boczne drzwi Z moją walką o główną drogę”. Beata Rogalska
Ograniczenia programu Myślisz //że Wiesz jak to //jest Tak myślisz //choć Nie wiesz jak było //więc Nie wiesz jak jest //skoro Nie czujesz moimi receptorami //ani Nie myślisz moją siecią neuronową //też Nie dowiesz się przez to jak będzie //i ja Nie wiem //nigdy Nie dowiemy się //bo Nie zatracając siebie //za darmo Nie da się być non stop kimś innym //tylko Możemy //i aż Poczuć i pomyśleć //jak Ta druga //z nas
"Smutna zabawa" to trzeci (wcześniej Inna godzina i Czasu nie mam) wydany w Ludowej Spółdzielni Wydawniczej tom poezji Tomasza Jedza. śpiewaka operowego. Zawód ten uprawia od wielu lat. Poezję pisuje znacznie dłużej. Dlatego też tworzy piękne pełne wrażliwości i refleksji nad życiem wiersze, których często zwarta forma jeszcze bardziej oddaje sens ich przesłania. Zachęcamy do sięgnięcia po wiersze tego Poety. * * * szukam najkrótszej drogi na wewnętrzną emigrację * * * nigdy nie czułem potrzeby żeby pies podawał mi łapę * * * gdybym miał skrzydła nie wiedziałbym co to zima
(Ze Słowa wstępnego) Krok za krokiem. Za krokiem krok. Dreptaj mój bracie. Dreptaj na chwałę Pana. Przez życie. Przez las. Pod górę i z góry. Nie straszny Ci wiatr. Nie strasz ny Ci chłód. Deszcz i śnieżyca nie skrzywdzą Cię. Gdy prowadzi Cię Pan, wiesz że idziesz dobrą drogą. Gdy prowadzi Cię Pan, każda przeszkoda zamienia się w błogosławieństwo. Iść samemu to walka ze światem. Pielgrzymuje się w grupie. Pielgrzymuje się w ławicy. Nie próbuj oddalać się od swoich. Trzymaj z innymi. Taki mi jak Ty, poszukiwaczami. Pielgrzymami na ścieżce. Z plecakiem na ramionach. Ciężkim, ale niezbędnym w wyprawie. Bez plecaka nie ma pielgrzyma. Bez sandałów też. To zbroja pielgrzyma. To jego ochrona. Przed rozgrzanym asfaltem. Przed głodem i chłodem. Plecak, sandały, ciuch i Bóg w sercu. To uczyni rycerza. To sprawi, że staniesz do walki o samego siebie. Każda bitwa zbliża do końca. Każda potyczka umacnia Cię w przekonaniu,że idziesz właściwą drogą. Z odpowiednimi ludźmi obok. Że czujesz ich wsparcie. I jeden cel…
Książka jest zbiorem wybranych opowiadań oraz tekstów o charakterze publicystycznym. Wzruszające utwory literackie zainspirowały prawdziwe wydarzenia. Felietony Wytrycha cechuje prześmiewczy humor przeplatany zabawną autoironią. Zaprezentowane w eseju spojrzenie obnaża bezrozumność niektórych ludzkich zachowań i maskowane skłonności do udawania innych niż jesteśmy w istocie. Prowokuje emocjonalną drapieżnością i zmusza do myślenia. Świat i zanurzony w nim człowiek to nieustanny ruch materii oraz wariacje umysłu. Ciągła rywalizacja która uskrzydla i pogrąża. To jasność oraz szarość o różnym natężeniu. To walka dobra ze złem - w głowie i w otoczeniu, to światłość i ciemnota, głupota oraz mądrość. To roztwór zafałszowania mącący wodę życia, to małość oraz wielkość, dobre i złe intencje, piękno oraz brzydota. Czasem aż trudno uwierzyć, że wszystkie owe cechy, w przeróżnym natężeniu, mogą się mieścić w jednej głowie.
Ja feat Eminem Zazdroszczę tym, którzy pisać potrafią, przejrzałem miejsca urodzenia tych, co wpływali na świat. Artykuł w Nature 2022, June 09. Nie ma mnie w nim. Gówno wart [They try to shut me down on MTV, but it feels so empty without me] Najsmutniejszy jest widok pustej butelki. Tego, co na dnie. Świat schodzi na psy. Może dlatego Vasarely malował bryły, a Monet jakby rozmyty? Dzwonię, zapytać jak dzieci? [Children, quiet down please. Brian, dont throw that (shut up!)]. Moje miasto i ty w nim, vis maior. Vis a vis w aucie ze mną. Nieczysty, dla kogoś, kto kończył szkołę muzyczną, masz głos. Trochę jak szept no, dalej, rozbierz mnie. [I got the hotel room ready. What time are you gettin off work?] Ksiądz, jeszcze wczoraj udzielał nam ślubu, przybity, dziś nowe siły zyskał. Szkoda, że kazanie przepadnie, bo samograj. Nawet babka, która jest tu co dnia, Jezu drogi, [I walk on water. But I aint no Jesus I walk on water. But only when it freezes (fuck)] nie wierzy w to, co słyszy. I straszy ją maceba, jak ciebie viola da gamba. Myślałem o tobie z czułością wczoraj. Nagie masz palce, oczy zielone, tańczysz, a ja [Look out for my next single, its called My Salsa :). ] obok słabo kroczę. Gówno warty doktorat, czy profesura (czcionka nieczytelna deszcz zalał dyplom w piwnicy). Wiedziałaś, że będą stąd latać samoloty? Ile waży twój bagaż dziś? Beze mnie. [Good, cause youre so fuckin beautiful when
Słowa są wszystkim na co da się przetłumaczyć każdego całkowitego człowieka razem z jego pniem korzeniami i koroną * * * Żeby móc się przesunąć z miejsca pierwszego przed pierwsze nie wystarczy mieć rozmiary rzeczywiste Trzeba jeszcze posiadać właściwą wielkość
Sandra Jaworska jest pasjonatką japońskiej literatury, popkultury, mitologii, religii i kuchni. Z wykształcenia japonista, kulturoznawca i technik weterynarii. Od najmłodszych lat zafascynowana naturą. Pełna uwielbienia dla sztuk pięknych. Te wszystkie elementy składają się na niniejszy tomik poezji, która jest jej od dawna bliska. Haiku pomaga zatrzymać chwilę na dłużej, aby w każdym momencie móc do niej wrócić.
Epidemia obdarowała nas nadmiarem czasu, więc obficiej sięgnęliśmy po książki, krzyżówki, płyty. Jednak z czasem trzeba było znaleźć jakiś przerywnik. Zacząłem na ten temat myśleć, a myśli poleciały w stronę języka, który ukazał się jak najwspanialszy wynalazek człowieka. Bez niego bylibyśmy w punkcie wyjścia. Są niestety tacy, którzy chcą do tego punktu cofnąć się, sprowadzając język do wulgarnego bełkotu, obrażając naszych praojców, którzy wynieśli go na niebywałe wyżyny. (...) Czasem bardziej odległy jest język od codziennego zabiegania tem większą przyjemność sprawia obcowanie i zabawa z nim. Spróbujmy czasami oderwać się od ziemi. Mały wysiłek, a wiele satysfakcji. Niech epidemia da jakąś korzyść. * * * Każda myśl jest dobra jeżeli nie obraża cudzych uczuć i odczuć estetycznych. * * * Aktualność myśli rzadko bywa aktualnością czynu. * * * Tylko jeden krok dzieli cwaniactwo od oszustwa, a oszustwo od złodziejstwa. * * * Ekonomia szkodnictwa to wytwarzanie ponad potrzeby.
Od Autorki Tom poetycki „Niepokój w czasach pokoju” to swoista forma rozważań za pośrednictwem poezji o wojnie i pokoju – tematyce szczególnie aktualnej w obecnych czasach z uwagi na konflikt zbrojny w Ukrainie. Niezależnie od sytuacji politycznej poszukujemy podobnych wartości: piękna i dobra, kochamy, tęsknimy za spokojem, cieszymy się z drobiazgów – i to stanowi łącznik ludzi, zarówno tych, którzy przeżywają dramat wojny, jak i tych, dla których konflikt zbrojny to jedynie rzeczywistość znana z gazet. Same zaś zjawiska bywają względne, niejednoznaczne, złożone, uczą nas wiele o nas samych i nawet gdy są okrutne, często pozwalają na przełom w relacjach międzyludzkich. Niekiedy nadchodzą nie- oczekiwanie, ale też nieoczekiwanie się kończą. Być może więc niepokój w czasach pokoju czy strach w okresie wojny to tylko straszna chwila, która minie, którą musimy przeczekać, czerpiąc z niej pozytywne doświadczenia mimo wszystko, na przekór? Chyba warto w to wierzyć, szukając z jednej strony pokładów własnej wewnętrznej siły, z drugiej zaś spokoju na zewnątrz, w życzliwości innych ludzi, którzy gotowi są podzielić się nie tylko ostatnią koszulą, ale również własnym mieszkaniem. Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie do 5 listopada 2022 r. granicę polsko-ukraińską przekroczyło 7,521 mln osób. Wielu Ukraińców Polacy przyjęli pod swoje dachy. To sytuacja bez precedensu w skali światowej. Niepokój często przychodzi znienacka. Nie jest tylko stałym elementem wojny, rodzi się w nas nawet wówczas, gdy jesteśmy otoczeni dobrobytem, przenika każdą tkankę jak zaprzeczenie i kpina z tego, co budowaliśmy przez lata. Jednak choć brzmi to jak banał, czas leczy rany, bo przecież wszystko, również niepokój, jest tylko chwilą – choć być może dla nas bardzo rozciągniętą w czasie – która kiedyś minie. Względność czasu, w którym odczuwamy niepewność i cierpienie, wyraziłam takim oto wierszem: Okamgnienie W okamgnieniu powstał ten wiersz Z perspektywy Mgławicy Oriona Choć trudziłam się nad nim dłuższą chwilę W mgnieniu oka mieści się cały wszechświat W granicach jego zasięgu przelatuje mucha Dalej wciąż na linii oka lecą samoloty Tańczą planety wirują galaktyki W mgnieniu oka mieści się chwila i nieskończoność Gdzieś na horyzoncie – wieczność. Żyjemy. I to jest największa wartość, która w tej chwili nie mija. Beata Rogalska
Janusz Wojciech Kowalski – rocznik 1962, historyk, nauczyciel, politolog, dziennikarz, laureat kilkudziesięciu konkursów literackich, autor książek: Przed odbiciem, Nie-bajki, Bajeczki z żabiej książeczki, List do straconej, wydanej 2 lat temu powieści ON i wydanego w tym roku razem z Piotrem Wilczkowskim, zbioru wierszy satyryczno-litrycznych ON i JA. Jest też zwycięzcą konkursu „Polski Pulitzer” na najlepszy artykuł prasowy z dziedziny społecznej (1993), konkursu radiowego na najlepszy krótki tekst (2004) i na scenariusz serialu telewizyjnego (2021). Biedronka jest druga książką tego autora, skierowaną do dzieci, ale – jak sam mówi – nie jest to jego ostatnie słowo.
Gwarki podarki: Skrzynia dźwięków pełna to piąta książeczka-kolorowanka z autorskiej serii SŁUCHAM POWTARZAM KOLORUJĘ przeznaczonej dla dzieci w wieku przedszkolnym. Celem cyklu jest towarzyszenie najmłodszemu odbiorcy w nawiązywaniu bliższego, bardziej dynamicznego kontaktu z utworem poetyckim – nie tylko w jego warstwie głosowej, werbalno-znaczeniowej, lecz również plastycznej, wzrokowo-emocjonalnej. Taka forma poetyckiej inicjacji pozwala dziecku na pełniejsze przyswojenie tekstu – zarówno w sposób spontaniczny (poprzez wielokrotne słuchanie oraz powtarzanie wpadających w ucho fragmentów), jak też aktywizowany (poprzez kolorowanie samodzielnie wybranych ilustracji). Obok szczególnej oprawy graficznej (kolorowanka), nawiązaniu przez najmłodszych pozasłownego, manualno-wizualnego kontaktu z wierszykiem służą ukryte w książeczce „zadania-zabawy”, takie jak dostrzeganie różnic między ilustracjami oraz stosowanie odpowiednich barw w rysunkach do kolorowania (ćwiczenie percepcji). Z nadzieją, że Skrzynia dźwięków pełna spotka się z zainteresowaniem i życzliwym przyjęciem zarówno przez najmłodszych, jak i tych „nieco” starszych czytelników, jak zwykle Życzymy wszystkim aktywnej (na fajery cztery) i kolorowej lektury!
Włodzimierz Przegaliński (1956) o sobie mówi „wnuk leśnika i partyzanta, wychowanek Lasów Nieborowskich”. Zamiłowanie do słowa wyniósł z rodzinnego domu. Miłośnik historii literatury i muzyki, filozofii Herberta i profetyzmu Norwida, mrocznej prozy Chandlera i egzystencjalnych utworów Hłaski, monumentalnych strof Pink Floyd i posępnych Szekspira, z którymi tak nierozerwalnie wiąże się fenomen Wysockiego. Wieloletni reporter miesięcznika społeczno-historycznego. Autor wielu wywiadów z interesującymi ludźmi – pasjonatami i podróżnikami, pisarzami i poetami, żołnierzami II wojny światowej i członkami Szarych Szeregów. Był działaczem opozycji antykomunistycznej, represjonowanym w czasie stanu wojennego. Wiersze pisał dla siebie, czytał w wąskim gronie wybranych. Jestem niezmiernie szczęśliwy, że udało się przekonać Włodka do ich publikacji, a ja mogę uczestniczyć w realizacji projektu propagowania jego twórczości dla szerszego grona. Dziękuję ci, że stanąłeś na mojej drodze w Mrągowie podczas niezapomnianych dni Pikników Country oraz wieczorów z Twoją poezją.
„Emily & Elizabeth”, kolejna książka Marii Zagórskiej, to oparta na autentycznych, datowanych wydarzeniach opowieść o dziewczynce z Kresów Wschodnich, która w czasie wojny przez Bliski Wschód i Polskę dotarła z rodziną do Anglii. Drugą bohaterką opowieści jest dziewczyna, córka Polaka urodzona już w Anglii, poznana przez Emily już na obczyźnie. Autorka ciekawie opowiada o ich przyjaźni, radościach, smutkach, o osiągnięciach życiowych, o odejściu jednej z nich i sentymentalnych powrotach do Polski drugiej. Ciekawa i wartościowa książka; trochę smutna, trochę wesoła. Polecamy. Rozdział NEWCASTLE (Newcastle upon Tyne – miasto w północno-wschodniej Anglii na północnym brzegu rzeki Tyne, nieopodal jej ujścia do Morza Północnego. Liczne zabytki. Uniwersytet. Historia miasta sięga czasów panowania rzymskiego (I w. naszej ery). Nazwa pochodzi od wzniesionego tu w 1080 r. zamku (New Castle), który postawił syn Wilhelma I Zdobywcy. Symbolem miasta jest łukowy zielony most nad Tyne z 1928 r., pierwowzór mostu portowego w Sydney. W Polsce miastem partnerskim Newcastle jest Gdańsk). Rok 1957, wiosna A co tam! Raz kozie śmierć! Jakoś będzie... Inaczej podda się, nie pójdzie na pierwszą randkę z Brianem. Ale... nie umie się uczesać ani umalować inaczej niż zwyczajnie. Umalować? Nie wariuj, Emily! Wie, że przyjdzie jej umierać ze wstydu w sukience ze zbyt wyciętym dekoltem (chciała go tylko nieco zaznaczyć!), że ośmieszą ją na pewno, pożal się Boże, wszystkie dodatki... Nie miała pojęcia czy duże korale z kości słoniowej, przywiezione z Afryki, pasują do kanarkowo żółtej sukienki, innej nie miała; w ogóle do niej, zagubionej w nagłej, obcej dorosłości, zgiętej teraz przed zbyt małym lusterkiem, w zbyt małej łazience, w przeczuciu tego, że sobie nie poradzi, okaże niezgrabna i drętwa, i że Brian nigdy więcej się z nią nie umówi. Dlaczego nagle tak się poczuła? Jakby to nie była ona? Przecież, na Boga, Brian był od zawsze! – Brian był od zawsze – zdziwił się ojciec. – Czemu nagle zachowujesz się tak, jakbyś miała spotkać się z Rudolfem Valentino? Chodziłaś na jakieś tam randki z innymi – bez mojej zgody, niestety – i nic, bez szaleństwa. To czemu dzisiaj?...
Jacek Chmielewski, ur. 4 lipca 1965 roku. Absolwent filologii polskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Tłumacz literatury rosyjskiej; tłumaczył m.in.: Lwa Szestowa (większą część spuścizny rosyjskiego filozofa), Wasilija Rozanowa (m.in., razem z Ireneuszem Kanią, „Opadłe liście”), Nikołaja Bierdiajewa, Siergieja Bułhakowa, Pawła Florenskiego. Nakładem wydawnictwa „Eviva L’arte” ukazało się jego tłumaczenie korespondencji Rainera Marii Rilkego, Mariny Cwietajewej i Borisa Pasternaka. Od lat współpracuje z kwartalnikiem „Kronos”, w którym publikował liczne tłumaczenia (m.in. Nikołaja Gogola, Fiodora Dostojewskiego, Borisa Pasternaka, Alfreda Bema, Władimira Bibichina czy Olgi Siedakowej). Wielokrotnie zapraszany do cyklicznego programu telewizyjnego prof. Piotra Nowaka „Kronos”. Tłumaczy także z języka angielskiego (m.in. biografię Josepha Conrada Johna Stape’a, a także poświęconą Jakubowi Frankowi i ruchowi frankistowskiemu pracę Pawła Maciejki „Wieloplemienny tłum”). W jednym z najbliższych numerów kwartalnika „Kronos” ukaże się w jego tłumaczeniu wybór listów Andrieja Płatonowa. W miesięczniku „Twórczość” opublikował esej zatytułowany „Biedni ludzie”. Jego pasją jest poezja (przede wszystkim polska i rosyjska), muzyka (przede wszystkim współczesna), malarstwo (ze szczególnym uwzględnieniem ikony) i film (głównie Tarkowski i Bergman).
1 2 3 4 5
z 5
skocz do z 5